Czy czeka nas nowa trylogia Indiany Jonesa?
/Film / / 06-01-2008 12:36
Niedawno pisaliśmy o dużym artykule opublikowanym w lutowym Vanity Fair na temat "Indiany Jonesa i Królestwa Kryształowej Czaszki". Teraz autor artykułu Jim Windolf przeprasza fanów sagi za nie drążenie jednego z tematów, który wydaje się być kluczowy - możliwości realizacji kolejnych części.
Rozmawiając ze Stevenem Spielbergiem dziennikarz spytał reżysera dlaczego zrezygnowano ze scenariusza Franka Darabonta, na co ten odpowiedział: - George był całkowicie przekonany, że nie jest to właściwa historia na tym etapie sagi o Indianie Jonesie.
Windolf natychmiast wyłapał sformułowanie "na tym etapie" i zapytał się, czy są planowane kolejne części sagi. Spielberg odpowiedział wymijająco, iż teraz zajęty jest montażem "Kryształowej Czaszki". Dziennikarz teraz uważa, iż powinien był temat drążyć dalej.
Istnieje coraz silniejsze przekonanie, iż "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" to wstęp do nowej sagi. I nie byłoby w tym naprawdę nic dziwnego. Patrząc na to, jak wielkim sukcesem jest indianopodobny "Skarb Narodów", wyraźnie widać, iż publiczność kinowa oczekuje podobnych filmów.
Rozchodzą się głosy, iż podobnie jak to jest w przypadku nowej trylogii "Terminatora", kolejne filmy będą miały nowego głównego bohatera. W przypadku "Indiany Jonesa" wszystkie oczy skierowane są na Shię LaBeoufa, który wydaje się idealnym kandydatem.
Czy jednak kolejne filmy powstaną? Na to pytanie odpowiedź znajdziemy zapewne po majowej premierze filmu Spielberga.
Rozmawiając ze Stevenem Spielbergiem dziennikarz spytał reżysera dlaczego zrezygnowano ze scenariusza Franka Darabonta, na co ten odpowiedział: - George był całkowicie przekonany, że nie jest to właściwa historia na tym etapie sagi o Indianie Jonesie.
Windolf natychmiast wyłapał sformułowanie "na tym etapie" i zapytał się, czy są planowane kolejne części sagi. Spielberg odpowiedział wymijająco, iż teraz zajęty jest montażem "Kryształowej Czaszki". Dziennikarz teraz uważa, iż powinien był temat drążyć dalej.
Istnieje coraz silniejsze przekonanie, iż "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" to wstęp do nowej sagi. I nie byłoby w tym naprawdę nic dziwnego. Patrząc na to, jak wielkim sukcesem jest indianopodobny "Skarb Narodów", wyraźnie widać, iż publiczność kinowa oczekuje podobnych filmów.
Rozchodzą się głosy, iż podobnie jak to jest w przypadku nowej trylogii "Terminatora", kolejne filmy będą miały nowego głównego bohatera. W przypadku "Indiany Jonesa" wszystkie oczy skierowane są na Shię LaBeoufa, który wydaje się idealnym kandydatem.
Czy jednak kolejne filmy powstaną? Na to pytanie odpowiedź znajdziemy zapewne po majowej premierze filmu Spielberga.
Udostępnij: