Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję
Tytułowy przydomek swego czasu media nadały piłkarskiej drużynie Realu Madryt. W klubie ze stolicy Hiszpanii grali najlepsi zawodnicy świata, m.in.: Figo, Raul, Zidane czy Beckham. Taka polityka kolekcjonowania gwiazd przynosiła efekt. Real dominował na arenie krajowej i w Europie. Teraz nowych "galaktycznych" przedstawia nam Marvel. Nowa drużyna nie traci czasu i kradnie show już od pierwszych minut.

Materiał źródłowy "Strażników Galaktyki" jest stosunkowo mało znany. A na pewno mniej popularny niż serie poświęcone pozostałym bohaterom studia. Szefostwo Marvela jednak wykazało się odwagą i zaryzykowało. Teraz może w chwale cieszyć się kolejnym morzem zielonych, jakie wkrótce zaleje ich konta.



Uniwersum "Avengers" zyskało natomiast kolejne barwne postaci. Początkowo jednak tytułowi bohaterowie wcale nie są sprzymierzeńcami. Rywalizują ze sobą o cenny artefakt. W następstwie owych przepychanek trafiają do zakładu karnego. Tam początkowa niechęć przeradza się w trwałą przyjaźń. Więź pogłębia się, gdy demoniczny Ronan Oskarżyciel wchodzi w posiadanie broni mogącej zniszczyć cały wszechświat...



James Gunn "Strażnikami Galaktyki" oddaje hołd wszystkim najważniejszym produkcjom przygodowym, sci-fi i fantasy ubiegłego wieku. Serie takie jak: "Gwiezdne Wojny", "Indiana Jones", "Park Jurajski" czy "Powrót do przyszłości", podobnie jak ich twórcy, mogą czuć się nobilitowane. Lista wyróżnionych tytułów jest jednak o wiele dłuższa. Mamy przecież XXI wiek, technika poszła do przodu, więc Gunn sięga po współczesne środki artystycznego wyrazu. Czyni to jednak z głową i umiarem. Eksplozje nie są zatem wstawiane na siłę, nie są też przesadzone. Gdy przypomnimy sobie np. ostatnie "Transformers" Baya, jest to różnica zdecydowanie na plus. Pojedynki powietrzne przywodzą z kolei na myśl te znane choćby z "Dnia NiepodległościWspomnienia filmów, w których ważniejsza od efektów była przygoda, odżywają. Dodatkowo w całość została wpakowana potężna dawka starych hitów muzycznych, które nawet w kosmosie mogą skłonić do tańca. To tylko potwierdza, że niektóre dobre rzeczy się nie starzeją albo są jak wino. Gunn nie zapomniał też o humorze. Jego stężenie sięga górnych limitów, a co najważniejsze gagi i wszelkie gierki słowne stoją na wysokim poziomie. Nie ma tu sucharów, są same pyszne ciastka. Stronę techniczną uzupełnia jeszcze naprawdę dobry efekt 3D (zachęcam do wydania kilku złotych więcej), który potęguje niektóre sekwencje aż miło. Polski dubbing z kolei jak zwykle, w porównaniu z oryginalnymi głosami, wypada słabo. Skłamałbym jednak mówiąc, że nie słyszałem gorzej podłożonych głosów.



Aktorsko jest z kolei dobrze na całej linii. Każdy z tytułowej drużyny jest postacią charyzmatyczną (nawet na swój sposób Groot). Świetną pracę wykonał Bradley Cooper. Dobrze wypada też Chris Pratt i Zoe Saldana. Dużo lepiej niż dotychczas wypada też Dave Bautista. Widać, że robi postępy przed kamerą. I co najważniejsze: po "Riddicku" nauczył się, że Vina Diesela lepiej mieć po swojej stronie. Ten ostatni z kolei przyciągnie fanów do kin samym swym nazwiskiem. Trzeba mu jednak oddać, że nawet jako drewno nie jest sztywny. Benicio Del Toro i Glenn Close zapewniają natomiast dobry drugi plan.

"Strażnicy Galaktyki" mają wszelkie predyspozycje, by stać się filmem ponadczasowym. jest zabawnie, jest z pomysłem, są odpowiednio wyważone proporcje. James Gunn, podobnie jak Gareth Edwards, sprawdził się za stołkiem superprodukcji. Nowe gwiazdy zaczynają także błyszczeć poza ekranem. To dobrze. W tym wypadku dla Marvela, a w szerszej perspektywie także dla każdego widza. Pozostaje czekać na więcej.


Moja ocena:
8
1. Od 20 XII 2013 "Zaufany Recenzent Filmwebu" 2. 15 V 2014 - wygrana w konkursie recenzenckim portalu stallone.pl za tekst do "Tango i Cash" - dostępny też na Filmwebie.
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje