Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Parszywa dwunastka w rosyjskim wydaniu

Aleksandr Atanesyan jest bardzo przeciętnym reżyserem rosyjskim. W zasadzie wszystkie jego filmy, a jest ich niewiele, przeszły bez większego rozgłosu. W kinematografii światowej, utorował sobie jednak miejsce niezwykle poruszającym filmem zatytułowanym "Svolochi

Film opowiada historię młodocianych przestępców, którzy z racji swojej małoletności nie mogą być poddani wyrokowi najwyższej kary, czyli śmierci i trafiają do specjalnego oddziału dywersyjnego. Tam mają zapłacić ojczyźnie za swoje niegodziwe postępowanie przelaną krwią i poświęceniem ponad swoje siły.

Dzieło w swojej konwencji przypomina nieco inny film pt. "Parszywa DwunastkaW obu obrazach bohaterami są mordercy, nożownicy i złodzieje, którzy zwerbowani przez armię mają wykonać śmiertelnie trudne zadanie.



Tytułowi bękarci, choć są chłopcami, przypominają zachowaniem dorosłych mężczyzn. W ten sposób stają się bardziej niebezpieczni, gdyż ich psychika nie jest przygotowana do życia w społeczeństwie. Na wszystko reagują siłą i agresją. Udają, że nie boją się, ale każdy z nich jest jeszcze chłopcem, niewiedzącym jak sobie radzić w życiu. Szkoła, do której trafiają, ma za zadanie szkolić małych recydywistów w dywersji, inaczej mówiąc w misjach samobójczych. Najbardziej smutne w tym obrazie jest, to że małoletni żołnierze uczą się w szkole wartości wyższych, takich jak: koleżeństwo, współdziałanie i szacunek dla dowódcy, następnie idą z tym bagażem na misję, tylko po to, aby wykonać zadanie i umrzeć.

W filmie występuje dość dobrze rozpoznawany, nawet polskiej publiczności Andrei Panin, który wciela się w postać naczelnika Wiszniewieckiego. Na oklaski zasługują również młodzi aktorzy. Występujący w filmie, w roli Tyapy Sergei Rychenkov zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie.

Film nie jest pokazem umiejętności techników rosyjskich, jeżeli chodzi o efekty specjalne. Jest to raczej opowieść o chłopcach, którym nie dane jest dorosnąć. W obrazie nie zabrakło troszkę naiwności historycznej, inaczej nie byłaby to rosyjska produkcja. Kwestie związane z niemożliwością sądzenia małoletnich przestępców jak dorosłych z pewnością nie wyglądały tak "cukierkowato", jak pokazuje "SvolochiTrwała wojna i za najmniejsze wykroczenia groziła kara śmierci, nawet jeżeli sprawca miałby trzynaście lat. Również użalanie się niemieckiego oficera, jest co prawda wzruszające i jest jakby esencją filmu, ale nie jest współmierne do okrucieństwa tej wojny. Pamiętajmy, że była to wojna niezwykle ludobójcza i nikt się nie użalał przykładowo nad chłopcami z Powstania Warszawskiego. Wróg jest wrogiem i nieważne ile ma lat, ważne, że potrafi się bronić czy nawet zabić.


Moja ocena:
7
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje