Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja wyd. DVD filmu

Odyseja ko(s)miczna

"WALL.E" to prztyczek w nos dla malkontentów twierdzących, że dzisiejsze Hollywood pogrążyło się w komercji i sprowadzaniu artystycznych konceptów do najniższego wspólnego mianownika. Studio Pixar zrealizowało, nie boję się tego przyznać, film trudny w odbiorze. Film, do którego trzeba mieć cierpliwość – pierwsze pół godziny rozegrane jest właściwie bez słów, jeśli nie liczyć odgłosów wydawanych przez dwa roboty i karalucha. Warstwę semantyczną zastępują jednak poetyckie obrazy, które twórcy musieli chyba wyciągnąć ze snu samego boga.  

Wystarczy zanurzyć się w wizji Ziemi za kilkaset lat – opuszczona przez człowieka tonie w odpadach. Można by z nich pewnie zbudować autostradę z Garwolina na Marsa. Jest też On – maleńki robocik, co dnia pakujący w siebie stertę złomu, by zmienić go w kolejną cegiełkę śmieciowej wieży Babel. Co ciekawsze przedmioty WALL.E zabiera do mieszkania, gdzie nocami ogląda na wideo musical i marzy. W swojej śrubkowo-sprężynowej samotności bohater jest dużo bardziej przekonujący niż Will Smith w irytującym "Jestem legendą". Film Pixara, choć obywa się bez patosu i emocjonalnej tandety, przejmuje spojrzeniem na ludzki twór uwięziony wśród wspomnień o stwórcach. Wtedy zjawia się Ona – zjawiskowa i podejrzliwa EVA. Dorabianie płci robotom zakrawa na naukowy wyczyn, ale u Pixara kupuje się nawet ryby pogrążone w depresji. Grunt, że romans między uroczą dwójką wybrzmiewa bez zbędnych fałszów, skacząc na nutkach zauroczenia, zakłopotania oraz obopólnej potrzeby bycia ze sobą.



Gdy w drugiej części twórcy wysyłają Walliego i Evę w kosmos w celu ratowania świata, akcja nagle przyspiesza. Pojawiają się też ludzie, którzy po latach egzystowania w stanie konsumpcyjnej nieważkości przeobrazili się w bezkształtne pojemniki na tłuszcz. To, co kiedyś stanowiło o ich wyjątkowości (umiejętność myślenia i odczuwania), zostało przejęte i udoskonalone przez maszyny. Filozoficzną mgiełkę rozwiewają sceny akcji zaczerpnięte a to z "Gwiezdnych wojen", a to ze starych komediowych filmów z Busterem Keatonem i Jacques'em Tatim. Nawet wówczas autorzy nie zapominają o komponowaniu zachwycających obrazów. Wspólne dryfowanie głównych bohaterów w przestrzeni kosmicznej to wizualna petarda o mocy reaktora jądrowego. Kino w czystej postaci.

"WALL.E" wychodzi u nas w dwóch wydaniach. W edycji 1-płytowej znajdziecie m.in. dwie rewelacyjne krótkometrażówki od Pixara. Pierwsza to "Presto" –opowieść o magiku i jego głodnym króliczku. Druga zaś to "BURN-E", czyli przejścia dalekiego kuzyna Walliego, który wpadł w pułapkę. Do tego materiały o realizacji. Film możecie obejrzeć z napisami bądź lektorem. Obraz i dźwięk ostre jak żyleta.


Moja ocena:
10
Łukasz Muszyński
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje