Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja gry

Jest w "Far Cry 6" scena, która tak dobrze oddaje paradoksalną naturę serii Ubisoftu, że powinna znaleźć się we wszystkich materiałach promocyjnych. Oto stolica jednej z karaibskich republik bananowych płonie w ogniu wojny domowej, a my, uciekając przed siepaczami junty, wskakujemy na tyrolkę rozciągniętą pomiędzy dwoma budynkami. Ewakuując się niczym krnąbrny dzieciak z domku na drzewie, obserwujemy masową egzekucję na parkingu poniżej. Z jednej strony horror wojny i błędne koło przemocy. Z drugiej – rewolucja jako przygoda dla dziarskich chłopców. Brakuje albo łzawej wokalizy, albo pacholęcego okrzyku ekscytacji. Zaś pomiędzy tymi narracyjnymi skrajnościami Gra Wideo The Best Of – przegląd najgorętszych trendów ostatniej dekady. 



Dałoby radę zbudować wokół tej sceny całą opowieść o artystycznej niedojrzałości i marketingowym picu na wodę. "Far Cry 6" mówi tyle o politycznych turbulencjach w Ameryce Środkowej, co "Far Cry 5" o religijnych ekstremistach ze Stanów Zjednoczonych, a "Far Cry 2" o drenowanej z surowców Afryce, czyli w zasadzie nic. Będę się jednak upierał, że od publicystycznych ambicji ważniejsze są – cytując klasyka, który pewnie odnalazłby się w tym świecie – chwile ulotne jak motyle. Choćby ta, w której pędzimy po bezdrożach cadillakiem z dwoma cekaemami, a aligator ubrany w skórzaną kurtkę pałaszuje na poboczu czyjeś zwłoki. Albo ta z "Obcych – decydującego starcia", w której wkraczamy do spowitej mrokiem jaskini, by po chwili wpaść w pułapkę zastawioną przez stado dzikich kogutów ("Wyłażą ze ścian!" – krzykniemy przerażeni do radia). Nową piaskownicą jest Kuba, przebrana dla niepoznaki za fikcyjne państewko Yara. Nową bohaterką (lub bohaterem) – rozsmakowana (bądź rozsmakowany) w krwawej partyzantce Dani Rojas, sierota z miękkim sercem i ciężką ręką. Zaś nowym czarnym charakterem – bezwzględny dyktator Antón Castillo, w interpretacji Giancarlo Esposito stary dobry Gustavo Fring z "Breaking Bad", tyle że w mundurze el presidente. I choć wszystko lśni tu nowością, wystarczy podrapać farbę. To wciąż, na dobre i na złe, ta sama gra – napakowana ogłuszającą akcją opowieść o złym establishmencie, dobrych rebeliantach, psach mądrzejszych od ludzi i płonących kurczakach. 





Dziewiczy kontakt z mapą, na której zaznaczono aktywności obowiązkowe i fakultatywne, przyprawia o palpitacje serca – teren jest ogromny, a ekran wygląda jak po ospie wietrznej. Walka z Castillo rozpoczyna się serią liniowych sekwencji akcji, lecz już po intensywnym prologu pojawiają się tzw. "kłopoty bogactwaGłówna ścieżka fabularna to szlak moralnie usprawiedliwionego mordu – na liście ofiar znajdują się m.in. zatruwający lokalne plantacje tytoniu bratanek Castillo oraz odpowiedzialna za rządową propagandę minister kultury. Z czasem droga się rozwidla, zapętla i krzyżuje z kilkoma innymi, a zadania poboczne i kampanie osłabiające wpływy Castillo idą w dziesiątki. Misje zazwyczaj mają związek z rekrutowanymi do obozu sympatykami sprawy – niektóre z tych wątków potrafią chwycić za serducho, inne są letnie, większość to nie Dostojewski, ale też nie "Maczeta zabija". 



To oczywiście jedynie wierzchołek góry lodowej – na odważnych czekają warownie do zdobycia, działa przeciwlotnicze do zniszczenia, skarby do odkrycia i zwierzyna do upolowania. Wszystko dla surowców, niezbędnych do prowadzenia małego, partyzanckiego przedsiębiorstwa. W centrum rozgrywki znajduje się system szlaków, przyczółków oraz kryjówek. W tych ostatnich zgarniamy kolejne zadania, rozbudowujemy i modyfikujemy arsenał, ruszamy na misje w trybach wieloosobowych albo wysyłamy w teren przeciągniętych na jasną stronę mocy dezerterów. Jako że temat guerrillas przefiltrowano tu przez wszystkie popkulturowe narracje, nasza drużyna składa się wyłącznie z krewnych i znajomych Adama Słodowego. I tak, w arsenale, poza standardowym zestawem karabinów, strzelb, granatników i snajperek, znajdziemy wykonane chałupniczymi metodami garłacze i miotacze ognia, z kolei perłą w koronie zbrojmistrza jest montowany na plecach stelaż z niespodzianką – raz będzie to prowizoryczna wyrzutnia rakiet, innym razem przenośny zestaw do reanimacji albo impuls elektromagnetyczny. Starcia są dynamiczne, giwery mają odpowiedni ciężar i rozrzut, amunicję i odzież musimy dostosowywać do rodzaju wyzwania, z kolei gra zachęca do kombinowania: raz sprawdzi się podejście zbójecko-napadackie, kiedy indziej atak z powietrza, ostrzał z nabrzeża albo szturm wozem opancerzonym. Zapach napalmu unosi się w powietrzu, czołgi, samoloty i quady pomagają rozwiązać każdą sprzeczkę, a na pole walki tradycyjnie zabierzemy też pupili: o modnym aligatorze już słyszeliście, lecz moje serce skradł szczeniak, któremu wojna zabrała tylne łapki i podarowała dobry powód do zemsty. 



Umowność tej rzeczywistości tradycyjnie idzie w parze z realistyczną konwencją graficzną, która zamienia archipelag Yary w folderowy raj. Zalesione wzgórza, wypalone słońcem miasteczka, platformy wiertnicze niczym kolosy zanurzone w lazurowej toni, marmurowe pałace ze złotymi cokołami – "Far Cry 6" to przepiękna gra, a trekking w rozdzielczości 4K oraz płynnych sześćdziesięciu klatkach na sekundę jest odprężającym doświadczeniem. Dzięki przemyślanej koncepcji estetycznej, kluczowa dla gatunku fabularna arytmia jest w najnowszej odsłonie serii jeszcze mocniej wyeksponowana. I cóż, być może z tego powodu jeszcze łatwiej docenia się momenty ciszy przed burzą, piesze wędrówki brzegiem oceanu, przejażdżki pontiakiem o zachodzie słońca. Następująca po nich eskalacja przemocy działa jak zastrzyk adrenaliny i stanowi mocny, stylistyczny kontrapunkt; tak mocny, że można wokół niego zbudować całą grę. Nic więc dziwnego, że od lat chętnie podwijamy rękawy. Do roboty! Rząd się sam nie obali, a rewolucja sama nas nie pożre.

Moja ocena:
8
Michał Walkiewicz
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje