Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Rachityczny Pan Lis

Chu chu cha, zima zła. Renifery, misie i bałwanki maszerują w forpoczcie świątecznej armii, Mikołaj zbiera zamówienia na licencjonowane produkty, w kinach zaś ofensywa budżetowych animacji. Wśród nich – "Śnieżna paczka", czyli brzydka jak noc listopadowa, lecz w gruncie rzeczy szlachetna bajka o poszukiwaniu własnego głosu, wsłuchiwaniu się w podszepty ambicji oraz nieubłaganych skutkach klimatycznego kryzysu.


Wszystko to poważne sprawy, które za sprawą złośliwego scenarzysty spadają na wątłe barki Śmigłego – liska polarnego z małym noskiem i wielkim sercem, który chciałby namieszać w arktycznej branży kurierskiej. Jako że dominującą siłą roboczą są tu dumne psy husky, bohater nie ma lekko – niemal każda dostawa kończy się triumfem złośliwego losu. Oczywiście, przełom jest tuż za rogiem, a seria niepokojących wydarzeń sprawi, że Śmigły trafi w sam środek złowróżbnej intrygi. Stojący na czele armii maskonurów, przedsiębiorczy mors jest zbyt niecierpliwy, by poczekać, aż Matka Natura rozprawi się z zachłannymi homo sapiens, toteż bierze sprawy w swoje płetwy. Planuje stopić lodowce, przyspieszyć globalne ocieplenie, a po wielkim kataklizmie – zasiąść na tronie dziewiczej planety. Oczywiście, ani Śmigły, ani tytułowa paczka zwierzaków-cudaków nie zamierzają bezczynnie patrzeć na zmierzch cywilizacji.



Wiecie dobrze, co następuje potem – kolejne sceny układają się w zestaw familijnych evergreenów: jest tu docieranie się członków bandy (show kradnie tym razem Modest Ruciński w roli albatrosa z ADHD oraz Beata Olga Kowalska jako reniferzyca z żyłką do interesów), są chwile grozy i radości, triumfu i zwątpienia, a także spinająca fabularne zawijasy i okraszona porcją slapstickowych gagów komedia charakterów. Podobnie jak w przypadku wielu podobnych produkcji, trudno zahaczyć się tutaj o jakąś oryginalną ideę czy świeży, formalny koncept. Dubbing jest profesjonalny, scenarzyści odhaczają obowiązkowe punkty programu, reżyseria to poziom średniej krajowej, zaś animacja – nic nowego – nie wytrzymuje porównania z produkcjami znacznie bogatszej konkurencji. Całość toczy się trochę na jałowym biegu – nie ma w tym świecie życia, mocy, śladu dzikszej narracyjnej energii.



Pozostają oczywiście walory edukacyjne – proekologiczna przestroga oraz inicjacyjna opowieść o zwierzaczku, który chce być dostrzeżony. To trochę dwa różne filmy, co dzieciaki zapewne zrozumieją. Jednak w obydwu przypadkach, twórcy jasno eksplikują, o co toczy się gra. I choć stworzona według znanego algorytmu animacja nie porywa, to dorośli jakoś się przemęczą, a ich pociechy głupsze z kina nie wyjdą. 

Moja ocena:
6
Michał Walkiewicz
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje