Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Każdy ma w sobie idiotę

"Idioci" Larsa von Triera to film stworzony z zasadami tak zwanej Dogmy '95, manifestu artystycznego propagującego minimalizm sztuki filmowej. W skrócie film opowiada o grupie ludzi, którzy tworzą coś na kształt hipisowskiej rodzinny. Jej członkowie mieszkają w domu wuja jednego z głównych bohaterów Stoffera, który jest jednocześnie liderem grupy i głównym pomysłodawcą projektu "idiociRealizacja pomysłu polega na naśladowaniu zachowań osób upośledzonych, "happeningi" często odbywają się w miejscach publicznych.

Oglądając dość kontrowersyjne zachowania bohaterów, nie odnosi się wrażenia, że naśmiewają się oni z ludzi ograniczonych, wręcz przeciwnie - tworzą sytuację (często niezręczne), które mają na celu ukazanie stosunek społeczeństwa do ludzi dotkniętych tego typu kalectwem. Jednocześnie film posiada drugie dno. Aby je dostrzec trzeba się zastanowić nad egzystencją osoby upośledzonej i jej rolą w życiu społecznym. Jaki jest jej punkt widzenia? Czy jest szczęśliwa? Myślę, że "idiota" według Larsa von Triera to ktoś, kto nie ma kontaktu z otaczającym go światem, przez co jego życie jest beztroskie i pozbawione celowości. Zgaduję, że bohaterowie też chcą osiągnąć pewien rodzaj izolacji, która może dać niczym nieograniczoną swobodę. Warto zwrócić uwagę na fakt, że każdy z nich ma konkretne problemy i próbuję od nich uciec, porzucając rodziny i bliskich. Niestety osiągnięcie zamierzonych celów okazuje się niezwykle trudne, zerwanie z dotychczasowym życiem, które jest elementem łączącym danego bohatera z rzeczywistość oznaczało by przemianę w kompletnego idiotę. Z punktu widzenia osoby zdrowej jest to niewykonalne. Czy bohaterowie uważali, że "idioci", poprzez swoją niewiedzę i brak kontaktu ze światem  są wolni od trosk, prawdziwie szczęśliwi? Ciężko to stwierdzić, myślę natomiast, że film daje jasno do zrozumienia, że w dzisiejszych czasach nie mam miejsca dla outsiderów, nie można się po prostu odizolować od otaczającego nas środowiska. Tak więc czy prawdziwa wolność nie istnieje? Czy jedynymi ludźmi całkowicie wolnymi są prawdziwi idioci?

Niewątpliwie najmocniejszym, najciekawszym elementem omawianego film jest jego scenariusz. Niejednoznaczny, miejscami absurdalny "script" jest dla widza dość wymagający. W tym przypadku interpretacja, tego co zostało niedopowiedziane, jest konieczna, aby dzieło stało się kompletne w oczach odbiorcy. Przyznaję, że momentami film pozbawiony jest logiki, jednak po przeanalizowaniu poszczególnym wątków można dostrzec pewien ład i ukryty w nim przekaz. Przesłanie, które do mnie dotarło, było zaskakujące, a jednocześnie niezwykle trafne. Mimo to nie jestem pewien, czy właśnie to chciał mi powiedzieć reżyser.



Warto powiedzieć również kilka słów o technicznej stronie filmu. Styl reżyserii duńskiego artysty jest tu bardzo wyraźny, a sama produkcja ma mocno minimalistyczną formę. Obraz jest drugim z jego "Trylogii Złotego Serca"( na którą składają się takie tytuły jak "Przełamując fale" oraz "Tańcząc w ciemnościach"), jednocześnie film jest jednym z pierwszych zrealizowanym w pełni zgodnie z zasadami manifestu Dogmy'95. Jako fan von Triera znam jego skłonność do kręcenia z tak zwanej kamery z ręki. Technika ta świetnie sprawdziła się w "Idiotach", tworząc iluzję przynależności widza do grupy bohaterów. Dzięki temu, mimo że historia jest dość "nietypowa", wydaje się niezwykle realna. Obraz był na tyle przekonywujący, że sam zadałem sobie pytanie: Czy są świecie osoby zajmujące się spastykowaniem, którzy prowadzą życie podobne do życia bohaterów?

Swego czasu film wzbudził zarówno wiele kontrowersji i zachwytów. Mnie osobiście się podobał mimo, iż sam twórca zaznaczył, że jego dzieło momentami jest pozbawione sensu (nie dziwi mnie to zważywszy na fakt, że scenariusz powstał w zaledwie 4 dni). Na zakończenie dodam, że podana wyżej interpretacja jest tylko i wyłącznie moją próbą zrozumienia "IdiotówFilm pozostawił wiele pytań bez odpowiedzi, nakłaniając widza do zastanowienia. Dzieło von Triera z pewnością skłania do refleksji, a przede wszystkim wymaga interpretacji. Myślę, że ilość interpretacji jest równa ilości osób które film widziały.




Moja ocena:
8
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje