Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Obcy atakują?

Najwspanialszą rzeczą związaną z kinem jest to, że nasi ulubieni bohaterowie nigdy się nie starzeją. Możemy wrócić do filmów sprzed lat, które nadal są świeże i cieszą oko.


Gdy Indiana Jones, ostatni raz widziany na wielkim ekranie 19 lat temu, ma swój wielki "come back", fani czują mieszane uczucia. Z jednej strony jest radość - po raz kolejny możemy obejrzeć ulubiony film z dzieciństwa, z drugiej zaś lęk - Indie może i się nie zestarzeje, ale Harrison Ford owszem. Indiana nie jest już bowiem energicznym mężczyzną, lecz podstarzałym kawalerem w zabawnych okularach, a co za tym idzie, widz martwi się, czy film znów będzie miał w sobie to "coś", czy jednak stanie się kiepską kontynuacją.


Na szczęście wśród ekipy filmu "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" nie było nikogo, kto pomyślałby, że 65-letni Ford nie poradzi sobie z rolą. Żarty "staruszka" nadal bawią widza, a i sceny kaskaderskie, w których po części również brał udział Ford, miło się ogląda.


Najpierw Jones nienawidził Nazistów, w nowym filmie odnajdujemy go w 1957 podczas Zimnej Wojny, gdzie musi stawić czoło Rosjanom. Już pierwsza scena ukazuje Indie'ego porwanego przez Rosjankę na usługach Stalina Irine Spalko (Cate Blanchett) - Jones musi odnaleźć pewną tajemniczą skrzynię w Sektorze 51 (dla fanów smaczek w postaci skrzyni z Arką Przymierza, która była celem Nazistów w poprzedniej części).


Nie trzeba być znawcą teorii spiskowych, żeby zrozumieć, jakie są zainteresowania Spalko - jest "wielbicielką" mocy nadprzyrodzonych - czytaj OBCY. W tym momencie fabuła "Kryształowej Czaszki" zaczyna nabierać tempa.




Jednak zanim Indie wróci do sprawy obcych, odbędzie wyprawę do Peru, zahaczając o Amazonkę, w poszukiwaniu tytułowej Czaszki, która oferuje ogromną moc temu, kto zwróci ją na jej prawowite miejsce. Niestety nikt poza szalonym Oxleyem nie wie, gdzie jest to miejsce, więc na bohaterów czekać będzie wiele zagadkowych przygód.


Indie na swej drodze spotyka młodego Mutta Williamsa (Shia LaBeouf), który okazuje się jego synem - ten fragment fabuły powoduje u widza uśmiech radości - oto mamy następcę naszego wspaniałego bohatera.


Kończące film sceny ukazują pojedynek między Iriną a Jonesem, a dzięki temu widz zobaczy wiele spektakularnych scen. Pomimo wieku Indiany, "Kryształowa Czaszka" to wspaniała opowieść pełna akcji i rozmachu, zabawnych scen oraz nawiązań do wcześniejszych części.


I dzięki Ci, Karen Allen! - odtwórczyni roli Marion Ravenwood - pomimo tego, że się postarzała, nadal jest zachwycająca jak w filmie "Poszukiwacze zaginionej Arki


Pomimo tych wszystkich plusów, film posiada jeden "drobny" mankament - wszyscy kochają Indianę, ale chyba każdy się zawaha, jeśli usłyszy tytuł "Królestwo Kryształowej CzaszkiSceny końcowe są tak zaskakujące, wręcz nieprawdopodobne, nawet dla zagorzałego fana, że czuć lekki zgrzyt między tym, co było kiedyś, a jest teraz (a latający spodek to już chyba przesada?).


"Kryształowa czaszka" może nie jest tak świetna jak "Poszukiwacze zaginionej arki", ale nadal cieszy widza, gdy po raz kolejny możemy zobaczyć cudownego Forda w równie cudownej roli Jonesa. I łezka kręci się w oku, gdy widz przypomni sobie dzieciństwo i przygody przeżywane razem z Indianą.

6
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje