Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Piękna, zabójcza i nieustraszona

Seria gier komputerowych zatytułowana "Tomb Raider" należy do grona tych tytułów, które na zawsze zmieniły oblicze branży elektronicznej rozrywki. I choć nie jestem wielkim fanem przygód pięknej pani archeolog, to muszę przyznać, że film Simona Westa zrobił na mnie niemałe wrażenie. Filmy przygodowe dają twórcom szerokie pole do popisu. Poszukiwanie starożytnych, niekiedy przeklętych artefaktów oraz charyzmatyczni bohaterowie, którzy nie cofną się przed niczym, aby tylko zdobyć upragniony przedmiot. Pierwsza część serii nie przypadła do gustu krytykom, którzy nie pozostawili na filmie suchej nitki. Czy kontynuacja okazała się lepsza od poprzednika?



Na terenie Afryki mieści się tajemne miejsce zwane "kolebką życiaJest to przeklęte, nie cieszące się dobrą sławą miejsce. Mieści się tam mityczna puszka Pandory, która stała się obiektem pożądania pewnego człowieka (Ciarán Hinds). Zamierza on stworzyć niebezpieczną broń biologiczną. Powstrzymać go może tylko Lara (Angelina Jolie). Pomaga jej były kochanek, a obecnie więzień - Terry (Gerard Butler). 



Moje doświadczenia z wirtualną serią "Tomb Raider" są bardzo przykre. Produkcja cechuje się wysokim poziomem trudności, który niejednokrotnie wywołuje u gracza niewyobrażalną frustrację. Czasem nawet mapa, ani naładowana broń nie jest w stanie nam pomóc. Lecz zawsze są dwie strony medalu. Gra imponuje jakością wykonania oraz możliwościami (umiejętnościami) naszej tytułowej bohaterki. Akrobatyczne sztuczki, możliwość penetrowania starożytnych obiektów oraz szybka, dynamiczna akcja. W związku z tym, iż nie należę do grona zapalonych fanów panny Croft - nie oczekiwałem od filmu Westa niczego szczególnego. Sprawa ma się jednak inaczej w odniesieniu do części drugiej, w której pokładałem olbrzymie nadzieje. 

Pod względem fabularnym "Kolebka..." niczym nie ustępuje części pierwszej. Ponownie stajemy się świadkami niecodziennych wydarzeń, wynikających z odnalezienia tajemniczego artefaktu. Historia jest ciekawa, lecz nie intryguje widza. Wszystko jest ze sobą w sprawny sposób połączone. Nie ma zatem co liczyć na różnego rodzaju innowacyjne rozwiązania fabularne. Nikt tutaj nie silił się na nowoczesność. Jest to standardowa opowieść o dobrych i złych. O mądrych i głupich. Jest szybko oraz efektownie, czyli tak jak być powinno.



Reżyserem "Kolebki życia" został Jan De Bont. Człowiek, który dał nam fenomenalnego "SpeedaWróżono mu wielką karierę. Niestety, seria pomyłek na czele ze "Speedem 2" zaowocowała drastycznym spadkiem ciekawych ofert oraz bardzo niską płacą. Ostatnią deską ratunku była druga część przygód Lary Croft. Niezłą reżyserię widać od początku filmu. Wszystkie sceny są poprawnie nakręcone. Dlaczego jednak tylko poprawnie? Czasem praca kamery potrafi zmęczyć. Poczynania naszej głównej bohaterki nie są filmowane tak samo. Kamera często skacze z miejsca na miejsce, wywołując u widza irytację. Efekt spowolnienia czasu także został wykorzystany w niewłaściwym momencie. 

Miłośnicy komputerowego pierwowzoru powinni być zadowoleni. W filmie nie brakuje dynamicznej akcji. Mnóstwo podnoszących ciśnienie momentów, widowiskowe strzelaniny oraz pościgi. Pistolety idą w ruch znacznie częściej niż w poprzedniku. Zabrakło jedynie większej ilości sekwencji pod wodą. (Patrz - "TR: Underworld").



Aktorsko film wypadł bardzo dobrze. Angelina Jolie była idealną kandydatką do tej roli. Prezentuje dokładnie te same cechy co jej wirtualna odpowiedniczka. Pozostała część obsady także dała radę. 

"LC TB: Kolebka życia" to kontynuacja, która przebiła oryginał. Okazała się znacznie lepsza od poprzednika pod wieloma względami. Jest szybciej, mocniej i lepiej. Udany powrót Jana De Bonta.


Moja ocena:
9
Zapalony gracz oraz miłośnik kina akcji lat 80. i 90. Interesuje się sportem, motoryzacją oraz światem filmu.
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje