Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Bitwa o Ziemię

Na tym placu zabaw nie ma demokracji. DreamWorks i Pixar trzymają się za rączki, nie wpuszczają nikogo do piaskownicy, ani na zjeżdżalnię. Na płaszczyźnie ekonomicznej mogą jeszcze rywalizować o wpływy, lecz na artystycznej, wbrew temu, co się powszechnie sądzi, działają ramię w ramię w interesie widza. Gigant z księżycowym logo produkuje więcej i  skutecznie umila czas w poczekalni do kina większego formatu prosto od twórców "WALL.E-go". Recenzowany film, jak większość animacji z DreamWorks, można opisać standardowym zestawem przymiotników z "solidnym" i "zabawnym" na czele.  



Jeśli ktoś przegapił wszystkie zwiastuny, wyjaśniam, że w tytułowej konfrontacji siły zła reprezentują zuniformizowani, wielkogłowi Obcy, podczas gdy Potwory-indywidualiści bronią ludzkości przed kosmiczną inwazją. W najlepszej, poprzedzającej wesołą rozwałkę partii filmu, obserwujemy życie monstrów w tajnym rządowym ośrodku. Gigantyczna, trafiona meteorytem panna młoda, Susan, przegrywa w pojedynku na ekstrawagancję z powykręcanym Doktorem Karaluchem, przypakowanym Brakującym Ogniwem i amorficznym glutem B.O.B-em ("Może nie mam mózgu, ale mam pomysł"). To jednak jej wyznaczono kluczową rolę w zbliżającej się nawalance i to z jej perypetii wyklaruje się najważniejsze przesłanie dla młodszych widzów: nie trzymaj z tymi, którzy traktują cię jak papier toaletowy.

Odwołujący się do konwencji sci-fi popularnych w latach 50-tych i traktujący z namaszczeniem ich ikonografię film utrzymuje tempo i nie ma problemów z utrzymaniem zborności "stylu zerowegoSzkoda jedynie, że twórcy mieszają cytaty i nawiązania z najróżniejszych szufladek i okresów popkultury, nie dbając o ich logikę, co dość szybko zaczyna nudzić, a w końcu – irytować. Michał Oleszczyk pisał na swoim filmowym blogu, że produkcje DreamWorks czynią z własnej intertekstualności fetysz. Mimo kategoryczności tego sądu, trudno się z nim nie zgodzić. To, co w czasach pierwszego "Shreka" wydawało się ścieżką ku inteligentniejszej rozrywce, dziś jest drogą na skróty w kierunku widzów znudzonych bezustannym puszczaniem oczka. Oni wiedzą - my wiemy. A teraz kolektywnie się z tego pośmiejmy.


Moja ocena:
5
Michał Walkiewicz
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje