Recenzja wyd. DVD filmu
Kryzys wieku średniego raz, proszę!
"Wieczni chłopcy" to kolejna lekka i niezobowiązująca francuska komedia. Tym razem mamy do czynienia z debiutancką produkcją reżysera Anthony’ego Marciano ze zdaje się dość oklepanym tematem, który próbuje opowiedzieć nam historię o relacjach męsko-damskich i męsko-męskich na tle kryzysu wieku średniego. Z jakim skutkiem?
Thomas (Max Boublil) jest zwykłym chłopakiem marzącym o karierze muzyka, który grając na kolejnym weselu poznaje Lolę (Melanie Bernier). Nowy związek okazuje się na tyle poważny, że chłopak postanawia ustatkować się i udowodnić ukochanej, że myśli o ich wspólnej przyszłości. Oświadcza się, porzuca niestabilną karierę muzyczną i rozpoczyna pracę na urzędniczym etacie. W końcu nadchodzi dzień, w którym narzeczona przedstawia Thomasa swoim rodzicom – cynicznemu i sfrustrowanemu ojcu Gilbertowi (Alain Chabat) i fanatycznie ekologicznej matce Suzanne (Sandrine Kiberlain). To spotkanie znacząco wpłynie na zachowanie obu panów.
Fabuła filmu kręci się wokół dobrze znanego motywu kryzysu wieku średniego. Gilbert jest znudzonym życiem mężczyzną w średnim wieku, który po sprzedaniu własnej firmy całe dnie spędza przed telewizorem. Kiedy poznaje przyszłego zięcia, pragnie ustrzec go przed popełnieniem największego jego zdaniem błędu – małżeństwa z kopią jego własnej żony. Rozpoczyna się więc rajd obu panów po klubach i koncertach, wydawanie wszystkich pieniędzy na imprezy i używki. W tej roli Alain Chabat prezentuje swoje doświadczenie aktorskie na wysokim poziomie. Popisy prezentowane przez Gilberta stanowią prawdziwą satyrę dla kryzysu wieku średniego. Nie mniej dostaje się branży muzycznej, z którą tak bardzo pragnie związać się Thomas. Bohater Maxa Boublila nie ma jednak siły przebicia ani kontaktów branżowych, dopiero interwencja przyszłego teścia sprawia, że chłopakowi udaje się otrzymać angaż w jednej z wytwórni muzycznych. Szczęście nie trwa jednak długo, szybko okazuje się, że jego pop-folkowa ballada o miłości zostaje przerobiona na przesłodzony hit dla nastoletniej gwiazdki pop Mimi Zozo (Melusine Mayance).
"Wieczni chłopcy" naszpikowani są naprawdę zabawnymi scenami i dialogami. Odtwórcy głównych ról męskich doskonale sobie partnerują, zdecydowanie słabiej wypada żeńska część obsady. Ciekawym akcentem tego filmu jest epizodyczne pojawienie się symbolu buntu współczesnych panów w średnim wieku Iggy’ego Popa. "Les Gamins" to lekka i zabawna komedia, która w ironiczny sposób wyśmiewa pewne schematy. Jednocześnie nie jest pozbawiona morału. Koniec końców bowiem obaj panowie odkrywają, że to, czego naprawdę potrzebują, cały czas mieli tuż pod nosem.
Thomas (Max Boublil) jest zwykłym chłopakiem marzącym o karierze muzyka, który grając na kolejnym weselu poznaje Lolę (Melanie Bernier). Nowy związek okazuje się na tyle poważny, że chłopak postanawia ustatkować się i udowodnić ukochanej, że myśli o ich wspólnej przyszłości. Oświadcza się, porzuca niestabilną karierę muzyczną i rozpoczyna pracę na urzędniczym etacie. W końcu nadchodzi dzień, w którym narzeczona przedstawia Thomasa swoim rodzicom – cynicznemu i sfrustrowanemu ojcu Gilbertowi (Alain Chabat) i fanatycznie ekologicznej matce Suzanne (Sandrine Kiberlain). To spotkanie znacząco wpłynie na zachowanie obu panów.
Fabuła filmu kręci się wokół dobrze znanego motywu kryzysu wieku średniego. Gilbert jest znudzonym życiem mężczyzną w średnim wieku, który po sprzedaniu własnej firmy całe dnie spędza przed telewizorem. Kiedy poznaje przyszłego zięcia, pragnie ustrzec go przed popełnieniem największego jego zdaniem błędu – małżeństwa z kopią jego własnej żony. Rozpoczyna się więc rajd obu panów po klubach i koncertach, wydawanie wszystkich pieniędzy na imprezy i używki. W tej roli Alain Chabat prezentuje swoje doświadczenie aktorskie na wysokim poziomie. Popisy prezentowane przez Gilberta stanowią prawdziwą satyrę dla kryzysu wieku średniego. Nie mniej dostaje się branży muzycznej, z którą tak bardzo pragnie związać się Thomas. Bohater Maxa Boublila nie ma jednak siły przebicia ani kontaktów branżowych, dopiero interwencja przyszłego teścia sprawia, że chłopakowi udaje się otrzymać angaż w jednej z wytwórni muzycznych. Szczęście nie trwa jednak długo, szybko okazuje się, że jego pop-folkowa ballada o miłości zostaje przerobiona na przesłodzony hit dla nastoletniej gwiazdki pop Mimi Zozo (Melusine Mayance).
"Wieczni chłopcy" naszpikowani są naprawdę zabawnymi scenami i dialogami. Odtwórcy głównych ról męskich doskonale sobie partnerują, zdecydowanie słabiej wypada żeńska część obsady. Ciekawym akcentem tego filmu jest epizodyczne pojawienie się symbolu buntu współczesnych panów w średnim wieku Iggy’ego Popa. "Les Gamins" to lekka i zabawna komedia, która w ironiczny sposób wyśmiewa pewne schematy. Jednocześnie nie jest pozbawiona morału. Koniec końców bowiem obaj panowie odkrywają, że to, czego naprawdę potrzebują, cały czas mieli tuż pod nosem.
Moja ocena:
7
Udostępnij: