Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja serialu

To jest właśnie moc Believix!

Zanim zabiorę się do pisania recenzji serialu, ostrzegę, iż poniższy tekst dotyczy tylko i wyłącznie czwartego sezonu "Klubu WinxKultowa kreskówka, jak chyba wszyscy wiedzą, opowiada historię sześciu młodych czarodziejek, które pobierają nauki magii w zaczarowanym college'u Alfea, szkole znajdującej się w wymiarze Magix. Jak to już w tego typu seriach animowanych bywa, każdy sezon opowiada o czymś innym. I tak mieliśmy już poznawanie magicznego świata, walkę z trzema czarownicami, unicestwianie złego lorda, zdobywanie kolejnych transformacji, poszukiwanie zagubionych króla i królową... Winx miały wiele przygód. Ich pierwsza rozpoczęła się, gdy miały zaledwie szesnaście lat (większość). Od tego momentu minęło sporo czasu. Dziewczęta liczą już sobie około dwadzieścia lat i ukończyły szkołę. Co więc czeka nas w czwartym sezonie?

Bloom, Stella, Flora, Musa, Tecna i Layla powracają po wakacjach do szkoły magii i czarodziejstwa Alfea. Czeka ich kolejny rok nauki, tym razem jednak po drugiej stronie biurka. Tak, właśnie. Dziewczyny otrzymały propozycję nauczania przedmiotu Winxologii. Nie ma w tym nic dziwnego. Są przecież sławne na wszystkich planetach, zeszłego roku udało im się przejść przez transformację Enchantix. No i zniszczyły trzy prastare wiedźmy, największe, materialne zło, udowadniając tym samym, iż są najsilniejszymi wróżkami na świecie. Wszystko idzie dobrze, póki w Alfea nie zjawia się czterech dziwnych mężczyzn, którzy rozpoczynają bitwę z naszymi bohaterkami. Chcą uprowadzić Bloom i pobrać jej moce, ich plan legnie jednak w gruzach, gdy okaże się, iż Bloom nie jest tą wróżką, której szukali. Nowi wrogowie poszukują ostatniej ziemskiej wojowniczki. Dyrektorka Faragonda zleca klubowi Winx kolejną misję. Mają udać się na Ziemię, obudzić w ludziach wiarę w czarodziejki, a także odnaleźć ostatnią ziemską wróżkę (tak właśnie. W tym sezonie dojdzie nowa bohaterka, Roxy). Przy okazji może udać się im zdobycie kolejnego poziomu mocy, a więc nowej transformacji: Believix czeka!



Kolejne odcinki Klubu Winx (ten sezon zawiera epizody 79-104) znacznie różnią się od poprzednich. Znacznemu udoskonaleniu została poddana grafika, która tutaj miejscami jest również wykonana w formacie 3D. Jest to plus, ponieważ ataki wróżek wyglądają prawdziwiej i groźniej. Do pracy przy serialu zaangażowano najsłynniejszych projektantów. Konsekwencją tego czynu jest fakt, iż Winx w każdym odcinku mają na sobie inne kostiumy, a nie jak kiedyś, przez wszystkie epizody tylko jeden. Zmianie uległa również ścieżka dźwiękowa, w tym nigdy nienaruszona czołówka. Kolejny plus, nowe piosenki są bowiem ładniejsze i ciekawsze, a melodie wpadają w ucho. Co prawda w większości wykorzystano tutaj utwory znane z wydanej w 2008 roku płytki "Winx Club in concert", to jednak wcale nie przeszkadza. Jeśli chodzi o wygląd postaci, to tutaj twórcy się nie postarali. Nowe uczennice Alfea wyglądają tak samo, jak te z sezonu pierwszego, a kolejna wróżka Winx, nowa, siódma już bohaterka, Roxy, jest lustrzanym odbiciem innej postaci, Tecny.

Na koniec pozwolę sobie ocenić polską ścieżkę dźwiękową. Tu niespodzianka. Piosenki są wykonane ładnie i czysto, śpiewane przez Katarzynę Łaskę. Miejscami słychać również Olę Szwed (to już niestety minus. Ta pani nie umie śpiewać i pora, by to wreszcie zrozumiała). Ogólnie jest dobrze. Jeśli chodzi o dubbing, to tu zostały wymienione prawie wszystkie głosy, łącznie z główną bohaterką Bloom. Z czarodziejek dawne głosy zachowały jedynie Flora, Stella i Layla. Nie ma co wspominać o Musie - ta wróżka przemówiła do nas głosem... niemal męskim.

To tyle, co miałam do powiedzenia. Ogólnie, jest to najlepszy sezon Winx i gorąco polecam do obejrzenia go. Mam nadzieję, że udało mi się was zachęcić.

6
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje