Cyfrowo odnowione "Manewry miłosne" wkrótce na DVD
Informacja nadesłana przez dystrybutora / 30-08-2006 14:53
Długo oczekiwana, a jednocześnie zaskakująca premiera na DVD. Długo oczekiwana, ponieważ mamy do czynienia z jednym z najlepszych i najciekawszych polskich filmów okresu międzywojennego. Zaskakująca, gdyż efekt pracy nad filmem, a co za tym idzie - gotowy produkt, spełnia nawet najbardziej rygorystyczne oczekiwania nawet najbardziej wymagającego odbiorcy.
Sam film to prawdziwa perła rodzimej kinematografii przedwojnia. Plejada najwybitniejszych gwiazd tamtego okresu; z Tolą Mankiewiczówną i Lodą Halamą na czele. W głównej roli największy amant ówczesnego kina - Aleksander Żabczyński. Całości obsady dopełnia jak zwykle niezrównany Ludwik Sempoliński.
Komedia, ale komedia z charakterem. Śmieszna, lecz nie naiwna. Słowem, klasyka. Wielu filmowców czerpało z niej później natchnienie dla swej twórczości. Wystarczy wymienić choćby obraz "Poszukiwany, poszukiwana" Stanisława Barei, lub "Kiler" Juliusza Machulskiego.
Bezpretensjonalna komedia pomyłek z zamianą ról i zaskakującymi zwrotami akcji. Pełna godzina dobrej zabawy. Nienachalny śmiech z łezką w oku. Reasumując, wybuchowa mieszanka na miarę najlepszych światowych wzorców. Polskie "Pół żartem, pół serio"; z tą różnicą, że "Manewry Miłosne" powstały dużo wcześniej (1935). Warto więc było sięgnąć do skarbca polskiej kultury narodowej i wydobyć zeń owy diament, który - dzięki pracy producentów i wydawcy - stał się prawdziwym brylantem. Próba odnowienia obrazu i dźwięku okazała się "strzałem w dziesiątkęFilm ogląda się naprawdę z ogromną przyjemnością, nie zakłócaną pierwotnymi zniszczeniami dokonanymi przez bezwzględny upływ czasu.
Obraz stał się wyraźny, głęboki, wieloodcieniowy. Nie oznacza to, iż sterylny. Udało się zachować ten niepowtarzalny klimat tamtych czasów, i "wyczyścić" obraz bez szkody dla jego nostalgicznego charakteru.
Dźwięk aż cieszy uszy swą czystością i naturalnością. Jest subtelnie przestrzenny i nasycony interesujacymi półtonami. Nie stracił nic ze swej oryginalności, a jednocześnie zyskał zupełnie nową jakość; adekwatną do aktualnego poziomu technik audio.
Prace nad obrazem i dźwiękiem (prowadzone pod nadzorem przedstawiciela Filmoteki Narodowej) dzięki niezwykłej stranności producenta sprawiły, iż otrzymujemy świetnie wydany produkt o bezsprzecznej wartości artystycznej.
Jest to pierwszy dźwiękowy film polski sprzed wojny, który - dzięki doskonałej jakości oraz przystępnej cenie - ma szansę stać się prawdziwym wydarzeniem w świecie DVD. Wydany wraz z DeAgostini w serii "Skarby Polskiego Kina", jest wspaniałą podróżą do czasów, które wprawdzie dawno już odeszły i nigdy nie powrócą, ale które możemy choć na chwilę przywołać i poczuć, oglądając "Manewry Miłosne".
Sam film to prawdziwa perła rodzimej kinematografii przedwojnia. Plejada najwybitniejszych gwiazd tamtego okresu; z Tolą Mankiewiczówną i Lodą Halamą na czele. W głównej roli największy amant ówczesnego kina - Aleksander Żabczyński. Całości obsady dopełnia jak zwykle niezrównany Ludwik Sempoliński.
Komedia, ale komedia z charakterem. Śmieszna, lecz nie naiwna. Słowem, klasyka. Wielu filmowców czerpało z niej później natchnienie dla swej twórczości. Wystarczy wymienić choćby obraz "Poszukiwany, poszukiwana" Stanisława Barei, lub "Kiler" Juliusza Machulskiego.
Bezpretensjonalna komedia pomyłek z zamianą ról i zaskakującymi zwrotami akcji. Pełna godzina dobrej zabawy. Nienachalny śmiech z łezką w oku. Reasumując, wybuchowa mieszanka na miarę najlepszych światowych wzorców. Polskie "Pół żartem, pół serio"; z tą różnicą, że "Manewry Miłosne" powstały dużo wcześniej (1935). Warto więc było sięgnąć do skarbca polskiej kultury narodowej i wydobyć zeń owy diament, który - dzięki pracy producentów i wydawcy - stał się prawdziwym brylantem. Próba odnowienia obrazu i dźwięku okazała się "strzałem w dziesiątkęFilm ogląda się naprawdę z ogromną przyjemnością, nie zakłócaną pierwotnymi zniszczeniami dokonanymi przez bezwzględny upływ czasu.
Obraz stał się wyraźny, głęboki, wieloodcieniowy. Nie oznacza to, iż sterylny. Udało się zachować ten niepowtarzalny klimat tamtych czasów, i "wyczyścić" obraz bez szkody dla jego nostalgicznego charakteru.
Dźwięk aż cieszy uszy swą czystością i naturalnością. Jest subtelnie przestrzenny i nasycony interesujacymi półtonami. Nie stracił nic ze swej oryginalności, a jednocześnie zyskał zupełnie nową jakość; adekwatną do aktualnego poziomu technik audio.
Prace nad obrazem i dźwiękiem (prowadzone pod nadzorem przedstawiciela Filmoteki Narodowej) dzięki niezwykłej stranności producenta sprawiły, iż otrzymujemy świetnie wydany produkt o bezsprzecznej wartości artystycznej.
Jest to pierwszy dźwiękowy film polski sprzed wojny, który - dzięki doskonałej jakości oraz przystępnej cenie - ma szansę stać się prawdziwym wydarzeniem w świecie DVD. Wydany wraz z DeAgostini w serii "Skarby Polskiego Kina", jest wspaniałą podróżą do czasów, które wprawdzie dawno już odeszły i nigdy nie powrócą, ale które możemy choć na chwilę przywołać i poczuć, oglądając "Manewry Miłosne".
Udostępnij: