Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Przez pryzmat gry komputerowej

W "Dungeon Siege" jest wszystko, co charakterystyczne u Bolla: ładne zdjęcia, niweczący tę jedyną zaletę montaż oraz ginące dziecko. Film pozostaje typowym dziełem niemieckiego reżysera, również typową B-klasą, a także typową ekranizacją gry komputerowej. Nieścisłą, niewierną, oderwaną od oryginału.

Jednym z kluczowych elementów wpływającym niekorzystnie na tytuł jako ekranizację jest brak motywu drogi, będącym przecież podstawą każdego hack'n'slasha. Z początku wydaje się, że film miał będzie po drodze z zobowiązującą konwencją. Mamy Farmera, zbieranie drużyny, a także Stonebridge i atak krugów. Pod względem fabularnym (nie realizatorskim) wszystko jest w porządku mniej więcej do momentu przybycia bohaterów do zniszczonego mostu. Potem, używając języka gier komputerowych, fabuła przybiera charakter otwarty, a nie - jak dotychczas - liniowy, co kłóci się z podstawowymi ideami pierwowzoru.



Co ciekawe, "Dungeon Siege" mocno czerpie z innego filmu, w którym motyw drogi odgrywa ważną rolę, mianowicie z "Władcy pierścieni", choć to czerpanie na zasadzie podróby. Podobieństwo widoczne jest oczywiście w kilku charakterystycznych, łatwych do skojarzenia z filmami Jacksona zdjęciach. Te wyglądają nawet ładnie, tyle że zostały wkomponowane jakoś dziwnie, sztucznie. Ostatecznie prowadzi to do nie, jak zapewne chcieliby twórcy, zachwytu, a przeciwnie - uczucia zażenowania, a w konsekwencji irytacji. Samobój w wymownym stylu.

Drugą kluczową kwestią pozostaje rozwój protagonisty. "Od zera do bohatera" to oczywista domena każdego RPG-a. W filmie zostaje oczywiście zachowana, tyle tylko że jeśli w grze ma ona charakter procesu, w filmie dokonuje się nagle.

"Dungeon Siege" znacznie rozmija się z kanonami oryginału i z których, moim zdaniem, powinien być rozliczony. Powoduje to, że staje się tytułem mocno sztucznym jako ekranizacja, ale również bardzo słabym z perspektywy rzemiosła. Na ogólną jakość nie mogą wpłynąć nie najgorsze zdjęcia ani plejada znanych i lubianych aktorów. Jeśli chodzi o tych ostatnich, warto zwrócić szczególną uwagę na Leelee Sobieski, ale głównie na aspekt wizualny jej postaci pod koniec filmu, kiedy przyodziana zostaje w piękną, monumentalną zbroję. Wraz z anielską urodą aktorki, całość tworzy wyśmienitą kompozycję, a patrząc przez rpgowy pryzmat typowego świata fantasy, stanowi klasyczny archetyp bohaterki praworządnie dobrej. Efekt ostatecznie zachwycający, aż chciałoby się wykorzystać go w lepszym filmie. W "Dungeon Siege" - obstawiam - powstał raczej przez przypadek.

Moja ocena:
3
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje