Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Jo ho i butelka rumu!

"Dziennik zakrapiany rumem" w reżyserii Bruce'a Robinsona to kolejny "karaibski" film z Johnnym Deppem w roli głównej. Zbieżność miejsca akcji  i aktora w głównej roli jest oczywiście przypadkowa, co jednak nie stoi na przeszkodzie podczas reklamowania produkcji. Tak czy inaczej Karaiby plus Johnny Depp to udana mieszanka, ale jej smak lekko spowszedniał. 

Paul Kemp (Depp) to pisarz, który porzuca Nowy Jork i podejmuje stanowisko redaktora w upadającej amerykańskiej gazecie w Portoryko. Pragnie on odnaleźć własny pisarski styl. Atmosfera wyspy jest sprzyjająca - morze, plaża i butelka rumu. A raczej butelki, i to w dużych ilościach, i czasem bardzo wysoko procentowe. Smakują najlepiej dzielone z ludźmi w podobnej sytuacji, dziennikarzem Bobem Salą (Michael Rispoli) i wieczne pijanym Moburgiem (Giovanni Ribisi). Wkrótce Kemp poznaje przedsiębiorcę Sandersona (Aaron Eckhart), który pragnie mieć go po swojej stronie podczas prowadzenia podejrzanych interesów. Mieszanka rumu, pieniężne obietnice, kłopoty z policją mogą nieźle namieszać w głowie. Na dodatek na drodze Kempa staje piękna narzeczona Sandersona - Chenault (w tej roli Amber Heard).



"Dziennik..." powstał na motywach powieści Huntera S. Thompsona i jego pamięci jest dedykowany. Pisarz stworzył postać Kempa w oparciu o swoje doświadczenia, a Johnny Depp - jego wieloletni przyjaciel, doskonale się do tej roli nadawał. Problem tkwi w tym, że nowa rola Deppa nie wnosi do jego dorobku nic nowego. Owszem, aktor dobrze się w niej odnajduje i zapewne Kemp miał być właśnie taki, jakim odtwórca go wykreował, jednak oglądając film, mamy wrażenie, że gdzieś to już widzieliśmy, dokładnie wiemy, jaką minę bohater zaraz zrobi i jak się w danej sytuacji zachowa. Depp chyba ostatnio za bardzo przyzwyczaił nas do ról ekscentryków (nie zawsze trzeźwych). Chciałoby się czegoś więcej.

Poziom humoru w filmie trzymają odtwórcy ról przyjaciół Paula Kempa - Michael Rispoli i Giovanni Ribisi. Szczególnie ten drugi śmieszy w roli neonazisty, redaktora tematów religijnych, któremu "rum wyżarł mózgRola Amber Heard okrzykniętej nową seksbombą i następczynią Scarlet Johannson ogranicza się głównie do eksponowania ciała i przyspieszania tętna bohaterów (zapewne męskiej części widowni też). Karaibski klimat filmu to zasługa muzyki, za którą odpowiedzialny był Christopher Young, ale przede wszystkim zdjęć Dariusza Wolskiego

Film oddaje klimat lat 60. i karaibskiej wyspy oraz pokazuje, na czym polega słynny "amerykański sen" zarówno z tej jasnej, jak i nieco ciemniejszej strony - bogactwo Amerykanów przeciwstawione jest nędzy Portorykańczyków. Układy i pieniądze żądzą tym, jak każdym innym światem. Film momentami może i jest komediowy, lecz historia w nim opowiedziana niekoniecznie jest wesoła. "Dziennik..." może i jest zakrapiany rumem, ale zamiast porządnego rozgrzewającego haustu, historia toczy się raczej wolno i chwilami ciężko. Gęsty jest ten rum, co nie każdemu będzie smakować.


6
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje