Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

A night of terrifying butchery

Po oszałamiającym wyniku finansowym części pierwszej i otwartym zakończeniu, ciąg dalszy był tylko kwestią czasu. Ogromne zyski przekroczyły nawet najśmielsze oczekiwania twórców, co pozwoliło producentom zainwestować kilkakrotnie większą sumę w powstanie kontynuacji. Mimo że John Carpenter odrzucił propozycję reżyserii filmu, zajął się jego produkcją iscenariuszem, więc w dużej mierze jest współodpowiedzialny za efekt końcowy "Halloween IINa stołku reżyserskim zastąpił go debiutujący wówczasRick Rosenthal.

Akcja rozgrywa się tej samej nocy co w "HalloweenMichael Myers (Dick Warlock), postrzelony przez doktora Loomisa (Donald Pleasence), ucieka z miejsca zdarzenia. Laurie Strode (Jamie Lee Curtis) ledwo zdołała ujść z życiem i z obrażeniami zostaje przewieziona do szpitala. Szybko rozpoczyna się obława na Myersa, który wie, gdzie przebywa jego niedoszła ofiara i zamierza dokończyć to, co nie udało mu się wcześniej. Dziewczyna po raz kolejny będzie musiała zmierzyć się z nieobliczalnym psychopatą, a w Haddonfield dojdzie jeszcze do kilkunastu zgonów.

Z racji zmiany umiejscowienia akcji, do obsady dołączyło sporo nowych nazwisk. W swoich rolach powrócili za toDonald Pleasence,Jamie Lee Curtis,Charles CyphersiNancy Stephens. Z kolei kreacją MyersaDick Warlockgodnie zastąpiłNicka Castle'a, który rozpoczynał wtedy karierę reżyserską. Poziom aktorstwa, podobnie jak wcześniej, wciąż trzyma zaskakująco dobry poziom i trudno znaleźć kogoś, kto wyróżniałby się na tle reszty negatywnie.



Muzyką ponownie zajął sięJohn Carpenter, tym razem do spółki zAlanem Howarthem. I trzeba przyznać, że stanęli na wysokości zadania, bo choć w większości przyjdzie nam usłyszeć utwory poznane już w pierwszym "Halloween", całość zostałabardzo dobrze zmiksowana. Świetnie w nowej aranżacji wypada opening z motywem przewodnim w tle, a także odświeżone "Laurie's Theme" czy "The Shape Stalks AgainNowością za to jest wykorzystanie rozpoczynającego i zarazem kończącego film przeboju "Mr. Sandman" w wykonaniu żeńskiego kwartetuThe Chordettes.

"Halloween II" powstał w zgodzie z żelazną zasadą sequeli, czyli wszystkiego więcej, mocniej i bardziej. Problem w tym, że często nie przekłada się to na ogólną jakość obrazu. Fenomen pierwowzoru opierał się dokładnie na przeciwnych założeniach. Punkt wyjściowy jest mądrze pomyślany, bo fabuła bezpośrednio kontynuuje wydarzenia z części pierwszej, dzięki czemu z miejsca można wsiąknąć w atmosferę filmu. Osiedle domków jednorodzinnych szybko zostaje jednak zastąpione na rzecz szpitalnych korytarzy, co sprawia, że klimat zdecydowanie odbiega od tego, który czuć było w poprzedniku. Trudno uznać to za ujmę, bo szpital jako miejsce akcji ma niepodważalne atuty, nie wspominając o ilości potencjalnych ofiar, ale sequelpod względem budowania grozy wypada już co najmniej o klasę gorzej.Michael Myers przestał się czaić na swoje ofiary w ukryciu, a zaczął zbierać krwawe żniwo na przypadkowo spotkanych osobach. Przed kamerą widzimy go już znacznie częściej, dlatego też każde jego wyjście z mroku nie wzbudza takiej dawki emocji, co skrzętnie ukrywany wizerunek w części pierwszej.

Z większym zapleczem finansowym, "Halloween II" podryfował także zdecydowanie bardziej w stronę kina krwawego, zatracając gdzieś przy okazji aurę tajemnicy. Mamy tutaj znacznie więcej drastycznych scen, dlatego w porównaniu z oryginałem licznik body count rośnie w zawrotnym tempie. Sceny mordów są dużo bardziej efektowne i przede wszystkim dokładniej ukazywane. Na widzów spragnionych wrażeń czekają takie "atrakcje", jak m.in. topienie we wrzątku, wbijanie strzykawki w skroń czy też zabieg odsączania krwi. Finalna wersja była zdecydowanie bardziej ugłaskana i to właśnieCarpenter, podkręcając poziom przemocy, na który poprzednio nie pozwalał mu skromny budżet,dokręcił kilka mocniejszych akcentów, pomimo sprzeciwu ze stronyRosenthala.

"Halloween" wyjątkowo wysoko zawiesił poprzeczkę, dlatego w tym przypadku też nie ma wyjątku od reguły i sequel nie zdołał mu chociażby dorównać. Błędem byłoby go sobiejednak odpuścić, bo choć nie odtworzył podobnego napięcia,Rick Rosenthal, stając za kamerą, udźwignął ciężar wysokich przecież oczekiwań i udowodnił, że czuje specyfikę gatunku. Dla sporej części widzów mocnym punktem filmu będzie żwawsze tempo i większy rozlew krwi. Jeżeli ktoś akcję i gore stawia ponad skrupulatne nakreślanie klimatu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że obrazRosenthalaokaże się dla niego lepszy. "Halloween II" dodatkowo wzbogaca opowieść o nowe wątki, które jak się później okaże, będą miały spore znaczenie dla kontynuowania serii. Niedosyt po poprzedniku pozostawia, ale w ostatecznym rozrachunku pierwszy sequel i tak plasuje się w czołówce wszystkich odsłon.

Moja ocena:
7
23.06.2008 - pierwszy łeb 25.05.2009 - drugi łeb 20.07.2012 - trzeci łeb
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje