Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Błahostka

Nieraz się zdarza siadać przed klawiaturą z zamiarem napisania czegoś wielkiego, porywającego, a tu nie można sklecić nawet jednego zdania. Problem ten zaczyna urastać do poważnych rozmiarów, gdy jesteś pisarzem jak Phil Blackwood - bohater filmu "Jej alibi" australijskiego reżysera Bruce'a Beresforda. A gdy naciska cię wydawca - trzeba odnaleźć natchnienie za wszelką cenę. Phil w końcu trafia na muzę - piękną rumuńską emigrantkę Ninę Ionescu, oskarżoną o zabójstwo. Daje jej fałszywe alibi, dodając, że dziewczyna jest jego kochanką. Policja niespecjalnie wierzy w zeznania Phila, ale ostatecznie Rumunka wychodzi na wolność i - aby potwierdzić prawdziwość zeznań - zamieszkuje u pisarza. Ten pod wpływem sugestii detektywa dochodzi do przekonania, że piękna lokatorka próbuje go zabić. Z kolei na tą ostatnią polują rumuńskie służby specjalne... Tak więc Nina i Phil mieszkają razem, wprawdzie w oddzielnych pokojach, ale jest chemia. Z góry wiadomo, czym to się skończy - pozostaje pytanie: w jaki sposób?

Początek jest zachęcający. Film autentycznie bawi, kiedy Tom Selleck - grający Phila - usiłuje mówić po rumuńsku. Albo kiedy porównuje się zachowania pisarza z opisem przygód bohatera właśnie tworzonej powieści. Jest kilka niezłych pomysłów - do jednego z nich (scena, w której Phil został zraniony strzałą przez Ninę) nawiązuje nawet słynny "Shrek



Im bliżej finału, tym bardziej fabuła staje się przewidywalna, chociaż końcówka rozgrywa się w scenerii, której widz raczej się nie spodziewał. Tempo może nie tyle siada, co delikatnie zwalnia. Na plus trzeba przyznać, że w zasadzie przez większość filmu pytanie, czy Nina naprawdę chce zabić Phila pozostaje otwarte. Jednak z tego powodu nie perli się pot na czołach widzów, bo to w końcu komedia.

Na uwagę zasługują dobre role aktorów wcielających się w głównych bohaterów - Tom Selleck miał okazję (i ją wykorzystał) potwierdzić swój talent komediowy, zaś Paulina Porizkova w roli Niny nie tylko cieszy oko.

Można dojść do wniosku, że "Jej alibi" to film błahy. I zapewne tak jest, ale nie czyniłbym z tego powodu zarzutu. Nie każdy film musi wbijać w fotel, nie każdy film musi zostawiać trwały ślad w psychice widzów, nie każdy film musi przejść do historii kina. Jednak taśmy z filmem Bruce'a Beresforda nie powinny butwieć w archiwach, bo "Jej alibi" to w sumie całkiem niezły pomysł na leniwe niedzielne popołudnie. Aby się uśmiechnąć, odprężyć, popatrzeć na piękną Paulinę Porizkovą i dowiedzieć się w jaki nietypowy sposób tępi robactwo.

Moja ocena:
6
Wuj Józef poszedł przed wojną do domu publicznego, a potem odmówił zapłaty motywując to tym, iż panienka nie była niewinna i wyszła z tego heca, a potem wszystkie kurwy goniły Wuja... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje