Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Zabawa w zabijan3go

"Zabawki mają odwracać uwagę dziecka od życia. Palcem wetkniętym pod brodę sterować głową w kierunku leżącej w kącie miniatury świata" – pisała w nagrodzonej Nike powieści "Nakarmić kamień" Bronka Nowicka. "M3GAN", film o morderczej lalce, która odwraca uwagę dziecka od życia, a dorosłych zamienia w parujące zwłoki, opowiada z grubsza o tym samym, choć raczej w wersji tl;dr. Interes jest przyzwoity: w cenie jednego biletu do kina dostajemy kilka horrorów – jeden o zbuntowanej sztucznej inteligencji, drugi o stracie i żałobie, jeszcze inny o silikonowym automatonie śpiewającym "Titanium" Davida Guetty



W przeciwieństwie do swojego dalekiego kuzynostwa, czyli Chucky'ego czy Annabelle, M3GAN nie jest dzieckiem okultystycznych praktyk; w laboratorium projektuje ją inżynierka Gemma (Allison Williams). Kobieta chciałaby zrewolucjonizować zabawkarski biznes, ale złośliwy los szykuje już własną rewolucję: bohaterka, dotąd żyjąca we flanelowych koszulach wśród zafoliowanych kolekcjonerskich fantów, musi stać się zastępczą matką dla osieroconej siostrzenicy. Kiedy więc przełożeni torpedują jej nierentowny projekt, Gemma postanawia przetestować M3GAN w warunkach domowych na małoletniej ofierze traumy. Laleczka błyskawicznie staje się jej nauczycielką, powierniczką i terapeutką. Ale choć wygląda jak manekin z odzieżowej sieciówki, ma wredny charakter, zręczne łapki oraz tytanowy egzoszkielet. Biada temu, kto krzywo spojrzy na dziewczynkę albo, nie daj Boże, zakwestionuje plan ochrony jej fizycznego i emocjonalnego dobrostanu. 



Stojący za kamerą Gerard Johnstone oraz horrorowy impresario James Wan podobno drżeli o przyszłość projektu. W fabularnych założeniach rzecz zbliżona jest przecież do niedawnej "Laleczki" o wymyślonym na nowo, ładowanym przez Bluetooth Chuckym. Na szczęście, M3GAN stoi na własnych, wyginających się we wszystkie strony nogach. Jest nie tylko wypromowanym viralowo straszakiem dla "pokolenia TikToka"; frajdę z zabawki będą mieli wszyscy, od entuzjastów szlachetnej gatunkowej tradycji filmów o demonicznych lalkach po miłośników lekkostrawnego kina grozy z komediową nutą. W tekście scenarzystki "Wcielenia" (owacje!) Akeli Cooper zmieściło się kilka intrygujących konceptów – od zrębów satyry na przemysł zabawkarski przez opowieść o represjonowaniu emocji po tradycyjną już przestrogę przed "mrocznym rewersem" technologii. Tym większa szkoda, że większość tych wątków jest ledwie zasygnalizowana, wyczerpana w kadłubkowych scenach albo kilku linijkach dialogu. "M3GAN" jest najlepsza wówczas, gdy android i Gemma – dwie przybrane matki – zaczynają walczyć o duszę swojego dziecka. Zwłaszcza że Allison Williams kradnie plastikowej gwieździe nieco splendoru – jest świetna zarówno jako zafascynowany robotami geek, jak i w roli kobiety układającej sobie od nowa życiowe priorytety. 



Reszta jest konwencją, czytaj: bezpretensjonalną zabawą lalkami i nożami. Choć bezpieczna kategoria wiekowa nieco łagodzi brutalne modus operandi tytułowej bohaterki, twórcy nadrabiają pomysłową inscenizacją – potrafią zbudować i utrzymać napięcie, przełamać nastrój nagłą zmianą tonu, a nawet – w finale – zapuścić się w rejony Kina Nowej Przygody. I jak nietrudno się domyślić, bez większych obaw o boxoffice'owy sukces, otwierają furtkę do sequela. Cóż, macie moje pieniądze. "M3GAN" jest dokładnie taka, jaka powinna być: mądra, zabawna, przerażająca i odwracająca uwagę od życia.

Moja ocena:
7
Michał Walkiewicz
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje