Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Zemsta Zeva

Zev (Christopher Plummer) cierpi na demencję. Pamięta, że jego imię po hebrajsku oznacza wilka, zapomina jednak, że jego żona zmarła, a on sam umieszczony został przez syna (Henry Czerny) w domu opieki. O tym, że był więźniem Auschwitz, przypomina mu tylko tatuaż z numerem obozowym na ręce. Biologia jest nieubłagana, jego dni dobiegają końca. Zanim jednak spotka się z kostuchą, chce pomóc sprawiedliwości stać się za dość i ukarać SS-mana, który w czasie II wojny światowej zgładził jego rodzinę, a tuż po niej wyemigrował do Stanów. Człowiek ten zmienił nazwisko i nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie.

Zrealizowanie misji ułatwić ma list napisany przez Maxa (Martin Landau), który, trochę niczym w "Memento" Nolana, po każdym przebudzeniu przypomina mu plan działania. Staruszek będzie podróżował od stanu do stanu, w poszukiwaniu dawnego oprawcy przedostanie się nawet do Kanady. Przemieszczać się będzie autobusem (bo samolot jest w tym wieku niebezpieczny dla zdrowia), a płacić – tylko gotówką (by syn nie wyśledził go po tym, jak uciekł z domu opieki). Wyprawa okaże się nieustanną walką nie tylko o to, by zrealizować plan (który mógłby przerosnąć nawet zdrowego człowieka), ale i potyczką z postępującą niedołężnością. "Remember" jest zarówno filmem drogi, jak i kryminałem geriatrycznym. Oraz ucztą dla miłośników talentu Christophera Plummera, którego świetna passa trwa nieprzerwanie od występu w "Parnassusie" Terry'ego Gilliama. W małych, ale ważnych rolach zobaczyć tu można Brunona Ganza i Jürgena Prochnowa – innych mężczyzn w słusznym wieku.



"Remember" jest kolejnym filmem o zemście za holokaust – bardziej jednak niż w okolicach "Bękartów wojny" plasuje się między "Wszystkimi odlotami Cheyenne’a" a "Złotą damą". Jeżeli jednak wszystkie one miały na celu zadośćuczynienie ofiarom, obraz Egoyana pokazuje, jak trudno po latach dociec prawdy. Jest przewrotny i w tej przewrotności niepokojący. Nic więcej jednak nie sposób zdradzić, by nie psuć przyjemności z seansu, która jest spora, mimo pewnych mielizn i operowania stereotypami. Czy pies współczesnego amerykańskiego neonazisty musi być owczarkiem niemieckim? Czy Żyd musi słuchać Moszkowskiego, a nazista Wagnera?

Egoyan przeszedł długą drogę od filmów w rodzaju "Słodkiego jutra" czy "Podróży Felicji", plasujących go wśród mistrzów kina arthouse'owego. Przynajmniej od czasu "Chloe", a może już w – rewelacyjnym swoją drogą – "Gdzie leży prawda" zaczął inkorporować do swej twórczości język hollywoodzki. "Remember" jest tego kolejnym przykładem, z którego wciąż jednak przebija pewien Egoyanowski rys dyskomfortu. Reżyser dalej twierdzi, że ludzi nie da się do końca przeniknąć, a skażonego złem świata – naprawić. Zawsze coś zazgrzyta i nawet demencja nie pomoże w zapomnieniu i ukojeniu.


Moja ocena:
6
Adam Kruk
Filmoznawca, dziennikarz, krytyk filmowy. Publikuje m.in. w "Filmie", "Ekranach", "Kwartalniku Filmowym". Redaktor programu "Flaneur kulturalny" dla Dwutygodnik.com, współautor tomów "Cóż wiesz o... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje