Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Bunt w tatuażach

Kto uważa, że "Niezgodna" to kalka "Igrzysk śmierci", myli się. Chociaż książkowy pierwowzór filmu autorstwa Veroniki Roth ukazał się w trzy lata po premierze pierwszej części trylogii Suzanne Collins, obie historie oprócz oczywistego antyutopijnego charakteru, nastoletniej rewolucjonistki w roli głównej, wątku miłosnego i nazwiska Kravitz w obsadzie wersji kinowych (odpowiednio Zoë i Lenny) raczej nic nie łączy.

W świecie przyszłości, który dopiero co stanął na nogi po bliżej nieokreślonej katastrofie, ruiny niegdysiejszego Chicago zamieszkuje społeczeństwo podzielone na pięć frakcji: Prawość rozsądzającą spory, Altruizm niosący bezinteresowną pomoc potrzebującym, Serdeczność zajmującą się uprawą ziemi i hodowlą zwierząt, Erudycję czuwającą nad rozwojem nauki i gromadzeniem wiedzy oraz Nieustraszoność pilnującą porządku. Nastoletnia Beatrice (Shailene Woodley) do tej pory żyjąca wraz z rodzicami wśród Altruistów podchodzi do testu, który ma zdeterminować jej przynależność do jednej z frakcji. Okazuje się, że dziewczyna ma zbyt złożoną osobowość, żeby należeć do zaledwie jednej z grup. Jako Niezgodna Tris dołącza do Nieustraszoności, gdzie jej mentorem zostaje tajemniczy mężczyzna o imieniu Cztery (Theo James). Trenując, zdobywając nowych przyjaciół, coraz lepiej poznając Cztery i próbując zachować w tajemnicy swoją Niezgodność, Tris zaczyna podejrzewać, że system, którego jest integralną częścią, nie działa tak, jak powinien i zagraża ludziom, których kocha. Jedynym wyjściem jest bunt.



"Niezgodna" to niewątpliwie historia, które spodoba się fanom dystopii. Jej książkowy pierwowzór zdecydowanie wpisuje się w popularny od kilku lat nurt literatury dla młodzieży, w której młodociani bohaterowie muszą stawać do walki z systemem jak niegdyś robili to dorośli w "Nowym wspaniałym świecie" Huxleya, "Roku 1984" Orwella czy "Ludzkich dzieciach" P.D. James. Bunt nastolatków wydaje się być gwałtowniejszy i śmielszy, bo jeszcze nie "zasiedzieli się" w świecie, w którym przyszło im żyć. Patrzą na swoich rodziców i nie chcą się po prostu zestarzeć się jak oni bez nadziei na lepsze jutro. Bohaterka "Niezgodnej" porzuca szare szaty Altruistów dla czarno-czerwonych mundurów bojowo nastawionych do świata Nieustraszonych. Porzuca pozornie uporządkowane życie dla miejsca w szeregu kochających ryzyko i brawurę wojowników.



Ekranizacja pierwszego tomu przygód Tris to trzymający poziom produkcyjniak sci-fi. Mamy tutaj wszystko, o czym piszą w podręcznikach o kręceniu fantastycznych filmów akcji dla nastoletniej widowni: od twarzyczek znanych małolatom gwiazd przez dobre efekty specjalne aż po odpowiednią dawkę widowiskowości. I tak w rolach głównych mamy śliczną, wysoką i blondwłosą Woodley (znana chociażby ze wzruszającego dramatu "Gwiazd naszych wina"), przystojnego Theo Jamesa, który tak samo dobrze wygląda w koszulce jak i bez oraz partnerujących im Kate Winslet (upiornie bez wyrazu!), Jaia Courtneya (syna nieustraszonego Johna McClane’a ze "Szklanej pułapki 5", tym razem wyglądającego jak Macklemore z piercingiem i tatuażami), jak i wojowniczą Ashley Judd. Między głównymi bohaterami jest należyta chemia (większa niż był w stanie wykrzesać z siebie trójkąt miłosny z Dystryktu 12): oto podszyte erotyzmem w wersji PG-13, odpowiednio budowane sexual tension, brawo!



Praca kamery jest dynamiczna, brak tutaj przeestetyzowanych scen i rozedrganego "podglądactwa", do którego przyzwyczaiły nas "Igrzyska...Kamera po prostu bezstronnie śledzi opowiadaną historię. Efekty specjalne stoją na wysokim poziomie (scena "lotu" przez zaciemnione miasto!), ale nie są nadużywane. Sceny walk ogląda się dobrze, choć jak na kategorię wiekową filmu są dosyć brutalne. Wszelkie skakanie, wspinanie czy bieganie to popis niebywałej staminy Nieustraszonych, którzy zamiast trenować, by służyć i chronić, już w drodze na szkolenie ryzykują złamaniem kręgosłupa, a co najmniej ręki. Wyczyny te ogląda się jednak z wypiekami na twarzy, kibicując Tris.

Jestem fanką wszelkich antyutopii, ale w uniwersum "Niezgodnej" nie mogłam się jakoś odnaleźć. Dużo elementów w filmie jest zdecydowanie za ładnych. Chicago – niby zrujnowane, częściowo zburzone i odgrodzone od świata murem – prezentuje się urokliwie, pozbawione jakiekolwiek postapokaliptycznej grozy. Domy-pudełka Altruistów bez prądu obok oszklonej kopuły cud-biblioteki Erudytów, a wszystko naprawdę prześliczne! Scenografia nie przekonała mnie zupełnie, wykreowany świat jest zbyt sztuczny, żebym mogła w niego bez zastrzeżeń uwierzyć. Na polach zwykłe traktory i kombajny, po ulicach jeżdżą XX-wieczne ciężarówki, a z drugiej strony mamy tutaj niezwykle rozwinięty przemysł chemiczny (serum sterujące ludzkim mózgiem!) i "bezigłowe", czyste i szybkie tatuowanie. Obok powyższych elementów świata przedstawionego rozczarował mnie również soundtrack (piosenka Ellie Goulding jest zbyt senna, gdzie w niej zapowiedź rewolucji?!). Momentami kuleje też scenariusz, a może to po prostu sama historia?



"Niezgodna" to solidnie odrobiona praca domowa, która pewnie jak każda ekranizacja podzieli fanów na takich, którzy padną przed nią na kolana i tych, którzy będą na nią narzekać. Których będzie więcej, czas pokaże. Wiem za to jedno: Tris ze swoim raczej mało urokliwym "ptasim" tatuażem będzie również skutecznie przewodzić rewolucji, co "uskrzydlona" i oczywiście "igrająca z ogniem" Katniss, bo nastoletnie buntowniczki i box office bardzo się lubią, księgarnie chętnie sprzedają egzemplarze z reprodukcjami filmowych posterów na okładkach, a ich wydawnictwa zacierają ręce. "Bunt to nowa czerń", jak można by rzec.

Moja ocena:
6
Pani na Internetach. Nadinterpretatorka. Osobista asystentka Jeremy'ego Rennera. Minimalistka. Typ wiecznej studentki. Sherlockianka. Gryfonka. Zombi(e)olożka. Filmoznawczyni z dyplomem, ale w... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje