Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Gdy rozum śpi

Kino koreańskie nie unika bólu, grozy, stężonego do granic cierpienia psychicznego i fizycznego, naturalistycznych obrazów graniczących z obrzydliwością. Do takich wniosków można dojść, oglądając filmy Moon Seung-wooka i Park Chan-wooka. Ten ostatni tworzy oryginalną "trylogię zemsty", do której należy film "OldboyTrudno o obraz bardziej bliski ludzkim odczuciom, wydobywający na wierzch nawet te, o których nie mamy pojęcia i tak mocno oddziałujący na emocje widzów.

Nie sposób streścić tego filmu. Mogłabym powiedzieć tylko, że główny bohater, Dae-su, zostaje w dziwnych okolicznościach uprowadzony i zamknięty w więzieniu na 15 lat. Nie wie, kto i dlaczego porwał. Przebywa w celi sam, mając tam jedynie telewizor. Gdy po tylu latach zostaje uwolniony, jest już innym człowiekiem. Musi wyjaśnić zagadkę swojego uwięzienia. Dlaczego tak trudno o "Oldboyu" opowiedzieć coś więcej? Tylko pozornie nic się tam nie dzieje, bo cóż może dziać się w więziennej celi? Zwątpienie, szaleństwo, próby samobójcze, trening przed przyszłym spotkaniem z porywaczami... Akcja ma jednak wiele ukrytych wcześniej meandrów. Pamięta się głównie silne odczucia, które towarzyszą oglądaniu tego wszystkiego. Drastyczne i oddziałujące niemal "fizjologicznie" (jak stwierdził ktoś z krytyków) obrazy przypominały mi "Requiem dla snu" Aronofsky'ego. Widz jest bardzo blisko bohatera – sprzyja temu pierwszoosobowa narracja. W słowach Dae-su nie brak ironii i czarnego humoru. Oglądanie filmu momentami dosłownie boli. Podobnie jest w pierwszej części tej trylogii, "Sympathy for Mr. VengeanceTen ból narasta, osiągając swój punkt szczytowy w scenach finałowych.

Zdjęcia Jeong-hun Jeonga są równie "ostre" i "drastyczne"- czasem spokojne, obrazujące pozorne poczucie bezpieczeństwa, czasem rozdygotane, wreszcie jakby szarpane tępym narzędziem – doskonale obrazują stany fizyczne i psychiczne Dae-su. Na ekranie nieprzerwanie królują okrucieństwo i krew. Bohater także nie może wyzwolić się z cierpienia psychicznego i fizycznego, a widz razem z nim. Gdy pokonuje kolejną przeszkodę, piętrzą się przed nim następne. I to wcale nie znaczy, że rozwój akcji jest przewidywalny. Momenty zaskoczenia mają siłę obucha. Dae-su zostaje wciągnięty w grę, która, jak się okazuje, miała swój początek i wywołała lawinę przykrych i przerażających doświadczeń. I bohaterowi wcale nie jest lżej, gdy wszystko wychodzi na jaw. Nasze życie też jest kręgiem cierpień, w który wkraczamy w momencie narodzin – jak można by wnioskować. Często przeplatające je chwile szczęścia są nas w stanie zmylić, gdy zło i ból czają się za rogiem, gotowe do ataku.



Oglądając "Oldboya", w pewnym momencie przestajemy myśleć schematami czy używać logiki – nie spodziewamy się niczego, co nastąpi, a raczej możemy spodziewać się wszystkiego.

Koreańczycy, jak się okazuje, nie tylko kręcą doskonałe filmy, ale są świetnymi aktorami. Potwierdza to mistrzowska kreacja Choi Min-sika, niezwykle sugestywna. Widać obłęd w oczach, widać emocje targające bohaterem; czasem jego nadludzką siłę, a czasem oznaki rezygnacji i rozpaczy. Niesamowite jest to, że patrzymy na niego i nie czujemy, jakby był obok nas czy przed nami. Wchodzimy tak dogłębnie w świat filmu, że ta burza uczuć trwa w nas jeszcze po jego obejrzeniu. Ona trwa także we wnętrzu bohatera, gdy zagadka (czy też: zagadki) się rozwiązuje.

To kino stanowi obraz dzisiejszego świata. Być może reżyser sięga po najbardziej skrajne przykłady - ale to właśnie pomiędzy nimi rozpina się współczesna rzeczywistość. Park Chan-wook nie kryje niczego za pozorami, maskami; ukazuje zawikłania ludzkiej psychiki, okoliczności życiowych, dając wskazówkę, że nie wszystko musi być takie, jakie wydaje się być. Ten film jest próbą, wymagającą nowej wrażliwości i otwarcia się na inną perspektywę.

6
mere haath mein tera haath ho saarii jannatein mere saath ho...
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje