Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Przeszłość kontra teraźniejszość

Walt Disney jest niezaprzeczalnie wielkim reżyserem i producentem. Spod jego skrzydeł wyszły takie postacie, jak: Myszka Miki, Kaczor Donald czy pies Pluto. To właśnie on tchnął życie w animację, tworząc coś przystępnego dla widzów w każdym wieku. Wiele zdobytych nagród dowodzi, że jego dzieła podbiły serca milionów i po dziś dzień zostają w naszej pamięci, mimo iż Disney zmarł lata temu. Nic więc dziwnego, że postanowiono zrobić o nim film, a przy okazji złożyć hołd Pameli Travers, autorce klasycznej już powieści "Mary Poppins", na której to skupia się fabuła przedstawiona w obrazie. Pomimo swojej banalności, przedstawiona historia ma w sobie masę uroku.

Mija dwadzieścia lat, odkąd Walt (Tom Hanks) obiecał swoim córkom adaptację ich ulubionej książki "Mary Poppins" autorstwa P.L. Travers (Emma Thompson). Aby uzyskać prawa do stworzenia filmu, musi on stawić czoła bezwzględnej pisarce, która ma własną wizję ekranizacji i nie zamierza patrzeć, jak jej ukochane dzieło niszczone jest w hollywoodzkim stylu. Gdy zyski ze sprzedaży książki maleją i Travers zaczyna mieć problemy finansowe, decyduje się ona na przylot do Los Angeles, by skonfrontować się z producentem. Filmowiec nie próżnując, przedstawia autorce oszałamiające tła i napawające radością piosenki braci Sherman, ale autorka nie ugina się pod presją. Nie dość, że prawa do adaptacji stają się Walt DisneyDisneyowi odległe, to do samej P.L. powracają wspomnienia, z którymi musi się zmierzyć.

Bardzo się ucieszyłem, kiedy powiedziano mi, że powstanie film o tak wspaniałej osobie jak Disney. W końcu skoro Hitchcock doczekał się biografii, to zobrazowanie przeżyć pana Walta było tylko kwestią czasu. John Lee Hancock postanowił stworzyć coś ciepłego, poruszającego, a czasem nawet zaskakującego. Równoległa narracja użyta przed reżysera przybliża nam historię Pameli i pozwala się z nią utożsamić, a nawet polubić. Wiadomo, ma mnóstwo wad i zawsze stawia na swoim, ale dzięki sytuacjom przedstawionym w filmie bardzo łatwo wczuć się w jej położenie i zrozumieć, co tak naprawdę nią kierowało. Do samego Disneya bardzo łatwo się przywiązać, gdyż przedstawiono go nie tylko jako człowieka z radością podchodzącego do życia, ale i dokonującego racjonalnych wyborów z myślą o innych. Obraz utrzymany jest w ciepłej kolorystyce, która nadaje mu niepowtarzalny klimat dawnych czasów, jakich młode pokolenia już nigdy nie uświadczą.



Rzetelność aktorstwa Toma Hanksa i Emmy Thompson sprawia, że historię śledzi się jeszcze milej. Zagrali bardzo autentycznie, aż wydaje się, jakbyśmy przed oczami naprawdę mieli tak wielkie osobistości. Oboje zasługują na kolejne Oscary, a już z pewnością nominacje. Nie sposób zapomnieć o Colinie Farrellu – jako ojciec Pameli wypadł fenomenalnie i bardzo przekonująco. Pozostaje jedynie pogratulować Hancockowi doboru artystów, albowiem taka uczta aktorska nie zdarza się za często.

Muzyka jest wprost bajeczna. Kawałki są miłe dla ucha i na pewno wielu z nas nie raz złapie się na nuceniu ich. Thomas Newman zdecydowanie zna się na rzeczy.

Podsumowując, "Ratując pana Banksa" to film, który na pewno przez jakiś czas pozostanie nam w pamięci. Zmagania pani Travers z przeszłością i rozgrywający się w jej głowie dramat wzruszy i oczaruje niejednego widza, a niektóre pomysły Disneya wywołają uśmiech na twarzy nawet największego ponuraka. O tym, kto wygra ten spór, dowiemy się tylko, oglądając to małe wielkie dzieło. Gwarantuję, że nie pożałujecie.


Moja ocena:
7
Lista oglądanych seriali: https://trakt.tv/users/kyerokat/progress/watched/activity
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje