Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Volver do przeszłości

Przyznam się bez bicia, że nigdy do tej pory nie widziałam żadnego znaczącego hiszpańskojęzycznego filmu, a nazwisko Pedro Almodóvara wprawdzie kojarzyłam, lecz głębszego pojęcia "kto zacz", nie miałam. Owszem, słyszałam o "Wszystko o mojej matce" czy "Złym wychowaniu" (bo kto o nich nie słyszał!), ale oba te produkty kinematografii pozostawały poza moim zasięgiem. Skuszona znaną i uznaną marką reżysera szłam więc do kina na "Volver" z czystym umysłem (tabula rasa, z której niejaki Locke mógłby być dumny) oraz chęcią wyrobienia sobie własnej opinii.


Już scena początkowa robi na widzu dość osobliwe wrażenie - kobiety szorujące groby na cmentarzu w jednym z iberyjskich miasteczek. W takiej oto scenerii poznajemy trzy niewiasty stanowiące główną oś, wokół której kręci się fabuła - silna i zaradna Raimunda (świetna Penélope Cruz), jej dorastająca córka Paula (Yohana Cobo) oraz, nie tak silna, choć równie przedsiębiorcza, siostra Sole (Lola Duenas). Muszą one zmierzyć się z szarą codziennością, meandrami przeszłości, śmiertelnymi chorobami, a także z odpowiedzialnością, za tych, których kochają. Życie idzie do przodu, nie pozwalając nam powrócić do minionych, nierozwiązanych spraw. Ale czy na pewno?


Film podobał mi się niezmiernie. Dwie godziny odeszły w niebyt niczym parę chwil. Często mówi się, że typowo kobiecymi filmami są komedie romantyczne. Błąd. Moim zdaniem to właśnie "Volver" może aspirować do miana kobiecego manifestu. Jest o kobietach i dla kobiet (choć płeć brzydka również nie powinna się nudzić, obserwując na przykład biust Penélopy z lotu ptaka...). Film ten pokazuje prawdziwą "women power" w świecie zdominowanym przez mężczyzn. I chociaż niewiele z nas ma na co dzień problemy w rodzaju ukrywania zwłok czy uciekania przed duchem matki, to jednak nie będziemy mieć większych trudności przy doszukiwaniu się licznych analogii do naszego życia w bardziej konwencjonalnych przypadkach.




Bo czego w tym feministycznym obrazie nie ma! Jest i tragedia i komedia (bardzo czarna momentami) i podniosłość i śmieszność, a nawet... historia o duchach! Reżyser jest jak kucharz, doprawiający grę aktorów swoimi tajemniczymi przyprawami. Takie danie upichcone przez przeciętnego reżysera byłoby po prostu niestrawne i kiczowate. Na szczęście, Almodóvar zna się na swoim fachu. Udowodnił przed moimi sceptycznymi oczętami, iż jest intrygującym twórcą z talentem i wyczuciem.


Słyszałam jednak zarzut, że film ten jest tak naprawdę "o niczym" i nie przedstawia żadnej wartości. Nie zgadzam się z tym. Pokazanie przekroju całego zagadnienia siłą rzeczy musi prowadzić do rozmycia niektórych kwestii i pozbawienia ogółu jednego elementu, który by dominował. Jednak dzięki temu nic nie zostało narzucone z góry. Każdy może wynieść z tego filmu takie przesłanie, jakie mu się tylko podoba.


Film oceniam pozytywnie. Polecam go wszystkim tym, którzy cenią sobie kino ambitniejsze niż kolejne klony "Krwawych masakr, pozbawiających ludzi języków, stóp i mózgu (w przypadku widza)" czy niezwykle głębokich opowieści w rodzaju "O Boże! On mnie nie kocha! Łeeee...


"Volver" po hiszpańsku znaczy "wracaćChętnie jeszcze kiedyś "volvernę" do świata Raimundy. Zostawiłam tam coś ważnego...


Moja ocena:
9
They chain ya and brainwash ya When you least suspect it They feed ya mass media The age is electric Buntownik niezrzeszony zapatrzony ślepo w dawnych i obecnych Mistrzów. Uśmiecha się,... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje