Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję
Jest Michael Caine, jest otwierający film napad na bank, jest wrażenie déjà vu. Czy to powtórka z "Mrocznego Rycerza"? Gdyby za kamerą "W starym, dobrym stylu" stanął Christopher Nolan, byłaby to nie lada niespodzianka. Ale Zach Braff też nie wydaje się instynktownym wyborem. Aktor-reżyser kojarzy się przecież głównie z historiami o spóźnionym dojrzewaniu jakichś dwudziesto- ("Powrót do Garden State") czy trzydziestolatków ("Gdybym tylko tu był"). Z drugiej strony jednak jego zasiedziali w skorupie "slackerskiego" spleenu, leniwie depresyjni bohaterowie zawsze byli starzy duchem. Może nie powinno więc dziwić, że tym razem Braff odwrócił wektor dojrzewania i opowiedział o emerytach próbujących odnaleźć w sobie młodzieniaszków. 



Oczywiście to właśnie obecność Braffa za kamerą jest największym – i prawdopodobnie jedynym – zaskoczeniem, jakie przynosi "W starym, dobrym stylu". Tytuł mówi wszystko: stary, dobry styl – czyli bez niespodzianek. Michael Caine z jego brytyjską ogładą, Morgan Freeman z fasonem mędrca i Alan Arkin z nowojorskim akcentem – trzy gwiazdy bawią się tu po prostu swoimi emploi. Aktorzy może nieco bardziej niż zwykle ogrywają ograniczenia swoich starzejących się ciał, ale z grubsza grają naszych (hmm) starych znajomych. O to chodzi, musimy się w ich towarzystwie poczuć jak w domu, żeby pójść za nimi jak w dym, kiedy postanowią wkroczyć na drogę przestępstwa. 



Oto bowiem trzech emerytów traci oszczędności wskutek korporacyjnych machinacji. Joe (Caine), Willie (Freeman) i Albert (Arkin) przędą cienko nawet, gdy emerytury spływają na ich konta. Nagła blokada dopływu gotówki grozi więc katastrofą: utratą zdrowia, dachu nad głową i jako takiego komfortu życia. Podczas felernej wizyty w banku Joe jest jednak świadkiem napadu rabunkowego i doznaje olśnienia: co nam fiskalna przemoc wzięła, odbierzemy – nie tyle szablą, co skokiem na bank. Scenarzysta Theodore Melfi, autor m.in. "Mów mi Vincent", gładko łączy tu dwa tryby narracyjne: słodko-gorzką komedię o plusach i minusach jesieni życia oraz rasowy heist movie. Cały numer bierze się ze zderzenia dojrzałej flegmatyczności bohaterów z dynamizmem konwencji – poza tym sprawa rozgrywa się w myśl znajomego schematu. Nikt nie obiecywał nam więcej, więc nic w tym złego.



Czuć tu oczywiście autorski odruch społecznego sumienia, próbę przepracowania traumy amerykańskiego systemu emerytalnego i tamtejszej służby zdrowia. Jeden z podglądanych przez Joego rabusiów wypowiada wprost credo filmu: "miernikiem jakości danego społeczeństwa jest to, jak dba ono o swoich starszychCóż, Ameryka wydaje się nie zdawać egzaminu, ewidentnie nie jest krajem dla starych ludzi. Ból tej obserwacji jest szczególnie dotkliwy, gdy ofiarą machiny padają sympatyczni filmowi staruszkowie Caine, Freeman i Arkin. Ironia sytuacji polega jednak na tym, że jedyny sposób naprawienia sytuacji, jaki przychodzi im do głowy, też jest na wskroś amerykański. Rabujący bank emeryci przypominają przecież w równym stopniu Robin Hooda, co hulających po Dzikim Zachodzie kowbojów. 

Wymiar socjopolitycznej refleksji to jednak zaledwie przypis. Sednem "W starym, dobrym stylu" jest widzowska wygoda i frajda. Frajda przebywania w towarzystwie aktorów, którzy mimo ósmego krzyżyka na karku – a może właśnie dzięki niemu –czują się w swoich skórach niezwykle komfortowo. Którzy nic już nie muszą i tym "nicniemuszeniem" uspokajają, dając nadzieję, że są zalety podeszłego wieku. Frajda obcowania z czymś znanym na pamięć, ale pewnym i świadomym siebie. Efekt? Heist movie jak się patrzy: z nerwówką przygotowań, skoku i policyjnej pogoni. Komedia jak trzeba: z chemią między bohaterami, żartami, które bawią, oraz ciepłym przesłaniem. Bez napinki i sprawnie. W starym, dobrym stylu.

Moja ocena:
6
Jakub Popielecki
Rocznik 1985, absolwent filmoznawstwa UAM. Dziennikarz portalu Filmweb. Publikował lub publikuje również m.in. w "Przekroju", "Ekranach" i "Dwutygodniku". Współorganizował trzy edycje Festiwalu... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje