Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Taksówkarz

Michael Mann to bez wątpienia mistrz sensacji. Przywiązanie do najdrobniejszego szczegółu w toku produkcji sprawia, że w jego filmach podziwiać można zarówno sprawną reżyserię, wyobraźnię scenarzysty jak i aktorstwo gwiazd, których w każdym projekcie Manna pojawia się bez liku. I mimo iż jego "Gorączki" czy "Informatora" nie znajdziecie w rankingach najlepszych produkcji wszech czasów, nikt nie zaprzeczy, że są to filmy, które ogląda się z zapartym tchem i niekłamaną przyjemnością.



Nie inaczej jest i z najnowszym dziełem reżysera pt."ZakładnikFilmu tego już na długo przed premierą oczekiwali z niecierpliwością wszyscy fani Toma Cruise'a. Aktorowi po raz pierwszy bowiem powierzono pierwszoplanową rolę czarnego charakteru - płatnego zabójcy, Vincenta. Ów morderca, uprzejmy acz stanowczy siwiejący pan w eleganckim garniturze, jest jednym z dwóch głównych bohaterów "ZakładnikaDrugim jest Max, czarnoskóry kierowca taksówki, w którego samochodzie pewnego dnia pojawia się właśnie Vincent. Początek ich znajomości nie wróży nic złego - ot zwykła podróż przez miasto zapracowanego biznesmena. Szybko okazuje się jednak, że sprawy załatwiane przez Vincenta mają dość osobliwy charakter a Max, jako zakładnik w swojej własnej taksówce, zmuszony jest wozić zabójcę na kolejne miejsca zbrodni.





Akcja filmu rozgrywa się w ciągu jednej nocy i skupia się w dużej mierze na relacjach Maxa i Vincenta, którzy chcąc nie chcąc skazani są na swoje towarzystwo. Obserwujemy ich zmagania i ewoluujące kontakty. Skupienie uwagi widza na tych dwóch postaciach wymagało niezwykłych umiejętności scenopisarskich, nakreślenia wyrazistych i realnych postaci, co twórcom znakomicie się udało. Bałam się jednak, że Cruise nie będzie wiarygodny w swojej roli. Jego twarz, kojarzona z nieskazitelnymi bohaterami mogła zepsuć widzom zabawę. Jednak Mann, który w pełni (i jak się okazało słusznie) zaufał gwiazdorowi i postawił na jego umiejętności, potrafił tak pokierować kamerą, by nasza uwaga skupiona była raczej na tym, co Vincent robi i mówi, niż na tym jak wygląda. Zbliżenia twarzy Cruise'a były dość rzadkie, co pozwoliło uniknąć nadrabiania przez aktora złą miną. Prawdziwą rewelacją był jednak mało u nas znany aktor Jamie Foxx w roli Maxa. Jego oszczędna gra sprawiła, że Max jawił się jako sympatyczny poczciwiec, everyman uwikłany w aferę o jakiej dotąd słyszał co najwyżej w telewizji. Duet ten uzupełniają ciekawe postacie drugoplanowe. Szczególną uwagę zwraca Mark Ruffalo jako detektyw, zaczynający deptać po piętach obu bohaterom i Jada Pinkett Smith jako piękna pani prokurator.



"Zakładnik" to także fascynujący obraz nocnego życia jednego z największych amerykańskich miast. Pięknie filmowane cyfrową kamerą Los Angeles, ze wszystkimi aspektami swojej architektury, stanowi niezwykłą oprawę dla rozgrywających się wydarzeń. Wrażenie to potęguje stonowana ale zgrana z klimatem filmu muzyka, jedna z najlepszych ścieżek dźwiękowych jakie ostatnio w kinie akcji można było usłyszeć.

Są tacy, którzy doszukują się w "Zakładniku" nielogiczności fabuły. Ale choć można zastanawiać się nad niektórymi posunięciami bohaterów, myśli takie przychodzą (o ile w ogóle) dopiero po projekcji. W trakcie seansu widz czeka w napięciu na rozwój akcji i rozkoszuje się błyskotliwymi dialogami. Czegóż chcieć więcej od dobrego filmu sensacyjnego?

6
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje