Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja serialu

Artystyczny orgazm

Hiroshi Hamasaki, twórca "Texhnolyze", jednego z największych arcydzieł w historii japońskiej animacji, wziął się za komiks Norio Nanjou pod tym samym tytułem. I stworzył epickie, zapierające dech w piersi dzieło.

Historia jest zgoła inna niż większość opowieści o samurajach. Mamy rok 1629, początek ery Edo. Ekscentryczny pan feudalny Tokugawa Tadanaga otwiera turniej, jednak wbrew tradycji nakazuje używać prawdziwych katan, a nie kijów ćwiczebnych. Tak też zaczyna się orgia przemocy i śmierci. Po niedługim czasie poznajemy też głównych, okaleczonych, bohaterów. Jednorękiego samuraja Gennosuke Fijikiego i ślepego Seigena Irako. Od samego początku następuje zgrzyt, bowiem nie mamy do czynienia z typowymi postaciami. Nie ma w nich heroizmu, bohaterstwa, miłości czy wiary, są źli do szpiku kości. W miarę rozwoju akcji dowiadujemy się więcej o przeszłości głównych bohaterów, ich drogi, która doprowadziła do pojedynku między nimi.



Co można powiedzieć więcej o głównych bohaterach? Na pewno nie to, że mają uczucia. Dawno nie widziałem tak nieprzyjemnych postaci. Każdy ich czyn niemalże dyskredytuje ich w oczach widza. Obaj z każdym kolejnym czynem coraz bardziej odrzucają. Mimo tego przywiązujemy się do nich, a z czasem niemalże im współczujemy. Najbardziej wstrząsa jednak to, że nawet Gennosuke czy Irako przy innych bohaterach historii wciąż wyglądają jak ludzie. W opowieści nie ma pozytywnych bohaterów, często pragniemy, by wszystkich szlag trafił.

"Shigurui" to mroczne, obrzydliwe oraz pełne przemocy i seksu widowisko. Serial ocieka brutalnością, której nie powstydziliby się najwięksi artyści kina pokroju Takashi Miikego. Klimat serii podkreślają niesamowite, mistrzowskie wręcz rysunki autorstwa Hidetoshiego Kaneko, a każdy, kto lubi anatomiczne szczegóły ludzkiego organizmu, będzie oniemiały tym, co zobaczy na ekranie. Bardzo wyraźnie widać ruch każdego mięśnia bohaterów (motyw a'la prześwietlenie ciała - niesamowity), a obrażenia są pokazywane z chirurgiczną precyzją. Nie uświadczymy tutaj niemal żadnej muzyki, oprócz niepokojącego openingu i spokojnego endingu, czasem słychać mieszaninę tradycyjnej japońskiej muzyki z domieszką elektroniki. Za całą oprawę muzyczną odpowiada Kiyoshi Yoshida, którego znamy z muzyki do przepięknej animacji "O dziewczynie skaczącej przez czasJednak paradoksalnie, największe wrażenie robi niemalże wszechobecna, przytłaczająca cisza. Sama fabuła natomiast, pomimo że pełna pojedynków, jest raczej mocno "mówiona", nie uświadczymy w niej scen pełnych typowej akcji. Więcej się tu rozmawia i spiskuje. Dubbing jest natomiast niesamowity, każdy z głosów jest idealnie dobrany, słychać w nich cała gamę uczuć, od bólu, przez radość aż po czyste zło. W dzisiejszych czasach trudno o dobry dubbing niemalże tak samo jak o dobrą animację.

Czy polecam ten serial? Z całą pewnością tak, jednakże czuję się w obowiązku ostrzec, że jest to produkcja tylko i wyłącznie dla dorosłych. Ilość przemocy i scen brutalnego seksu przekracza normy. Jednak pomimo tego polecam, choć radzę się uzbroić w nerwy i nie spożywać zbyt wielu posiłków, jeśli nerwów nie posiadacie. Wiele razy słyszałem, że jest to przerost formy nad treścią, możliwe, jednakże dla mnie forma jest równie ważna co treść, a tutaj nie brak ani jednej, ani drugiej. Ja wad w tej produkcji nie widzę, bez mrugnięcia oka wystawiam mocną 10. 

Moja ocena serialu:
10
'Człowiek rodzi się płacząc. Gdy się już wypłacze - umiera' ~Akira Kurosawa.
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje