Na cmentarzu zasłużonych w niewielkiej duńskiej miejscowości Helerup stoi pomnik przedstawiający siedzącego mężczyznę, który podtrzymuje omdlałą postać kobiety z rozkrzyżowanymi ramionami. Usytuowano go u wezgłowia mogiły Leone i Lucjana Masłochów. Ona jest jedyną kobietą pochowaną na tym cmentarzu, on - jedynym cudzoziemcem. Wzięli ślub... Na cmentarzu zasłużonych w niewielkiej duńskiej miejscowości Helerup stoi pomnik przedstawiający siedzącego mężczyznę, który podtrzymuje omdlałą postać kobiety z rozkrzyżowanymi ramionami. Usytuowano go u wezgłowia mogiły Leone i Lucjana Masłochów. Ona jest jedyną kobietą pochowaną na tym cmentarzu, on - jedynym cudzoziemcem. Wzięli ślub potajemnie, w sylwestrowy wieczór 1944 roku. Kilka dni później dopadło ich gestapo. Lucjan zginął od serii z broni maszynowej. Leone broniła się, jak długo mogła. Potem połknęła truciznę, by nie wpaść w ręce Niemców, w obawie, że torturami zmuszą ją do wydania współpracowników z konspiracyjnej grupy "Felicja". W kwietniu 1940 roku Dania poddała się Niemcom, bez walki. Wielu Duńczyków wstydziło się tego. Z tego uczucia rodził się ruch oporu. Ale w Danii było też wielu Polaków. Oni również pragnęli walczyć z niemieckim okupantem. Te dążenia doprowadziły do powstania polsko-duńskiej organizacji wywiadowczej. Jej utworzenie zainicjowali: lektorka języka Polskiego na Uniwersytecie Kopenhaskim Romana Haldberg i przybyły do Danii jeszcze przed wojną Adam Sokólski, który uczył Polaków w jednym z małych miasteczek. Początkowo grupa zajmowała się organizowaniem pomocy dla polskich jeńców osadzonych w niemieckich obozach, przygotowywaniem tras przerzutowych dla zbiegłych z obozów, organizowaniem zaplecza. Z czasem, za pośrednictwem Szwecji, trafiła pod rozkazy Londynu. Wówczas otrzymała nazwę "Felicja". Początkowo na jej czele stał Adam Sokólski. W 1943 roku jego miejsce zajął Lucjan Masłocha. Podczas bitwy nad Bzurą trafił do niewoli, a kiedy udało mu się zbiec z obozu, przedostał się do Danii, następnie do Szwecji, skąd wrócił po przeszkoleniu. W jakiś czas potem u jego boku pojawiła się Leone Maensen, na własna rękę dotarła ze Szwecji do Danii, by współdziałać z Polakami. Po tragicznej śmierci obojga, "Felicją" kierował Svenn Seehusen, szef duńskiego ruchu oporu. Przez z górą 40 lat w Polsce nie mówiło się o istnieniu "Felicji", jej działalności ani o polsko-duńskiej konspiracji. Film, bardzo starannie udokumentowany i sprawnie zmontowany, wypełnia tę lukę. "Felicję" i jej bojowników wspominają w nim: Svenn Seehusen, major Ole Lippman, George Nellemann, Christiana Haldberg - córka Romany, Franz Josef Malec oraz John Bush - syn ostatniego szefa polskiej organizacji podziemnej w Danii, Togera Busha, zmarłego kilka godzin przed nagraniem. czytaj dalej