Robert Scott (Val Kilmer) zrobił karierę w tajnych służbach. Jest szanowany przez swoich kolegów i przełożonych. Kiedy Scott zostaje wyznaczony do odnalezienia porwanej córki prezydenta USA - Laury Newton (Kristen Bell), jego partnerem zostaje nowicjusz Curtis (Derek Luke). Współpracując z oddziałem do zadań specjalnych, Secret Service, FBI i CIA, Scott i Curtis wpadają na trop handlarzy ludźmi, którzy mogą mieć związek ze zniknięciem dziewczyny. Szybko jednak rutynowa misja ratunkowa zaczyna się komplikować. Scott podejrzewa, że jego przełożeni, Burch (Ed O’Neill) i Stoddard (William H. Macy), wiedzą na temat zniknięcia Laury więcej niż mówią. Kiedy agenci są bliscy odkrycia miejsca uwięzienia dziewczyny, akcja nagle zostaje przerwana, a media donoszą o śmierci porwanej. W oczekiwaniu na kolejne zadanie Scott wraca na swoją farmę. Jednak Curtis nie chce dać za wygraną. Przekonuje partnera, że Laura wciąż żyje. Narażając się na śmiertelne niebezpieczeństwo, rozpoczynają śledztwo na własną rękę. Nagle znajdują się w samym centrum afery, w którą zamieszane są najwyższe szczeble władzy.
Historia, główni bohaterowie i obsada
Scenarzysta i reżyser David Mamet jest znany z inteligentnych dialogów, ciętej charakterystyki i dramaturgicznego mistrzostwa. Jego filmy odzwierciedlają kulturowe i społeczne przemiany składające się na obraz współczesnej Ameryki. "Spartan“, dziewiąty film Mameta jako scenarzysty i reżysera, jest thrillerem politycznym, odwołującym się do tradycji "Trzech dni Kondora“ i "Siedmiu dni w maju“. Film podejmuje temat tajnych służb specjalnych i ich agentów, którzy w ramach służby muszą wykonać zlecone zadania bez względu na poniesione koszty. "Polityka zawsze mnie interesowała“, mówi Mamet. Głównym bohaterem "Spartana“ jest Robert Scott, znakomicie wyszkolony i niezwykle skuteczny agent specjalny. Scott bardzo długo wyznawał zasadę, że cel uświęca środki, a efekt misji usprawiedliwia podjęte metody. Myślenie pozostawia innym i wykonuje swoje zadania bez pytania, ponieważ wierzy, że zawsze działa na korzyść ojczyzny. "Scottowi mówiono: "Jeżeli przestaniesz myśleć i będziesz po prostu wykonywał rozkazy, zostaniesz nagrodzony i przyjęty do elitarnej klasy wojowników. Nie wolno mu było pod żadnym pozorem wątpić w prawość jego zwierzchników albo słuszność zleconego zadania“, wyjaśnia Mamet. "I oto nagle Scott znajduje się w sytuacji, kiedy musi zakwestionować rozkazy i przewartościować całe swoje życie“. Misja odnalezienia zaginionej dziewczyny przekształca się więc w misję poszukiwania prawdy, o sobie samym również. O zagranie roli Roberta Scotta Mamet poprosił wszechstronnie utalentowanego aktora Vala Kilmera. "Uwielbiam Vala i podziwiam go jako aktora“, mówi reżyser. "Zawsze miałem szczęście pracować z dobrymi aktorami. Kiedy piszę scenariusze zostawiam coś, co aktorzy sami mogą wnieść do roli, a Val skorzystał z tej szansy“. "Scott to człowiek czynu“, mówi o swoim bohaterze Kilmer. "W świecie szpiegów ludzie tacy, jak Scott, są zmuszeni robić rzeczy czasami nielegalne. Nigdy jednak nie kwestionują zasadności rozkazów. Jeżeli rząd je sankcjonuje, to znaczy, że wszystko jest w porządku. I taki właśnie jest mój bohater... przynajmniej na początku“. Dzięki Curtisowi, naiwnemu, ale zdolnemu protegowanemu Scotta, widz może lepiej poznać niekonwencjonalny kod etyczny, który rządzi światem Scotta. "Curtis jest uosabieniem sumienia Scotta. W tym świecie wojowników jest nowy. Nie boi się zadawać pytań, o których Scott dawno zapomniał“, mówi Mamet. Do roli Curtisa wybrał Dereka Luke’a, będąc pod wrażeniem jego występu w filmie Denzela Washingtona "Antwone Fisher“. "Curtis sprawia, że Scott uświadamia sobie, kim się stał. Że z powodu swoich dążeń do samokontroli, zapomniał o sumieniu. Dla dobra służby stracił trzeźwość osądu. Nawet nie zauważył, kiedy dobrowolnie stał się taki, jak jego zwierzchnicy“. "Curtis lgnie do Scotta. Jego ojciec służył kiedyś ze Scottem w jednym oddziale. Curtis próbuje zaprzyjaźnić się z nim“, opowiada Luke. "Ale Scott odpycha Luke’a. Podczas misji osobiste więzi mogą kosztować życie“. Tajne śledztwo w sprawie tajemniczego zniknięcia Laury Newton jest nadzorowane przez wpływowego polityka Burcha, którego gra Ed O’Neill, wieloletni współpracownik Mameta. "Ed O’Neill jest wyjątkowym aktorem“, mówi Mamet. "Razem z nim i Billem Macy założyliśmy w Chicago w 1971 roku trupę teatralną“. O’Neill tak opisuje Burcha: "Ten facet pociąga za sznurki, jest od podejmowania trudnych decyzji. Manipuluje innymi. Jest bezlitosny. Niektórzy z widzów mogą uznać, że to nieodłączny element jego pracy. Powiadają, że Brutus był dobrym człowiekiem, ale Cezar był lepszym władcą. Bo dobrzy ludzie są często złymi przywódcami“. To właśnie Burch dostrzega możliwości Scotta. Domyśla się, że jego spostrzegwaczość i chęć wypełnienia rozkazu czynią z niego najlepszego człowieka do brudnej roboty. "Scott mówi to, co Burch chce usłyszeć“, wyjaśnia O’Neill, nawiązując do sceny, w której Burch pyta swoich ludzi, co się stanie z Laurą Newton. Tylko Scott ma odwagę powiedzieć brutalną prawdę: "Zabiją ją“. Kiedy Scott i Curtis są o krok od znalezienia miejsca uwięzienia Laury, ich misja zostaje nieoczekiwanie przerwana. Media donoszą o śmierci Laury. Zakończenie sprawy należy do Stoddarda, prawej ręki Burcha. Gra go William H. Macy, z którym razem Mametem założył Atlantic Theatre Company. Podobnie jak Scott, Stoddard dawno temu zapomniał o sumieniu. "Gram faceta, który nie pyta o to, czy coś jest słuszne czy nie“, wspomina Macy. "Kiedy David zaproponował mi rolę, powiedział: Stoddard jest facetem, którego boją się wszyscy źli faceci“. Jest kimś w rodzaju czyściciela. Zawsze chciałem zagrać kogoś takiego, bo temat lojalności zawsze mnie fascynował. Jak daleko powinna sięgać? Wielkie organizacje wymagają całkowitego oddania. Ale taka bezgraniczna lojalność może być wykorzystana do zbrodniczych celów“. "Zaangażowałem Macy’ego, bo wisi mi 2700 dolarów od 1970 roku“, żartuje Mamet. "Nie tracę nadziei, że jeżeli będę go zatrudniał tak, jak robiłem to przez ostatnie 30 lat, może kiedyś wreszcie zwróci mi dług“. Macy wypowiada się na temat Mameta w samych superlatywach. "David to skończony geniusz“, mówi aktor. "Przychodzi o piątej rano, wita się z każdym ze statystów i 14 godzin później zna imię każdego. Często zatrzymuje zdjęcia i pyta: "Czy możemy przez chwilę po prostu pozachwycać się tą wspaniałą dekoracją? Nagrodźmy brawami naszych wspaniałych dekoratorów“. Co nie znaczy oczywiście, że jest pobłażliwy dla kogoś, kto schrzani swoją robotę. Jednak jest tak wspaniały, że każdy chce właśnie dla niego zrobić swoje najlepiej, jak potrafi. David inspiruje wszystkich do maksymalnego wysiłku“. Do roli porwanej Laury Newton, dziewczyny z charakterem, Mamet obsadził początkującą aktorkę Kristen Bell. "Laura jest bardzo twarda“, mówi Mamet. "Przez większość filmu słyszymy, że jest doskonałą studentką z Harvardu, wyobrażamy ją sobie w kostiumie tweedowym i ze sznurkiem pereł. Ale kiedy wreszcie ją widzimy, klnie jak szewc“. "Podczas zdjęć próbnych poznałem kilka wspaniałych aktorek“, ciągnie Mamet, "ale potem pojawiła się Kristen i po prostu zażądała dla siebie tej roli. Była nie tylko utalentowaną i śliczną młodą kobietą, ale także niezwykle twardą“. Pod wpływem Curtisa, który uważa, że Laura wciąż żyje, Scott zaczyna kwestionować swoje zadanie i motywy, kierujące tymi, którzy za zleceniem stoją. Ale jego decyzja o złamaniu rozkazów i próba znalezienia prawdy stawia go podobnie, jak Curtisa i Laurę, w obliczu jeszcze większego niebezpieczenstwa. W tym samym czasie "Laura odkrywa, że coś jest nie tak. Biorąc pod uwagę polityczną władzę jej ojca, powinna już być znaleziona“, mówi Bell. "Skoro tak się nie stało, znaczy to, że komuś zależy na tym, żeby pozostała tam, gdzie jest“. "Problemy, które podejmuje ten film, są na czasie“, uważa Macy. "Musimy dziś ważyć na szali, co jest ważniejsze: nasze osobiste wolności, czy dobro demokracji? Na ile można je poświęcić dla dobra państwa? Mamy agencje rządowe w rodzaju CIA, FBI, sił specjalnych, ale tworząc je, powołaliśmy do życia potwora. Jak go teraz kontrolować? Kto stoi na ich czele? To ostrzegawcze przesłanie mojego filmu“.
O filmie
Mamet chciał, żeby świat militanego szpiegowstwa był pokazany w filmie "Spartan“ na tyle autentycznie, na ile to możliwe. Zwrócił się więc do byłego oficera Delta Force, Erika Haneya, z prośbą o techniczne doradztwo przy filmie. "Eric służył w Delta Force przez około 15 lat, był w oddziałach od momentu powstania tej formacji. Czytałem jego wspaniałą książkę "Inside Delta Force“, mówi Mamet. "Ku mojej ogromnej uldze zgodził się zostać konsultantem i wniósł nieoceniony wkład w nasz film“. Oprócz konsultacji przy scenariuszu, Haney pracował z aktorami. “Spędziliśmy sporo czasu razem trenując“, opowiada. "Ćwiczyliśmy akcje wewnątrz budynku, przygotowanie zasadzek, walkę wręcz. To pomogło aktorom wejść w ich role. Byłem zaskoczony, jak szybko wszystko chwytali“. Obsada poznała także rygory specjalnych akcji militarnych, kiedy Mamet poprosił Haneya, by zabrał grupę aktorów na obóz na pustyni w Kalifornii. "Wyprawa miała być według zamysłu Dave’a szkołą przetrwania“, mówi Haney. "Zadbałem o to, by wszystkim doskwierało zimno. Nie mieli śpiworów, ani namiotów, żadnych wygód, tylko pelerynę przeciwdeszczową i pelerynę, na której mogli spać. Kopaliśmy schronienia w ziemi, rozpalaliśmy małe ognisko i dzieliśmy się naszymi MRE ("Meals Ready to Eat“, czyli standardowe wojskowe racje żywnościowe)“. "Zostałem zobowiązany do tajemnicy, więc nie mogę ujawnić, co się działo podczas naszego obozu, ale mogę was zapewnić, że jedzenie wojskowe nam smakowało“, żartuje Derek Luke. "A po kolacji śpiewaliśmy stare piosenki, siedząc wokół ogniska“. Hanley uczył także aktorów strzelania w warunkach bojowych. Duży nacisk położył zwłaszcza na strzelanie w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. "Techniki są zupełnie inne niż przy strzelaniu do celu. Uczyłem jak zabijać“, mówi Haney. Haney pomógł także Bell i Kilmerowi w przygotowaniach do sceny pierwszego spotkania Laury Newton i Scotta. Bell tak opisuje tą scenę: "Budzę się i widzę Scotta. Nie wiem, kim jest, czy jest dobry czy zły, zaczynam więc krzyczeć. Rozmawialiśmy z Erykiem o sytuacji, kiedy zakładnik zaczyna histeryzować. Co by wtedy zrobił? Eric odpowiedział: "Złamałbym jej żebra. Uderzył w brzuch. Moim zadaniem nie jest rozpieszczanie ofiary. Moim zadaniem jest bezpieczne sprowadzenie jej z powrotem do Ameryki. Bezpiecznie, a więc żywą“. Postanowiliśmy, że w scenie naszego pierwszego spotkania Val uderzy mnie w splot słoneczny, żeby mnie uciszyć“. Bell świetnie pracowało się z Kilmerem: "Val był dla mnie jak starszy brat. Czułam się przy nim bezpiecznie i pewnie“. Zdjęcia do "Spartana“ trwały dziewięć tygodni i były kręcone w okolicach Los Angeles, Santa Barbara i Bostonu. Poza jednym dniem w studiu, film powstawał w naturalnych plenerach. Filmowcy spędzili tydzień w hotelu Ambassador w Los Angeles, który udawał w filmie biura operacyjne. Scenograf Gemma Jackson usunęła istniejące ściany i przerobiła całą piwnicę hotelu. Pokoje na piętrach zagrały pomieszczenia w burdelu. Klub Grand Avenue posłużył jako "The Regency“, gdzie śledztwo Scotta zaczyna nabierać rozpędu. Położony w pobliżu Ventura County, Brandeis Bardin Institute posłużył filmowcom jako miejsce treningu, gdzie Scott po raz pierwszy spotyka Curtisa, oraz jako pomieszczenie taktyczne, gdzie bohaterowie spotykają się po tym, jak śledztwo zostaje wstrzymane. Inny obiekt naukowy, The Mayfield School, posłużył jako sanatorium, do którego trafia matka Laury Newton po tym, jak dowiaduje się o śmierci córki. Położona w Pasadenie, kiedyś prywatna rezydencja, The Mayfield zostało zbudowane w 1922 roku przez znanego architekta Williama Marshalla. Filmowcy odwiedzili także lotniska Santa Monica i Mojave Desert. Zbudowany w latach 60-tych i wciąż na chodzie, samolot C123 posłużył jako rządowy transportowiec. Wykorzystano także helikoptery Huey i odrzutowiec Lear. Położona na wzgórzach Hollywood, prywatna rezydencja w stylu marokańskim, która kiedyś należała do legendarnego muzyka Chucka Berry’ego, została wykorzystana jako dom w Dubaju, gdzie jest przetrzymywana Laura Newton. Na ostatni tydzień zdjęć produkcja przeniosła się do Bostonu. Zdjęcia kręcono na terenie kampusu Harvardu, wykorzystując słynny Harvard Yard oraz centralną część znaną jako Copley Square.
Mówi David Mamet
Czym zajmuje się bohater Pana filmu? Kieruje akcją, która ma celu odnalezienie porwanej dziewczyny. Mój film trochę przypomina "Poszukiwaczy zaginionej arki“, trochę "Shreka“, a trochę "Princess Bride“, ma swoje korzenie w konwencji, która czasami nazywana jest mitem, a czasem bajką. W bajkach bohater musi stawić czoła licznym wyzwaniom. Jakie wyzwania czekają Scotta? Przede wszystkim jego śledztwo zostanie skierowane w złym kierunku. Potem okaże się, że przełożeni go okłamują. A potem, kiedy wreszcie odkryje, że dziewczyna żyje, będzie musiał znaleźć odpowiedź na pytania – kto ją porwał i w jakim celu? I jak ją uratować? Do drugiej części filmu pasuje określenie wymyślone przez Josepha Campbella - "w brzuchu bestii“. Wszystko jest w stanie zamętu. Scenariusz cały czas balansuje pomiędzy kinem psychologicznym, a kinem akcji. Odzwierciedla to niejako przemiany, jakie przechodzi Scott. Czy Pana bohater walczy sam z sobą? Oczywiście. On sam o tym mówi. W jednej z wersji scenariusza ktoś pyta Scotta: "kim jesteś?“, a on odpowiada: "jestem rzezimieszkiem, który przegląda się w lustrze“. Jest to facet, któremu zlecano różne zadania i mówiono, że jeżeli będzie ślepo wykonywać rozkazy, zostanie nagrodzony. Ale nie ma prawa kwestionować uczciwości swoich przełożonych ani ich rozkazów. Jednak sprawy układają się tak, że musi nie tylko zakwestionować ich poczynania, ale i przewartościować całe swoje życie. Ciekawe są jego relacje z Curtisem... Curtis jest typem bohatera, który w komediach pełni rolę komediowego przerywnika. Jednak w moim filmie staje się uosobieniem sumienia bohatera. Jest nowicjuszem w tej branży i nie boi się stawiać pytań, których nie zadają już weterani. Dlaczego to robimy? Czy postępujemy słusznie? Czy są w tym filmie podteksty na temat władzy i manipulacji? Tego, co ludzie są w stanie zrobić, by zdobyć lub utrzymać władzę? Nie nazwałbym tego podtekstem. To jest bardzo czytelny temat filmu. Nasz bohater musi uświadomić sobie, że zabrnął w ślepą uliczkę. Stał się taki, jak jego przełożeni. Jakie są różnice między procesem pisania scenariusza, a reżyserowaniem filmu? W obu przypadkach chodzi o opowiedzenie historii. Kiedy piszę scenariusz mam do dyspozycji jedynie pióro i papier. Kiedy reżyseruję dysponuję mnóstwem elementów filmowej konstrukcji. Takich, jak dekoracje, kostiumy, montaż, muzyka. Przechodzę więc od najbardziej samotnego zajęcia, jakim jest pisanie, do najbardziej społecznego zajęcia, jakim jest reżyserowanie. Lubi Pan pracować z tymi samymi aktorami. W tym filmie na przykład obsadził pan Macy’ego i O’Neilla. Dlaczego ich Pan zaangażował? Zaangażowałem Macy’ego, bo wisi mi 2.700 dolarów od 1970 roku. Nie tracę nadziei, że jeśli będę go angażował – a robię to od ponad 30 lat – może wreszcie zrozumie aluzję i odda mi dług. A co z Edem O’Neillem? Uwielbiam Eda O’Neilla. To wspaniały aktor. Podobnie, jak większość aktorów, z którymi pracuję, poznałem go w latach 70. w Chicago. Nie pracował pan wcześniej z Valem Kilmerem... ... ale zawsze podziwiałem go jako aktora. Val bardzo chciał zagrać w tym filmie, a ja bardzo chciałem go zaangażować. A co z Derekiem Luke? Reprezentuje sobą zupełnie inny typ aktorstwa niż Val. Zaskoczył mnie swoją kreacją w "Antwone Fisher“ . Kristen Bell. Jak do Pana trafiła? Zgłosiła się na przesłuchanie. Wcześniej poznałem kilka młodych aktorek, które były świetne. Potem zobaczyłem Kristen. Jest ona nie tylko bardzo utalentowana i bardzo ładna, ale również bardzo twarda. A dowcip polega na tym, że taka jest też córka prezydenta z mojego filmu. Przez pierwszą połowę filmu słyszmy, że córka prezydenta to uosobienie cnót i doskonałości. Przedstawiana jest jako dziewczyna z klasą, a kiedy wreszcie ją widzimy jest przytrzymywana w burdelu i klnie jak szewc. Kristen pasowała bezbłędnie. (wywiad ze strony spartanthemovie.warnerbros.com)
Mówi Val Kilmer
Jak układała się współpraca z Davidem Mametem? Jest fantastyczny, a do tego dowcipny jak cholera. Traktował nas jak dobry tatuś, o wszystko się troszczył. Zawsze miał pomysły, warte wysłuchania. A do tego pisze jak szalony. Gra pan bardzo ciekawą rolę. Czy była w jakiś sposób wzorowana na kimś autentycznym? Mieliśmy technicznego doradcę, który bardzo nam pomógł, ponieważ doskonale zna takie życie. Był kiedyś kimś w rodzaju Scotta. Część jego akcji była – z punktu widzenia przepisów – nielegalna. Jakich rad Panu udzielił? Schylaj się. (śmiech) Ci ludzie kojarzą mi się z kowbojami. Rzadko się odzywają, ale są niesamowici. Przechodzą skomplikowane szkolenie niczym chirurdzy naczyniowi. W swojej pracy cały czas ryzykują życiem nie tylko swoim, ale i innych osób. Muszą więc potrafić zapanować nad stresem. A ich praca jest diabelnie stresująca. Większość z nich ma świadomość, że zginie podczas akcji. Szansa powodzenia większości ich akcji jest zerowa i większość rzeczywiście się nie udaje. Czy rzeczywiście aktorzy zostali wysłani na obóz treningowy? Tak. David Mamet uznał, że sam jest zbyt zajęty, więc wysłał nas. Pracowałem jak wół. Nie da się zamarkować pewnych zachowań. Trzeba je naprawdę znać. Na czym polegał Pański trening? Przede wszystkim uczyliśmy się posługiwania różnymi rodzajami broni oraz samego zachowania podczas akcji, na przykład jak się poruszać. Czy uczył się Pan, jak strzelać? To umiałem z wcześniejszych filmów. (wywiad z "Cinema Confidential News“)
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.