czy jest możliwe, żeby układ niemechaniczny można jakoś zaprogramować? bo szczerze mówiąc nie umiem sobie wyobrazić, by jednolitą substancję jaką był T-1000 można programować... do tego są chyba potrzebne jakieś zespoły funkcjonalne, podzespoły - chyba nie ulepił we własnym wnętrzu komputera?
poza tym jeżeli był to metal płynny (powinien być srebrny chyba) to jak imitował kolory?
i ostatnie - dlaczego nie zaczął imitować Arniego albo Sarah, żeby do małego dotrzeć tylko w swojej masce krążył nader rozpoznawalnej?
pozdro :)
yślę że pozostanie to w kwestii fantastyki, pytanie czy można zaprogramować płynny metal. Jakiś tydzień temu obejrzałem Terminator 4 i cały czas rozmyślam nad tą serią, być może stop mimetyczny z jakiego zrobiono T1000 jest stopem programowalnym, udowodniono że woda posiada "pamięć" więc czemu nie metal za kilkanaście lat. Co do kolorów to nie mam pojęcia, nie jestem chemikiem, nie wiem jak metale mogą zmieniać barwę. Mnie interesuje natomiast inna kwestia.Mianowicie jak T1000 przeniósł się w czasie skoro jego ludzki wygląd jest tylko fakturą metalu a nie żywą tkanką. W pierwszej części wyraźnie powiedziano że nic co nie jest żywe nie przedostanie się przez maszynę czasu. Zresztą zawsze mnie interesowało dlaczego akurat żywa tkanka miałaby tylko móc podróżować w czasie. Pytanie chyba tylko do Jamesa Camerona :D
pozdrawiam
tak...też się nad tym zastanawiałem - albo ten płynny metal miał możliwość imitowania pola wytwarzanego przez żywą tkankę albo zbudowali lepszą maszynę - ale wtedy nie rozumiem dlaczego nadzy musieli startować...
co do wody posiadającej jakiekolwiek właściwości "pamięciowe" - nie słyszałem o tym...o co idzie? :)
hmm, trochę ciężko to wyjaśnić, idzie o to pokrótce że woda, jak też wiele innych cieczy, pod wpływem prądu, pola magnetycznego, lub ciśnienia, potrafi "zapamiętywać" kształt naczynia na przykład, jednak jej struktura jest na tyle niestabilna że nie można tego wykorzystć w praktyce, coś tak mniej więcej ;)
ciekawa idea ale jakoś antropomorfizacją mi trąci... :) zresztą musiałaby być nieparująca i stojąca w miejscu więc faktycznie zero praktycznych zastosowań tego zjawiska
Prąd elektryczny płynący przez płynny metal powoduje zmianę jego napięcia powierzchniowego (znane doświadczenie chemiczne z rtęcią).
Co do imitacji kolorów - cząstki metalu rozmiarów nanometrowych oddziałują ze światłem nieco inaczej niż lity metal (w wyniku efektów kwantowych), np. zdyspergowane złoto ma barwę czerwoną - stosuje się to np. w celu barwienia szkła na ten kolor. Co więcej, barwa jest bardziej funkcją rozmiarów cząstek niż ich składu (skrzydła motyli są barwne nie dlatego, że posiadają barwniki, ale właśnie przez teksturę ich powierzchni).
Robot wykonany z płynnego metalu to wizja z pewnymi fizycznymi podstawami - ale techniczna realizacja czegoś takiego to raczej rzecz niebanalna :-/
Kurde ludzie jestem naprawdę pełen podziwu dla waszej wiedzy - nanotechnologia to naprawdę ciężki orzech ale to z pewnością dział nauki w którym leży nasza przyszłość .
Ale pytanie postawione w temacie jest rzeczywiście sensowne - skoro T 1000 nie był cyborgiem , nie posiadał endoszkieletu a więc nie był standardowym cyborgiem produkowanym seryjnie przez Skynet , więc jak u licha Skynetowi udało się zaprogramować go tak aby chciał zabić Connora ? Przecież to całkowicie płynna , metalowa struktura nie posiadająca żadnych elektronicznych podzespołów w których można byłoby umieścić jakikolwiek program z komendą ZABIĆ ?
Ponoć w następnym "Terminatorze" twórcy postanowili rzekomo wyjaśnić niuanse i niejasności opiewające uniwersum T 1000 . Robert Patrick , którzy rzekomo wyraził ogromną chęć zagrania po raz drugi w "Elektronicznym mordercy" ma grać postać naukowca , ktory rzekomo jest ogromnie zafascynowany nanotechnologią . Stawiam dolary przeciwko zapałkom babci Helki że będziemy mieli powtórkę ze "Spidermana" gdzie dr Osborne ( Willem Dafoe ) uległ laboratoryjnemu wypadkowi który przeistoczył go w mutanta - Green Goblina . Patrick z pewnością też ulegnie jakiemuś wypadkowi związanemu ze strukturami płynnych cząsteczek metali - i tak stanie się znaną nam wersją z T2 . T5 będzie więc prawdopodobnie prequelem "Dwójki" ( albo i nie , kto wie ? ) . T 1000 bedzie już więc pół człowiekiem - pół metaliczną strukturą o konsystencji jednak płynnej co eliminuje wobec niego nazewnictwo "Cyborg" czy też "Elektroniczny" . Przynajmniej jedna kwestia zostanie w jakiś logiczny ( pytanie czy do końca ? ) i sensowny sposob wytłumaczona - będziemy już wiedzieli skąd płynny metal w postaci T 1000 posiadał inteligencję homo - sapiens ? Bo jest w pewnej cząstce człowiekiem który chciał go stworzyć .
Może będzie tak , a może nie ... Zobaczymy .
Pozdrawiam .
A jeżeli chodzi o zabicie Connora - być może twórcy dokooptują jakiś fabularny motyw , że z pewnych osobistych pobudek naukowiec grany przez Patricka będzie nienawidził Connora z jakiegoś osobistego powodu ( dajmy na to że Connor będzie odpowiedzialny za jego wypadek przy badaniach nad strukturą płynnego metalu , bo ten naukowiec jako jeden z nielicznych ludzi będzie pracował dla Skynetu ) . Sam , z czystej zemsty zgłosi się do misji unicestwienia Connora - i voila ! , mamy już preludium jakie złożyło się na fabułę "Dnia sądu" ;D Tak to widzę .
Co o tym sądzicie ?
ciekawa sugestia, powiem szczerze że sam na to bym nie wpadł, ale... :)
po pierwsze primo, T800 z dwójki wyraźnie mówi Connorowi iż T1000 to prototypowy model, maszyna bardziej zaawansowana od "starych" cyborgów
po drugie primo, schemat działania T1000 jest identyczny jak terminatora z pierwszej części, co w moim przekonaniu przemawia za tym iż jest on zaprogramowanym tworem,
trzecie primo, nanotechnologia opiera się na relacjach między nanocząsteczkami, takie cząsteczki mogą przenosić ładuki elektryczne, a tym samym tworzyć elastyczne podzespoły takie jak np mikroprocesor, to w sumie coś jak nasz mózg, tylko bardziej plastyczne ;)
czwarte w końcu primo, Twoja teoria, intrygująca teoria :D, zalatuje mi jednak fantastyką, czego raczej w Terminatorach nie uświadczamy, ta seria to raczej hard sci-fi niż fantasyka, pomijając perturbacje i
paradoksy podróży w czasie ;)
pozdrawiam również :D
"trzecie primo, nanotechnologia opiera się na relacjach między nanocząsteczkami, takie cząsteczki mogą przenosić ładuki elektryczne, a tym samym tworzyć elastyczne podzespoły takie jak np mikroprocesor, to w sumie coś jak nasz mózg, tylko bardziej plastyczne ;) "
Brawo stary ! No i basta ! Gdyby twórcy T5 poszli za tym wątkiem moglibyśmy już logicznie sobie wytłumaczyć , jaką genezę i zasadę działania posiada T 1000 .
A skoro to model prototypowy to tym bardziej winniśmy być wyrozumiali dla jego odmienności od standardowych endoszkieletów produkowanych masowo przez Skynet i rzucanych na linię frontu w celu eliminowania ruchu oporu ludzi .
"po drugie primo, schemat działania T1000 jest identyczny jak terminatora z pierwszej części, co w moim przekonaniu przemawia za tym iż jest on zaprogramowanym tworem,"
I tak i nie . Faktem jest że T 1000 był zimnym , działającym jak Arnie z 1984 roku terminatorem . Ale nie jest to typowy cyborg zbudowany na konstrukcji metalowego endoszkieletu . W T5 , gdyby okazało się , że T 1000 jest w pewnej cząstce człowiekiem , który go stworzył , mielibyśmy logiczne wytłumaczenie jego odmienności . Co do "prototypu" - można byłoby stwierdzić po prostu , że przeistoczony w "płynno-metalowego cyborga" , że się tak oględnie wyrażę , naukowiec grany przez Patricka zostałby wpierw "Testerem" Skynetu na pierwszej linii frontu ( i z pewnością zrobiłby niezłą młóckę pośród partyzantów dowodzonych przez Connora ) i że po tym fakcie Skynet z miejsca wyselekcjonowałby go do misji zabicia nastoletniego Connora w 1997 roku . I tak pozostałby owym "prototypem" . tworcom pozostawiam furtke wyboru w kwestii , czy T 1000 ( z postacia Patricka czy też nie ) byłby następnie produkowany seryjnie ( pytanie tylko na jakiej zasadzie ? ) przez Skynet . Gdyby tak jednak było , sądzę że Ruch Oporu przerżnąłby batalię z Maszynami że aż miło ;D . Dlatego pozostałbym przy fabule , że T 1000 byłby jedynym i nie powielonym masowo egzemplarzem , aby fabuła tego nieszczęsnego "Salvation" miała rację bytu ;D . Nadal więc pozostałby "prototypem' , jak to stwierdził Arnie , co byłeś uprzejmy zaznaczyć w swym poście ;D ( widzę zresztą że u McG Ruch Oporu Ludzi to świetnie wyposażona i uzbrojona armia Rangersów ;D a nie banda nieogolonych i niedożywionych i przede wszystkim fatalnie uzbrojonych brudasów z Armii Ludowej działającej w Puszczy Kampinoskiej :D )
Jedynym minusem mojego rozumowania jest rzecz prosta , którą zresztą także zaznaczyłeś - po T 1000 nie widać właśnie że mógł być niegdyś człowiekiem . Ten płynno-metalowy zabójca dziala jak typowy cyborg , choć przecież nim nie jest . Gdyby Cameron w T2 zastosował zasadę retrospekcji albo właściwie "Future - retrospekcji" ;D( że T 1000 cofałby się myślami do okresu jak Connor spowodował jego wypadek i przeistoczenie się w T 1000 ) moja "fabuła" mialaby solidne ręce i nogi . Ale to już rola scenarzystów , aby te niedopowiedzenia rozwiązac , nie moja ;D
"Twoja teoria, intrygująca teoria :D, zalatuje mi jednak fantastyką, czego raczej w Terminatorach nie uświadczamy,"
Oooo drogi kolego , tutaj już się z tobą nie zgodzę . Ten film jest zarówno FANTASTYKĄ , jak i s-f ( czyli fikcją naukową ) . Juz sam fakt o podróżowaniu Terminatorów w czasie za tym przemawia , nieprawdaż ? Bądź co bądź to bajka - umiejętnie sklecona , klimatyczna , trzymająca w napięciu ale jednak bajka . Czyli FANTASTYKA ;D
Serdecznie pozdrawiam i czekam na odpowiedź ;D
Sorry za literówki , wprawdzie drobne , ale jednak rażą . Teraz już będę Mozillą , a nie tym sflaczałym Explorerem pisał ;D
no okej, może i trochę przesadziłem z tą fantastyką, bardziej chodziło mi że to nie zabardzo pauje do klimatu Termiatora, nawet Marcus Wrigth ma bardziej "techniczne uzasadnienie ;) co do organizacji ruchu oporu, to trzeba zauważyć że T4 przedstawia dość wczesną fazę konfliktu, w T3 na końcu Connor porozumiał się z niedobitkami armii, więc takowe były, mieli też zapewne sprzęt, jednak nadal mi to nie za bardzo pasuję, mimo że sam to piszę :) na tym samym forym, ale w innym temacie wysunąłem teorię motywów działania Skynetu, chyba dość kontrowersyjną, ale tłumaczyłaby ona dlaczego ludzie mieli w ogóle szanse się "zorganizować" sorry że teraz nie będę tłumaczył, bo spieszę się do pracy, możesz to znaleźć na własną rękę, temat był coś o ... cholera, autor ma jakieś tam wątpliwości, powodzenia
miłego dnia
nano-technologia, nano a może już nawet nie "nano". O co chodzi ? Mianowicie miałem takie niekwestionowane wrażenie że gdzieś już widziałem podobne istnienie => "COŚ" (ew. "Rzecz" => The Thing , Johna Carpentera). Jak to ładnie Kurt Russel tłumaczy : każda jego cząstka była indywidualną istotą.
Idziemy tym tropem dalej : T-1000 składający się z cząsteczek neuronowych, tworzących wspólnie programowalny element (troche grzebałem w sieciach neuropodobnych ). Kilka ku temu szczegółów wskazuje : cząstki oddziaływują ze sobą w ograniczony sposób, pojedynczy element sam nie istnieje (scena gdy po ucieczce ze szpitala, T-1000 podchodzi do utraconego fragmentu i ten dopiero topi się zlewając z butem)
W takiej formie, programowalny jest jedynie w fazie tworzenia. W przeciwieństwie do T-800 , nie jest inteligentny, a przynajmniej nie moze być zmieniony (jest zaprogramowany w sztuczny do granic sposób , T-800 miał procesor który symulował własciwą sztuczną inteligencję, ustawiony w tryb "read-only" by nie mógł sam podejmować decyzji )
Aby to wszystko miało ręce i nogi, cząstki neuronowe muszą ze sobą oddziaływać ładunkami. Pole wytwarzane przez nasz organizm to nic innego jak ładunek elektryczny (na tej teorii bazuje nawet Matrix) , a to oznacza że pole wytwarzane przez ludzki organizm może być imitowane jedynie przez złożony kompleks który równomiernie to naśladuje (wytłumaczenie, dlaczego żadna maszyna nie przejdzie => są złożone nierównomiernie, ruchome części, chemikalia )
To tłumaczy nawet model T-X , który posiada cechy obu terminatorów.
O dziwo , wpadło mi to głowy dopiero po lekturze tego tematu, jednego z niewielu mądrych i sensownych.
polecam wersje rozszeżoną Terminatora 2, gdzie w scenach w hucie dokładnie widać jak T1000 po "kąpieli" w ciekłym azoc ie traci swe właściwości morficzne ;)
pozdrawiam
nie wiem czy rozumiem tak jak chciałeś to przekazać - chodzi o to, że konkretny układ cząstek w konkretnych relacjach między sobą będących buduje coś wyższego rodzaju? tak jak np umysł u któregos ze starożytnych (Arysto?) był efektem harmonii między fizycznymi jego podstawami?
jeżeli tak - wynikałoby z tego np. że sama budowa T1000, z racji swej istoty (od strony materialnej), jest równoznaczna programowaniu, tzn. że gdyby ten robot był, dajmy na to, nieco innych rozmiarów to nie "chciał" by już zabić J Connora?
byłoby to wtedy programowanie zupełnie inne niż to o jakim mam pojęcie - w takim razie byłby to jakiś układ samonapędzający się i działający w określonym celu ze względu na sposób jego złożenia;
w przeciwieństwie do T-800, który działał na zasadzie (zajebiste określenie!) "read-only" - czyli istniałby tu jakiś centralny system zarządzający/wykonawczy, który by "odczytywał" to co zaprogramowane
może dlatego ciężko pokapować nam jak taki T1000 mógłby być programowany bo mamy wyobrażenie czytającego (centralny system T-800) i tekstu który czyta i zgodnie z nim działa?
jeżeli te dywagacje są niejasne to przepraszam najmocniej - gorączka myślowa, niezorganizowanie, antropomorfizacje i brak wiedzy :)
jeśli chodzi o pierwsze zdanie - znaczyłoby to, że można wpływać na "ruchy" metalu poprzez potraktowanie gąprądem - ale to nadal nie rozwiązuje sprawy, bo przecież nie wystarczyłoby raz puścić tego prądu, musiałby być jakiś operator tego procesu, który decydowałby kiedy i jak zmieniać stan i położenie T1000;
przepraszam że z takiej beczki ale nie bardzo widzę jak taki sprzęt mógłby być inaczej niż "w sobie", a jeżeli jest "w sobie" to nie mógłby reagować na bodzce i do tego dopasować reakcji - a programowanie chyba polega właśnie na ustawieniu serii reakcji na dane komendy/bodzce (chyba :P)
nie twierdzę, że miałby w nim siedzieć inny robocik za kontrolką/interfejsem (coś jak homonculus w głowie :)) ale przecież jest tu potrzebna jakaś interwencja z zewnątrz, taki robot musi mieć w sobie coś co sprawia, że jest właśnie "read-only", jakiś program itp
inaczej trzeba by przyjąć, ze taki metal jest substancją o właściwościach pierwszej przyczyny czyli mogący sam się modyfikować zgodnie z zasadą, która nie pochodzi z zewnątrz (a programowanie musi pochodzić z zewnątrz)
aha - odnoszę się do wypowiedzi Radosław4 :)
jeśli idzie o zmianę koloru - dzięki za info, faktycznie kolor jest przecież efektem optycznym a nie właściwością pierwotną :)
Polecam wspomnianą wersję reż Terminatora 2 , jest tam scena gdzie wyjmuje się Arniemu procesor i przestawia "mikro-przełącznik" z trybu "read-only" na tryb "uczenia się". I jest ku temu ładne wyjaśnienie : Skynet ustawia T-800 jako "read only" by ten wykonał dyrektywy zaprogramowane, i nie następował żaden wpływ z zewnątrz na parametry jego misjii. U podnóża tego jest teoria sztucznej inteligencji - inteligencja=wolna wola=możliwość podejmowania decyzji. (wbrew pozorom z uczuciami nie ma nic wspólnego ten czerwony worek mięśniowy który mamy w klatce).
Jeszcze raz poprostuję teorę T-1000 : składa się on z kompleksowej bryły mikroskopijnych neuronów które oddziaływują ze sobą bardzo małymi ładunkami (większych nie potrzebują, same go indukują) współpracując ze sobą tworzę konkretny zaprogramowany element (fragmentu głównego kodu programowalnego są w poszczególnych częściach, lub ich wzorzec nie chcę tutaj za bardzo się zagłębiać bo znajdziecie za dużo dziur). W przeciwieństwie do T-800 , nie ma on centralnego układu sterowniczego i poszczególne elementy nawzajem się zastępują. Prawdziwych usterek doznał dopiero gdy wszystkie jego części zostały uszkodzone na raz (ciekły azot).
Nie stąd ni zowąd udało mi się jednak uwierzyć w teorię - dlaczego T-1000 mógł zostać wysłany w czasie.
Czekam na dalsze pomysły, pozdrawiam Drago
No to jest jedna z tych rzeczy o których się filologom nie śniło, albo może to chodziło o filantropów ? :)
co do plynnego metalu to byl jakis program na discovery w ktorym byla jakas rozmowa z jakims uczonym ktory mowil ze za iles lat moze byc to mozliwe i mogloby to polegac przynajmniej on tak twierdzi na mikroskopijnych kwadratach ktore by sie przemieszczaly bedac polączone ze soba przez co metal nabierze plynnosci
Dajcie sobie spokoj nawet za 100 lat inzynierzy nie stworza takiego cyborga jak grany przez arniego.a o t-1000 to nie wspominam...
Nie mozna i nie mozliwe jest stworzenie jednostki sterujacej podobnej do ludzkiego mozgu , chocby nie wiem jak zaawansowany to byl procesor....
sami pomyslcie...
do dzis nie rozwiazano problemu czym by zastapic zlacze p-n bez ktorego nie ma elektoniki (czyli tranzystor).. a wy o nano-torach tu mowicie
Co do tworzenia Cyborgow, nie mozna zapomniec o tym, ze to nie czlowiek stworzyl organizmy cubernetyczne, tylko SkyNet - superinteligentny komputer, przewyzszajacy ludzi inteligencja ;)
Ja sie zastanawiam, dlaczego ludzie nie schwytali duzo lepszego, inteligentniejszego, silniejszego i zwinnejszego T-1000?
Mozliwe, ze zdolali go schwytac, ale ze wzgledu na jego Plynna Metalowa Powloke niemozliwe jest jego przeprogramowanie?
W sprawie wysylania T-1000 i Terminatrix w przeszlosc mam tylko jeden pomysl, moze w procesie wysylania w przeszlosc, obiekt musi wykonywac jakas prace, chocby myslenie o obiekcie i czasie do ktorego chce sie przeniesc? Wtedy eliminowalo by to problem z przenoszeniem Cyborgow - jako materii nieozywionej. Jako cialo martwe moga miec na mysli - pozbawione inteligencji i swiadomosci?
Czekam na kolejne tematy do dyskusji, chce jak najwiecej dowiedziec sie o Terminatorach ;] Juz nawet sobie serial zalatwiam.
Pozdro dla was Maniaki ;d
Ktoś już o tym wspomniał, ale na discovery był program w którym gość właśnie chodził i się pytał naukowców czy jest możliwe stworzenie T-1000 tj. takiego czegoś płynnego które się porusza i może przyjąć jakaś forme.
I trafił do jakiegoś laboratorium gdzie już to stworzyli tylko w powiększeniu, były to kwadraty połączone ze sobą w taki sposób, że jeden kwadrat mógł się przemieszczać w okół sąsiadującego. I pokazane było jak to się porusza w przód to po prostu kwadraty z tyłu przemieszczały się po innych kwadratach do przodu i w trakcie tego ruchu znów ostatnie które wcześniej były przedostatnie robią to samo.
Na początku się zastanawiałem i gdzie tu T1000, bo dosyć to śmiesznie wyglądało i szło wolno. No i w końcu powiedzieli że gdyby to samo zrobić na kwadracikach dużo mniejszych to wyglądałoby to jak przemieszczanie się wody/t1000 i pokazano na sumulacji komputerowej jakby to wyglądało gdyby te kwadraciki miały kilka mikronów i rzeczywiście wygladało git:)
A przy nanotechnologii to kwadraty lub kulki, bo tez mowa była o kulkach to na prawdę wyglądają jak ciekły metal. I też niby mają się one przyciągać elektrostatycznie
Te kwadraciki też mogły ułożyć się w pionie i stworzyć jakąś figure co było pokazane.
http://nt.interia.pl/news/intel-zapowiada-programowalna-materie,1540104
Niemożliwe staje się możliwe...
hehehe ale głupi temat się uśmiałem XD to normalnie jak zastanawianie się czemu spiderman może chodzić po ścianach a superman latać XD
Ale mimo to mam tu parę rozwiązań dla was:
1. Czemu t1000 przeniósł się w czasie mimo że nie był pokryty tkanką? -Prościzna od czasów jedynki Skynet wymyślił lepszą maszynę czasu ,która nie ma takich wymagań ;]
2. "i ostatnie - dlaczego nie zaczął imitować Arniego albo Sarah, żeby do małego dotrzeć tylko w swojej masce krążył nader rozpoznawalnej?" a czemu Skynet nie wysłał Terminatora do Connora w wieku przypuśćmy 2 miesięcy? było by prościej nie? ;] Ogólnie uważam ,że zastanawianie się nad niuansami tego filmu jest trochę głupie, bo to jest action movie nad którym nie powinno się zastanawiać tylko czerpać przyjemność z jego oglądania. A no i w jedynce Arni od razu poszedł do sklepu z bronią bo nie mógł przywieść swojej (ach ta stara maszyna czasu) czemu Skynet nie obciągnał jakiegoś super laser miniguna skórą tak samo jak jego samego? ;] Własnie dlatego nie należy tego filmu rozkliniać bo znajdzie się 20 tys. dziur
Btw. terminator 2 to mój ulubiony film of all times a wszystkie terminatory po dwójce to syf i malaria. pozdro!
Też się uśmiałem, jak pierwszy raz przeczytałem temat:), ale... z ciekawością doczytałem do końca. I tu muszę icansee poprzeć, bo nie można tak go rozkminiać. T-1000 jakby mógł to w pół godziny rozniósł by całe LA, tylko że... film by był bez sensu, a tak mamy prawdziwe arcydzieło, mój the best of the best film, od wielu lat. Więc nie ma co rozkminiać:)
A nie możesz po prostu obejrzeć tego filmu bez takiego zbędnego filozofowania i zastanawiania się "co by było gdyby" ?
To jest Sci-fi.
Ludzie KAM ON!