chce zostać aktorką. Pilnie uczy się Ibsena. Jest rok 1942 i do wielu drzwi w Trondheim pukają mityczni naziści. Jej udaje się zbiec, po czym udaje chłopca. Hmm. Wszystko to jakieś wydumane, zwłaszcza realizacyjnie. Film męczący jak całe to odcinanie holokaustycznych kuponów.