Angelina nie jest aktorką ? W przeciwieństwie do Sophie, o Angelinie już kiedyś słyszałam i wiele filmów z jej udziałem miałam przyjemność obejrzeć. Co do jej ust, to zostawiam to bez komentarza, gdyż ten temat już mnie nudzi.. Oglądałam Zimmera i jedyne co mi się w nim podoba to Daniel Olbrychski ;D Ja bardzo lubię remaki starych filmów i polecam obejrzeć Turystę. ;)

Nie słyszałaś nic o Sophie Marceau? No cóż zdarza się. Nadrobisz kiedyś zaległości ;)

Jeśli nie słyszałaś wcześniej o Sophie Marceau, to naprawdę nie ma czym się chwalić :)
A Turysta to jedynie maksymalnie spłaszczona, uproszczona i wypchana efektami specjalnymi wersja Zimmera. Dostosowana specjalnie do większości społeczeństwa spragnionej technologii, "wartkiej" akcji i dwóch gwiazd na ekranie. Szkoda mi jedynie Deppa, bo z reguły bardzo ceniłam sobie jego kreacje.

Naprawdę z całym szacunkiem dla Sophie. Nie zaciekawił mnie ten film dlatego dałem 6/10. Chociaż uważam że oryginały lepsze to Turysta bije Zimmera na głowę. Dialogi niby infantylne??? No przepraszam ale i w jedym i drugim były takie same z kilkoma zmianami. Chemii miedzy aktorami brak. Ale jakby nie patrzeć z założenia to ona miała rozkochać go w sobie więc dlatego Angelina nie okazywała uczyć w stosunku do niego. Dlatego tutaj się nie czepiam. Ogólnie przyjemniej mi się oglądało remake niż oryginał. A tak jeszcze na marginesie. Co do ust Angeliny. Dajcie sobie już z tym spokój bo ileż można. Każdy gada że wychudzona i za duże "wary'' (specjalnie w cudzysłów). Angelina chuda była cały czas po skończeniu prac nad Tomb Raiderem. Gromadka dzieci do tego straciła matkę. Uważam ją za bardzo piękną osobę a jej usta sprawiają że jest jeszcze ładniejsza.

akurat Olbrychski, był tutaj najgorszy.... , ale film generalnie bardzo dobry.

Fakt to samo co Anthony Zimmer ale Turysta mi sie dużo bardziej podobał tam była akcja i sie coś działo a w AZ no cóz nuuda, nie czarujmy się. To jest zgapione całkowicie, ale i dużo lepiej zagrane, nawet nie ma porownania do boskiej i zdolnej Angeliny <3 i przystojniaka Johnego :-)

Właśnie o to chodzi że Turysta lepszy. Nawet wizualnie lepiej sie go oglądało. A Zimmer no cóż. Nudny i nic więcej. Myślałem że więcej akcji albo coś bo tak go zachwalali a tu po raz kolejny się przejechałem na czyjejś opinii.

Anthony Zimmer, to jest czyste kino, natomiast Turysta, to czysta komercja. I to praworządne zakończenie.... wiadomo jest kryzys i nie można demoralizować obywateli, bohaterem niepłacącym podatków....

Ja oceniłam oba filmy taką samą oceną. Zarówno Turysta jak i Anthony Zimmer mają plusy i minusy. Turysta nadrabia żartami, ciekawą muzyką i akcją, natomiast jest strasznie naciągany, dialogi sztucznie zagrane, a całość wyszła komercyjnie i wręcz komicznie(co wg mnie ma w sobie trochę uroku). Anthony Zimmer jest bardziej prawdziwy, mniej przewidywalny, zagrany jest lepiej, ale film jest po prostu nudny... Może moim błędem było, że obejrzałam najpierw Turystę, co sprawiło, że podobał mi się troszkę bardziej, jakby było możliwe to wystawiłabym Turyście 6,5/10, ale tylko ze względu na to co pisałam wcześniej, humor, muzykę i akcję. Oba filmy obejrzałam raz i mi wystarczy :)

Anthony Zimmer nawet przez chwilę nie wydał mi się nudny. Film, moim zdaniem ma bardzo dobre tępo i świetny klimat, którego nie znalazłam w Turyście. Końcowa transformacja głównego bohatera w AZ jest zaskakująca i porażająca, natomiast w Turyście ledwo zauważalna. Żarty, które w Turyście są dla Ciebie plusem , dla mnie są minusem. Amerykanie po prostu nie znają się na żartach a już z pewnością nie potrafią wplatać ich w fabułę filmu (w przeciwieństwie do Anglików, którzy to potrafią i Francuzów, którzy tego nie robią)

Dla mnie oba filmy słabe. Anthony Zimmer tylko słaby, a Turysta fatalny. Czemu Anthony jest jednak ciut lepszy? Bo nie jest cukierkowatym kinem MTV. Jest bardziej naturalniejszy i ciut bardziej mroczniejszy. W Turyście postawiono na przepych, co sprawia że film wygląda groteskowo (przestylizowana Jolie) i głupkowata komedyjke (Depp który w Turyście jest tak słaby że aż zęby bolą). Francuski główny bohater miało sie wrażenie że się jednak boi bo jest zwykłym człowiekiem. Depp natomiast wyszedł jak lekko niedorozwinięty który zachowuje jakby mu było wszystko jedno bez emocji idzie dalej (z gatunku to tylko film nic mi się nie stanie). Dodatkowo między Deppem i Jolie wogóle ne iskrzy niby razem na ekranie a oddzielnie. Jeszcze jedna rzecz która się rzuca w oczy to w Anthonym jest lekkie niedopowiedzenie w scenach np. w hotelu Anthony pragnie nowo poznanej kobiety, ale tylko podchodzi pod zamknięte drzwi sypialni, natomiast w Turyście łapie za klamke, a później śni erotyka, by widz wiedział co się dzieje. Powtarzam oba słabe, jednak Anthony Zimmer zdecydowanie lepszy.

no niemalże w 100% się zgodzę, poza tym , że Anthony Zimmer rewelacyjny.
Jeszcze jedna uwaga co do chemii pomiędzy aktorami w Turyście: presję Pitta i Paradis czuła się nawet na sali kinowej...;-)

Gdzieś czytałem że tej chemii nie było widać ponieważ Angelina miała za zadane rozkochać go w sobie, a ona miała nie okazywać żadnych uczuć względem niego. Nie wiem czy to prawda. Ale jakos tak mi lepiej do sytuacji pasuje. A tak a pro po to w Zimmerze też tej chemii jakoś nie zauważyłem.

może do końca nie oglądałeś....

Film oglądałem już chyba z 5 razy i za każdym razem do końca. Tak po dłuższym zastanowieniu faktycznie nic między niby nie iskrzy. Ale się nie dziwie skoro Paradis wtrącała swoje 5 groszy.

A i jeszcze jedno. To chyba jest jedynym minusem filmu.

Chodziło mi o Zimmera

Ahaaaaaaaaa. No chyba że tak ale Zimmera też do końca oglądałem jednak problemem może być to że go bardzo zachwalali a poza tym miał ocenę 7,0 więc myślałem że będzie trochę więcej akcji albo coś w tym stylu a tu nic. A szkoda bo bardzo lubię Sophie i tylko za nią ocena 6/10 no i jeże z sentymentu do francuskich filmów.

Nawet nie wiedziałem że jest to kręcone na podstawie Anthony Zimmer, dopiero jak zobaczyłem wczoraj w tv.

Nie rozumiem sensu krecenia amerykanskiego remake`u dla filmu calkiem nowego i swiezego. Oczywiscie oryginal znacznie ciekawszy. Nawet nie chodzi mi o to, ze Sophie wypadla wciaz pieknie i pociagajaco, a Angelina jak plastikowa lala; Depp tez zupelnie mi do tej roli nie pasowal. Zabraklo napiecia i chemii pomiedzy bohaterami. Zabraklo klimatu. Do oryginalu pewnie bede wracal; ten obejrzalem raz i wystarczy.