Graliśmy w "LEGO Marvel’s Avengers"
07-01-2016 13:08
/ Uwielbiam grać w tytuły z serii "LEGOW praktycznie każdej wydanej na przełomie ostatnich kilku lat grze mam 100% zebranych znajdziek i odblokowane platynowe trofeum. To rewelacyjne platformówki, których ze świecą dziś szukać na platformach innych niż te od Nintendo. Nie cierpię za to o tych grach pisać, bo choć każdą z nich uwielbiam, to w trakcie pisania dociera do mnie, że jedyne, czym różnią się od siebie poszczególne tytuły, to wykorzystana licencja, a ja od kilku lat gram w to samo. Nie inaczej jest w przypadku "LEGO Marvel’s Avengers" – to rewelacyjna gra, w której po raz kolejny będziemy robić to samo.
Wydane trzy lata temu "LEGO Marvel Super Heroes" było grą ogromną. Masa misji, setki postaci do odblokowania, dziesiątki zadań pobocznych, znajdziek i wyścigów do zaliczenia; nie było szans, aby się w tej grze nudzić. Wyobraźcie sobie teraz, że "LEGO Marvel’s Avengers" ma być jeszcze większe. Zamiast jednego miasta w trybie otwartego świata teraz ma być ich osiem, a do puli dostępnych bohaterów dołączają kolejne postacie z uniwersum Marvela. Do tego oczywiście więcej znajdziek i zadań pobocznych. Tym jednak, co najbardziej cieszy, jest tryb fabularny oparty na ostatnich filmach Marvela. W "Marvel’s Avengers" przyjdzie nam wziąć udział w wydarzeniach z filmów "Avengers", "Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie", "Iron Man 3", "Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz", "Thor: Mroczny świat" czy "Avengers: Czas UltronaNie będziemy oczywiście rozgrywać całych filmów, jak miało to miejsce chociażby w "LEGO Władca Pierścieni", a jedynie ich najciekawsze fragmenty. Pierwszy rozdział gry to na przykład początek filmu "Avengers: Czas Ultrona", czyli etap w pokrytym śniegiem lesie.
Już na starcie poznajemy kilka nowych rozwiązań w mechanice gry, jak na przykład wspólne akcje dwóch bohaterów i hakujemy komputery w nowych minigierkach. Grę miałem okazję sprawdzić na PlayStation 4, gdzie działała przyzwoicie i jedyne, czego mi brakowało podczas pokazu, to partner do co-opa. Choć twórcy twierdzą, że z gry na grę ulepszają sztuczną inteligencję kierującą drugim bohaterem podczas samotnej zabawy, to jednak wciąż granie w ten sposób potrafi wyprowadzić z równowagi. Sterowana przez SI postać wpada w różne dziury, biegnie w złą stronę albo po prostu staje w miejscu i patrzy, jak sami próbujemy rozwiązać zaprojektowaną na dwóch zagadkę.
Schemat rozgrywki jest dobrze znany. Przemierzamy w niej etapy od A do Z, najlepiej niszcząc wszystko po drodze (kasa!), rozwiązujemy kilka zagadek logicznych, a na końcu przystępujemy do starcia z mocniejszym przeciwnikiem. Każdą misję z trybu fabularnego możemy po ukończeniu gry rozegrać jeszcze raz, chociażby po to, by dzięki odblokowanym postaciom zebrać niedostępne wcześniej znajdźki. Poza misjami mamy również wspomniany otwarty świat, w którym czekają na nas setki NPC-ów potrzebujących naszej pomocy. Zdaniem twórców, z którymi miałem okazję porozmawiać na pokazie, ukończenie gry na sto procent i zgarnięcie platynowego trofeum powinno zająć wprawnemu graczowi około 40 do 50 godzin. Jeśli kupując grę, przeliczacie jej cenę na złotówko-godziny, to "Marvel’s Avengers", tak jak i poprzednie gry LEGO, wydaje się dobrą inwestycją.
Standardem od kilku już odsłon w serii jest pełen dubbing z wykorzystaniem ścieżek dźwiękowych pochodzących z analogicznych filmów. Choć osobiście tęsknię za czasami, kiedy ludziki LEGO po prostu mruczały i stękały, to doceniam ilość pracy włożoną w dopasowywanie wyciętych z filmów ścieżek. Poza tym usłyszymy miłe dla ucha, skomponowane na potrzeby gry utwory muzyczne, idealnie wpasowujące się w klimaty superbohaterów. Nieco gorzej wypada oprawa graficzna, która choć została wzbogacona o parę nowych efektów graficznych, wciąż wygląda, jakby została żywcem wyciągnięta z poprzedniej generacji. Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego TT Games nie stworzy po prostu nowego silnika graficznego wykorzystującego pełną moc nowej generacji konsoli i dzisiejszych pecetów. Jak się okazuje, odpowiedź jest bardzo prosta: gry z serii "LEGO" sprzedają się rewelacyjnie na starych konsolach, które wciąż stoją w pokojach wielu dzieciaków. Tworzenie nowej technologii dla wciąż jeszcze małej grupy użytkowników byłoby nieopłacalne i wymagałoby tworzenia dwóch oddzielnych gier.
"LEGO Marvel’s Avengers" to solidna, rzemieślnicza robota w zakresie tworzenia trójwymiarowych platformówek; gier, które dawniej świeciły triumfy, a dziś można je policzyć na palcach jednej ręki. Premiera już pod koniec tego miesiąca na komputerach PC i praktycznie wszystkich dostępnych w sprzedaży konsolach. Jeśli nie macie w domu sprzętu Nintendo, a chcecie pograć w coś fajnego z dzieckiem / dziewczyną / znajomym na jednej konsoli, to lepszego tytułu chyba nie znajdziecie.
Wydane trzy lata temu "LEGO Marvel Super Heroes" było grą ogromną. Masa misji, setki postaci do odblokowania, dziesiątki zadań pobocznych, znajdziek i wyścigów do zaliczenia; nie było szans, aby się w tej grze nudzić. Wyobraźcie sobie teraz, że "LEGO Marvel’s Avengers" ma być jeszcze większe. Zamiast jednego miasta w trybie otwartego świata teraz ma być ich osiem, a do puli dostępnych bohaterów dołączają kolejne postacie z uniwersum Marvela. Do tego oczywiście więcej znajdziek i zadań pobocznych. Tym jednak, co najbardziej cieszy, jest tryb fabularny oparty na ostatnich filmach Marvela. W "Marvel’s Avengers" przyjdzie nam wziąć udział w wydarzeniach z filmów "Avengers", "Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie", "Iron Man 3", "Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz", "Thor: Mroczny świat" czy "Avengers: Czas UltronaNie będziemy oczywiście rozgrywać całych filmów, jak miało to miejsce chociażby w "LEGO Władca Pierścieni", a jedynie ich najciekawsze fragmenty. Pierwszy rozdział gry to na przykład początek filmu "Avengers: Czas Ultrona", czyli etap w pokrytym śniegiem lesie.
Już na starcie poznajemy kilka nowych rozwiązań w mechanice gry, jak na przykład wspólne akcje dwóch bohaterów i hakujemy komputery w nowych minigierkach. Grę miałem okazję sprawdzić na PlayStation 4, gdzie działała przyzwoicie i jedyne, czego mi brakowało podczas pokazu, to partner do co-opa. Choć twórcy twierdzą, że z gry na grę ulepszają sztuczną inteligencję kierującą drugim bohaterem podczas samotnej zabawy, to jednak wciąż granie w ten sposób potrafi wyprowadzić z równowagi. Sterowana przez SI postać wpada w różne dziury, biegnie w złą stronę albo po prostu staje w miejscu i patrzy, jak sami próbujemy rozwiązać zaprojektowaną na dwóch zagadkę.
Schemat rozgrywki jest dobrze znany. Przemierzamy w niej etapy od A do Z, najlepiej niszcząc wszystko po drodze (kasa!), rozwiązujemy kilka zagadek logicznych, a na końcu przystępujemy do starcia z mocniejszym przeciwnikiem. Każdą misję z trybu fabularnego możemy po ukończeniu gry rozegrać jeszcze raz, chociażby po to, by dzięki odblokowanym postaciom zebrać niedostępne wcześniej znajdźki. Poza misjami mamy również wspomniany otwarty świat, w którym czekają na nas setki NPC-ów potrzebujących naszej pomocy. Zdaniem twórców, z którymi miałem okazję porozmawiać na pokazie, ukończenie gry na sto procent i zgarnięcie platynowego trofeum powinno zająć wprawnemu graczowi około 40 do 50 godzin. Jeśli kupując grę, przeliczacie jej cenę na złotówko-godziny, to "Marvel’s Avengers", tak jak i poprzednie gry LEGO, wydaje się dobrą inwestycją.
Standardem od kilku już odsłon w serii jest pełen dubbing z wykorzystaniem ścieżek dźwiękowych pochodzących z analogicznych filmów. Choć osobiście tęsknię za czasami, kiedy ludziki LEGO po prostu mruczały i stękały, to doceniam ilość pracy włożoną w dopasowywanie wyciętych z filmów ścieżek. Poza tym usłyszymy miłe dla ucha, skomponowane na potrzeby gry utwory muzyczne, idealnie wpasowujące się w klimaty superbohaterów. Nieco gorzej wypada oprawa graficzna, która choć została wzbogacona o parę nowych efektów graficznych, wciąż wygląda, jakby została żywcem wyciągnięta z poprzedniej generacji. Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego TT Games nie stworzy po prostu nowego silnika graficznego wykorzystującego pełną moc nowej generacji konsoli i dzisiejszych pecetów. Jak się okazuje, odpowiedź jest bardzo prosta: gry z serii "LEGO" sprzedają się rewelacyjnie na starych konsolach, które wciąż stoją w pokojach wielu dzieciaków. Tworzenie nowej technologii dla wciąż jeszcze małej grupy użytkowników byłoby nieopłacalne i wymagałoby tworzenia dwóch oddzielnych gier.
"LEGO Marvel’s Avengers" to solidna, rzemieślnicza robota w zakresie tworzenia trójwymiarowych platformówek; gier, które dawniej świeciły triumfy, a dziś można je policzyć na palcach jednej ręki. Premiera już pod koniec tego miesiąca na komputerach PC i praktycznie wszystkich dostępnych w sprzedaży konsolach. Jeśli nie macie w domu sprzętu Nintendo, a chcecie pograć w coś fajnego z dzieckiem / dziewczyną / znajomym na jednej konsoli, to lepszego tytułu chyba nie znajdziecie.
Udostępnij: