XXIX Festiwal Filmowy w Gdyni już za tydzień
Życie Warszawy / 06-09-2004 09:58
Najważniejszy polski przegląd filmowy próbuje się zmieniać. Z różnym skutkiem. W tym roku jego honoru bronią młodzi. Starzy dopełniają repertuar w filmowych powtórkach.
Co widać po pobieżnej lekturze festiwalowego programu? Niezmienną mizerię naszej kinematografii, ale też oznaki pewnego ożywienia. Coraz więcej miejsca zostawia się w Gdyni młodym - zarówno w głównej rywalizacji, jak i konkursie kina niezależnego.
Spóźnione przebudzenie widać też na filmowych planach. Już po ułożeniu gdyńskiego programu w kasie TVP znalazły się pieniądze na nowe produkcje. Jest szansa, że oferty przyszłorocznego, 30. festiwalu nie trzeba będzie "łataćTeraz ułożenie walczącej o Złote Lwy dwudziestki było możliwe dzięki różnym zabiegom. Tradycyjnie sięgnięto do produkcji tv - "Królowej chmur" Radosława Piwowarskiego, "Długiego weekendu" Roberta Glińskiego i "Cudownie ocalonego" Janusza Zaorskiego.
Dziwi start fabularyzowanego dokumentu Antoniego Krauzego "Do potomnego". Dopychany na siłę wydaje się też "Ogród rozkoszy ziemskich" Lecha Majewskiego,,Lech Majewski - zrealizowany za brytyjskie i włoskie pieniądze, z zagraniczną obsadą i niewielkim udziałem TVP.
Pokolenie filmowych mistrzów widać będzie w retrospektywach i wspomnieniowych przeglądach "Polska leży w Europie" (koprodukcje europejskie 1958-2004). W konkursie, wśród kinowych filmów - nie licząc czarnego konia czyli "Mojego Nikifora" Krzysztofa Krauzego oraz komercyjnego przeboju "Nigdy w życiu" Ryszarda Zatorskiego - prym wiodą młodzi. To oni, a nie starzy wyjadacze (wyjątkiem jest Juliusz Machulski, który startuje z kinowym filmem "Vinci") mieli na tyle determinacji, by w kryzysowych warunkach, walczyć o swoje projekty. Małgorzata Szumowska zainteresowała pomysłem niemieckiego koproducenta i nakręciła "Ono".
Niewielkie budżety i wydłużony czas realizacji pozwoliły na ukończenie filmów: "Trzeci" Jana Hryniaka, "W dół kolorowym wzgórzem" Przemysława Wojcieszka, "Wesele" Wojciecha Smarzowskiego i "Tulipany" Jacka Borcucha. Wśród debiutantów najciekawiej zapowiadają się "Pręgi" Magdaleny Piekorz z Janem Fryczem, Michałem Żebrowskim i Agnieszką Grochowską. Będą też filmy: Marka Rębacza - "Atrakcyjny pozna panią", Macieja Żaka - "Ławeczka" i Radosława Hendla - "SPAM".
Godne (i dogodne dla widzów) miejsce prezentacji znalazło w Gdyni kino niezależne. Projekcje dwudziestu konkursowych tytułów oceni jury pod przewodnictwem Łukasza Barczyka. W głównym konkursie przewodniczącym jury będzie Jerzy Stuhr. Ogłoszenie zwycięzców nastąpi 18 września.
Co widać po pobieżnej lekturze festiwalowego programu? Niezmienną mizerię naszej kinematografii, ale też oznaki pewnego ożywienia. Coraz więcej miejsca zostawia się w Gdyni młodym - zarówno w głównej rywalizacji, jak i konkursie kina niezależnego.
Spóźnione przebudzenie widać też na filmowych planach. Już po ułożeniu gdyńskiego programu w kasie TVP znalazły się pieniądze na nowe produkcje. Jest szansa, że oferty przyszłorocznego, 30. festiwalu nie trzeba będzie "łataćTeraz ułożenie walczącej o Złote Lwy dwudziestki było możliwe dzięki różnym zabiegom. Tradycyjnie sięgnięto do produkcji tv - "Królowej chmur" Radosława Piwowarskiego, "Długiego weekendu" Roberta Glińskiego i "Cudownie ocalonego" Janusza Zaorskiego.
Dziwi start fabularyzowanego dokumentu Antoniego Krauzego "Do potomnego". Dopychany na siłę wydaje się też "Ogród rozkoszy ziemskich" Lecha Majewskiego,,Lech Majewski - zrealizowany za brytyjskie i włoskie pieniądze, z zagraniczną obsadą i niewielkim udziałem TVP.
Pokolenie filmowych mistrzów widać będzie w retrospektywach i wspomnieniowych przeglądach "Polska leży w Europie" (koprodukcje europejskie 1958-2004). W konkursie, wśród kinowych filmów - nie licząc czarnego konia czyli "Mojego Nikifora" Krzysztofa Krauzego oraz komercyjnego przeboju "Nigdy w życiu" Ryszarda Zatorskiego - prym wiodą młodzi. To oni, a nie starzy wyjadacze (wyjątkiem jest Juliusz Machulski, który startuje z kinowym filmem "Vinci") mieli na tyle determinacji, by w kryzysowych warunkach, walczyć o swoje projekty. Małgorzata Szumowska zainteresowała pomysłem niemieckiego koproducenta i nakręciła "Ono".
Niewielkie budżety i wydłużony czas realizacji pozwoliły na ukończenie filmów: "Trzeci" Jana Hryniaka, "W dół kolorowym wzgórzem" Przemysława Wojcieszka, "Wesele" Wojciecha Smarzowskiego i "Tulipany" Jacka Borcucha. Wśród debiutantów najciekawiej zapowiadają się "Pręgi" Magdaleny Piekorz z Janem Fryczem, Michałem Żebrowskim i Agnieszką Grochowską. Będą też filmy: Marka Rębacza - "Atrakcyjny pozna panią", Macieja Żaka - "Ławeczka" i Radosława Hendla - "SPAM".
Godne (i dogodne dla widzów) miejsce prezentacji znalazło w Gdyni kino niezależne. Projekcje dwudziestu konkursowych tytułów oceni jury pod przewodnictwem Łukasza Barczyka. W głównym konkursie przewodniczącym jury będzie Jerzy Stuhr. Ogłoszenie zwycięzców nastąpi 18 września.
Udostępnij: