Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja wyd. DVD filmu

Z prądem

Chevy Chelios ma cholernego pecha i zarazem szczęście w nieszczęściu. Najpierw wstrzyknięto mu truciznę, potem, szukając na nią odtrutki, zdemolował pół Los Angeles, aby na koniec wypaść z helikoptera i w nieprzyjemny sposób zderzyć się z podłożem. Jakby tego było mało, okazało się, że Chev przeżył, wycięto mu jednak jego wielkie jak u wołu serducho, a zamiast niego wstawiono elektroniczny rozrusznik. Co więcej, teraz skośnoocy lekarze szykują się do amputacji organu, który jest dużo bardziej istotny niż pompa ssąco-tłocząca.

"Adrenalina 2" niespecjalnie różni się od swojej poprzedniczki. Zmodyfikowano tylko proporcje składników recepty odpowiedzialnej za sukces pierwszej części. Wszystkiego jest więcej,  głośniej i  bardziej porąbanie. Mark Neveldine i Brian Taylor, pisząc scenariusz, postanowili nie stosować żadnych barier, żadnej autocenzury. Miało być ostrzej, bardziej obraźliwie i dobitniej. I zasadniczo tak jest. Czysty absurd i filmowa anarchia widoczne są w każdym kadrze. Umówmy się jednak, że twórcy nie są intelektualistami, nie jest to ani specjalnie błyskotliwe, ani specjalnie subwersywne, jest za to głośne i migotliwe. Jak dla mnie to wystarczy, aby powstał fajny rozrywkowy film.



Druga część jeszcze bardziej niż pierwsza przypomina migotliwy teledysk, pełen krwi, roznegliżowanych panienek z wielkimi spluwami, wytatuowanych i groteskowych gangsterów oraz mocnych kopnięć prądem. Nawet sekwencja publicznego seksu jest taka sama jak w jedynce, tylko że zamiast na przystanku, wielkie elektryczne pocieranie odbywa się na torze wyścigowym w obecności tłumu świadków.

Komu podobała się pierwsza "Adrenalina" i nie przeszkadzało mu szalone i błyszczące efekciarstwo, powinien bawić się równie dobrze na sequelu. Mojej skromnej osobie w każdym razie anarchiczny styl twórców ponownie przypadł do gustu.

Wydanie DVD zawiera kilka naprawdę fajnych dodatków, które powinny  zainteresować nie tylko fanów przygód Cheliosa, ale i wszystkich interesujących się procesem realizacji i produkcji. Z materiałów z planu i wywiadów z twórcami można nie tylko dowiedzieć się o kulisach powstawania dzieła, ale też zobaczyć, jak było realizowane. A to niezwykle ciekawy materiał, ponieważ twórcy dokonali rzeczy niezwykłej. Nakręcili film z użyciem kilku kamer za kilka tysięcy dolarów i kilkuset za kilkadziesiąt dolarów. Dzięki temu mogli kręcić ujęcia w taki sposób, jaki tylko sobie wymarzyli. A jedyną granicą była ich wyobraźnia. Warto zobaczyć.

6
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje