Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Przełomowe nowatorstwo czy powrót do dawnej solidności?

Mimo początkowej niechęci, spowodowanej dość kiepskim trailerem, przemogłem się i poszedłem do kina obejrzeć to powszechnie wychwalane dzieło, wzbudzające same "ochy" i "achy" (co też mnie jakoś nie przekonywało, a rzekłbym, że nawet trochę odpychało - dziwna myśl, iż obecnie zachwyt wzbudza mało ambitna produkcja z wielkim budżetem i masą przesadzonego efekciarstwa nieustannie wracała przy każdym kolejnym wysłuchaniu wręcz dziękczynnej opinii na temat Camerona i jego "przeboskiego" dzieła). Jednakże po seansie, na który, mimo sceptycznego nastawienia, poszedłem z dość dużym zainteresowaniem, spowodowanym głównie chęcią "odkrycia prawdy" o najnowszym filmie twórcy "Titanica", zmieniłem swój pogląd na masowy zachwyt "AvataremNie zgadzam się wprawdzie z powszechnym stwierdzeniem, iż film jest niespotykanym dotąd pomysłem i zupełną nowością, która wytyczy nowe ścieżki światowej kinematografii i takie tam podobne, ale faktycznie, muszę przyznać, że jest to dzieło, które, przynajmniej moim zdaniem, ukazuje nam nowe możliwości... ale o tym na końcu.



Pomijając, lekką, aczkolwiek zauważalną szablonowość ogólnej fabuły, której jednak, w moim odczuciu, praktycznie już coraz trudniej uniknąć, podobnie zresztą jak powtarzania niektórych wątków pobocznych i pomysłów przedstawionych w starszych filmach, z czasów gdy rodziła się moda na science- fiction i autorzy mieli tak naprawdę nieograniczone pole do popisu w nowatorstwie realizacji swoich wizji, i za ową "powtarzalność" "Avatara" w żadnym wypadku nie mam jakiegokolwiek żalu do jego twórców, gdyż trudno winić kogoś za to, że tworzy własną historię, która później okazuje się być podobna do innej (zresztą, z tego co mi wiadomo, Cameron fabułę filmu zaczął tworzyć dobre parę lat temu i to brak możliwości realizacji, wówczas iście rewolucyjnego projektu, zmusił go do czekania), to dzięki świetnej i solidnej realizacji, urozmaiconej własną, na bardzo szeroką skalę rozciągniętą pomysłowością, ta nieznaczna szablonowość i tym samym pewna przewidywalność stałych elementów fabuły, nie psuła efektu przedstawionej historii jako nowej, spójnej całości i właśnie z tego powodu uznaję film za solidnie wykonaną mieszankę science-fiction z elementami fantastycznymi, a poprzez wartką akcję, bez zbędnego nudzenia, ale też na szczęście (bo to niestety coraz popularniejsze) bez przebajerowanej, nieustającej walki i przede wszystkim, dzięki stworzeniu przez reżysera pięknie przedstawionej wizji świata Navi, i moim zdaniem, porządne (ponieważ osobiście nie zauważyłem w filmie istotnych niedoróbek czy nieścisłości) ukazanie ich zwyczajów, zwykłego życia, a przede wszystkim zjednoczenia się z naturą, mogę z czystym sumieniem określić ten film mianem świetnego.

Jako coś w stylu podsumowania, a także odwołania się do początku tej wypowiedzi - nie zaliczyłbym tego dzieła do dziedziny "przełomowych nowości fabularnych ukazujących nieznane spojrzenie i możliwości", ale raczej ująłbym to jako typ naprawdę elegancko i przyzwoicie zrealizowanej solidnej historii, która właśnie dzięki tym zaletom ukazuje, iż nie trzeba szukać za wszelką cenę nowatorstwa, aby to nowe spojrzenie na realizację filmu i dane przy tym możliwości znaleźć.


Moja ocena:
9
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje