Garfield jest najbardziej znanym kotem na świecie. Jest leniuchem, który uwielbia lasagne i nie cierpi poniedziałków. Po nieoczekiwanym spotkaniu ze swoim dawno zaginionym ojcem - niechlujnym ulicznym kotem Vicem - Garfield i jego psi przyjaciel Odie zmuszeni są porzucić swoje doskonałe leniwe życie i dołączyć do Vica w zabawnym napadzie.
Początkowo produkcją miał się zająć Netflix: Garfield miał być ciemnopłową wegańską suczką walcząca o prawa innych piesków prześladowanych przez złowrogie hordy bezmózgich psów - ostatecznie produkcję przejęło Sony i wyszło mniej kontrowersyjnie.
Żeby lepiej wcielić się w postać kota, aktor grający główną rolę...
Do momentu porwania film jest całkiem przyjemny. Potem zamienia się w generyczną animację jakich jest na pęczki na Netflixach i innych streamingach. Historia mogłaby być o kimkolwiek, nie ma znaczenia że to Garfield. Dzieciom może się podobać, ale poza ładną kreską nie ma tu nic więcej żeby zainteresować dorosłych.