Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja wyd. DVD filmu

Wielki Przedwieczny z niewielkim budżetem

Dzieła Howarda Phillipsa Lovecrafta są absolutną klasyką literatury grozy. Jego twórczość ma bardzo liczne grono fanów, a wizerunek Cthulhu na stałe zakorzenił się w popkulturze. Nic więc dziwnego, że filmowcy od dawna sięgają po opowiadania samotnika z Providence i starają przenieść się je na srebrny ekran. Efekt bywa bardzo różny, różne jest też podejście do tematu. "Cthulhu" to uwspółcześniona i mocno udziwniona wersja "Widma nad InnsmounthSpore zmiany względem opowiadania z jednej strony nie narażają nas na uczucie deja vu, ale z drugie wprowadzają do historii sporo luk i nielogiczności.

Russell Marsh, młody profesor historii, wiele lat temu opuścił swoje rodzinne miasteczko. Śmierć matki zmusza go do przyjazdu do miejsca, w którym spędził swoje dzieciństwo. W domu odżywają stare rodzinne spory i tragiczne wspomnienia z przeszłości. Mężczyzna zaczyna wnikać głębiej w historie miasta i tajemniczego zakonu Dagona, którego przewodniczącym jest jego ojciec. To, co odkrywa, okazuje się bardziej przerażające niż jego najgorsze wyobrażenia.



Z dzieła Lovecrafta zaczerpnięto główny koncept fabularny, parę nazwisk i postaci. W małym stopniu zmieniona została też (bardzo klimatyczna) rozmowa z Zaddokiem Allenem. Całość jednak dość mocno różni się od opowiadania, z tym mankamentem, że sporo nowych wątków jest niewyjaśnionych i w nijaki sposób nie łączą się z fabułą. Mi udało się przymknąć oko na ten chaos w scenariuszu, ponieważ ujął mnie klimat produkcji. Jest niepokojąco i tajemniczo, a tego właśnie oczekuje od ekranizacji twórczości samotnika z Providence. Na plus trzeba też zaliczyć otwarte zakończenie, które może nie jest żadnym zaskoczeniem, ale przynajmniej znacząco różni się od tego z opowiadania.

Aktorstwo stoi na zadowalającym poziomie, chociaż nie uświadczymy tu żadnych niezapomnianych kreacji. Dużo negatywnych opinii przeczytałem na temat wątku gejowskiego, który znajduje się w filmie. Jest on dość istotny dla fabuły, ale nie potrzebnie tak bardzo się na nim skupiono. Nikt nie powinien być jednak zniesmaczony czy oburzony, wszystkie sceny mieszczą się w granicach dobrego smaku.

"Cthulhu" fabularnie zostawia sporo do życzenia a głupotki i nielogiczności kłębią się tu gęściej niż macki Wielkiego Przedwiecznego. Od filmu z małym budżetem oczekiwałem jednak przede wszystkim klimatu i pod tym względem produkcja nie zawodzi. Wyrozumiali fani prozy Lovecrafta powinni skusić się na seans, podobnie jak pozostali amatorzy niezależnych produkcji stawiających na klimat. Ja uważam seans za całkiem udany.


Moja ocena:
5
Nie zgrywam nie wiadomo kogo, po prostu lubię oglądać filmy i dzielić się opiniami na ich temat. Horrory, sport i ciężka muzyka są moim lekarstwem na codzienność.Top reżyserzy: Carpenter, Tarantino i... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje