Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Miękkie lądowanie

Możecie odetchnąć i odpiąć pasy. Film Roberta Zemeckisa to przyzwoicie napisany i wyreżyserowany dramat, który odrywa się od ziemi dzięki wspaniałej kreacji Denzela Washingtona.  

Washington wciela się w postać kapitana lotnictwa, Whipa Whitakera. Kiedy w pierwszej scenie bohater budzi się w pokoju hotelowym obok nagiej stewardessy, a następnie leczy kaca zwietrzałym piwkiem i działką kokainy, domyślamy się, że pojęcia "etyka zawodowa" nie znajdziemy w jego słowniku. Kiedy dwie godziny później ratuje dziewięćdziesięciu sześciu pasażerów rejsu do Atlanty, obracając uszkodzony samolot na grzbiet i lądując awaryjnie w szczerym polu, okazuje się, że etyka to jednak nie wszystko. Jego dalsze losy to bezustanna walka na dwóch frontach – w stronę krawędzi spycha go nie tylko komisja śledcza, badająca przyczyny katastrofy, ale i postępująca choroba alkoholowa.



Zemeckis wciąż jest świetnym reżyserem, choć momentami widać, że dramat nie należy do jego koronnych gatunków. Nic więc dziwnego, że filmowa droga do odkupienia jest wyboista i pełna atrakcji. Większość z nich kojarzy się z poetyką telewizyjnej psychodramy: jest więc narkomanka o złotym sercu (Kelly Reilly) i rozmiłowany w Stonesach przechodzony hipis (John Goodman wygląda niczym z sequela "Big Lebowskiego"). Jest jurodiwy pacjent onkologii i makiaweliczny prawnik-karierowicz (Don Cheadle). Wreszcie – jest zbuntowany syn bohatera i pielęgnujący rodzinne wartości kumpel po fachu ze związku zawodowego. Obudowane wokół nich wątki i sceny rozegrane są poprawnie, niemniej jednak sprawiają wrażenie wyblakłych klisz, przesłaniających sedno filmu – tak intelektualne, jak i emocjonalne. To pierwsze zawiera się w śmiałej próbie zdefiniowania pojęcia bohaterstwa. To drugie – w zadanym zarówno bohaterowi, jak i widzowi pytaniu o odpowiedzialność Whipa za swoich pasażerów.  

Washington jest na tyle dobrym aktorem, że potrafi uczynić z tych ledwie zasygnalizowanych motywów fascynującą tajemnicę, właściwie bez posiłkowania się scenariuszem. Emocjonalną ambiwalencję, której uparcie poszukuje w scenariuszu Zemeckis, ma w zasadzie wypisaną na twarzy. Prawdę mówiąc, nie był w tak dobrej formie od czasu "Dnia próby– przyjemnie wreszcie zobaczyć, że nie stara się być większy niż kino, tylko sumiennie wchodzi w rolę i fantastycznie uwiarygadnia wewnętrzny konflikt bohatera. Tym większa szkoda, że trafił mu się sezon, w którym z urlopu wrócił Daniel Day-Lewis.

6
Michał Walkiewicz
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje