Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Co gryzie Einara Gilkysona

Fabuła filmu ogniskuje się wokół trzech postaci, które zmuszone przez okoliczności muszą nauczyć się wzajemnej akceptacji i wspólnego życia. Einar Gilkyson (Robert Redford) nie potrafi poradzić sobie z tragicznym wydarzeniem z przeszłości - w wypadku samochodowym stracił syna. Jean Gilkyson (Jennifer Lopez), która prowadziła wóz feralnej nocy, straciła męża i, próbując na nowo ułożyć sobie życie, związała się z niestroniącym od przemocy mężczyzną. Kolejny raz upokorzona przez partnera postanawia wyjechać - wraz z córką trafia do domu Einara, który razem z pokiereszowanym przez niedźwiedzia Mitchem (Morgan Freeman) stara się dojść do ładu z życiem i samym sobą.

Lasse Hallström "Niedokończonym życiem" wraca do ulubionych i poruszanych już wcześniej tematów - samotności, przemijania, akceptacji, pogodzenia się z życiem - choćby we "Wbrew regułom" czy "Kronikach portowychPodobnie jak w "Czekoladzie" portretuje prowincję i zmusza matkę z córką do ucieczki. Znów, po "Co gryzie Gilberta Grape'a", przybycie osób z zewnątrz napędza zdarzenia i ożywia rutynę miasteczka. Hallström wraca więc do bliskich mu problemów i wyraźnie daje odczuć, że w tej kwestii ma ponownie coś istotnego do powiedzenia. Oryginalność i niepowtarzalność jego filmów to jednak nie tylko powracające jak bumerang tematy; istotna jest również strona wizualna. Kolejny raz autorem zdjęć jest zaufany współpracownik reżysera Oliver Stapleton. Wraz z twórcą ścieżki dźwiękowej przyczynili się do wykreowania urzekającego klimatu filmu, w którym codzienność i rutyna (podkreślana przez powracające sekwencje) miesza się z symbolizmem i magią.



Ciekawi i wielowymiarowi są bohaterowie, w czym wielka zasługa aktorów. Freeman z pozornie banalnej roli okaleczonego (także psychicznie) Mitcha tworzy autentyczną i wzruszającą kreację. Udaje mu się to bez krzty taniego sentymentalizmu - kolejny raz udowadnia, że jest mistrzem minimalizmu i dyskretnego gestu. Lopez wypada zadziwiająco dojrzało i przekonująco, z powodzeniem ucieka od medialnego wizerunku. Najwięcej satysfakcji daje jednak aktorstwo Redforda, który z powodzeniem łączy prostotę i brutalność czynów bohatera z poczciwością i uczynnością. Wydobył też prawdę o dręczącym bohatera bólu i nieumiejętności poradzenia sobie z traumatyczną przeszłością. Wszyscy ci, co uważają Redforda wyłącznie za przystojnego gwiazdora niewątpliwie po tej roli zmienią zdanie. Prowadzenie aktorów zresztą zawsze było silną stroną Hallströma, co znajduje potwierdzenie i tym razem.

"Niedokończone życie" z pewnością spodoba się fanom twórczości Hallströma, do których sam od dłuższego czasu się zaliczam. Każdy jego utwór urzeka klimatem i przywraca wiarę w to, że są jeszcze bezkompromisowi artyści - filmowi autorzy. Talent twórcy "Mojego życia pod psem" sprawia, że nawet lekko łopatologiczne sceny, jak spotkanie Mitcha z niedźwiedziem, nie rażą, a paradoksalnie dopełniają wizję reżysera. Hallström jako jeden z nielicznych reżyserów potrafi połączyć realizm z symbolizmem. Jego filmy zachwycają i porywają właśnie takim "magicznym realizmemReżyser przywraca nadzieję - życie nie jest pozbawione sensu, trzeba tylko znaleźć w sobie determinację i stawić mu czoła. Po projekcji "Niedokończonego życia" łatwiej!

6
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje