Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja wyd. DVD filmu

Niekończąca się opowieść

Tytułowy Parnassus ma zadatki na showmana tysiąclecia. Po pierwsze, jest nieśmiertelny. Po drugie, w iście faustowskim stylu pojedynkuje się z samym Mefistofelesem. Po trzecie, potrafi ulotne marzenia i lęki ludzkości zamieniać w rzeczywistość. Po czwarte, granice jego języka, będące również granicami jego świata, wyznacza teatr. To jednak tylko teoria. Zaś jak wiemy, to praktyka uczy – teoria tylko śni. Choć Parnassus lubi biadolić o potędze wyobraźni, jego codzienny teatrzyk nie spełnia wymagań londyńczyków. Zachlane dzieci-śmieci i wypacykowane panny uważają go za hochsztaplera, nie pomaga mu magiczne zwierciadło, przypominające rekwizyt z inwentarza odpustowego magika. Nagle, w myśl porzekadła, że noc jest najciemniejsza tuż przed świtem, w życiu Parnassusa pojawia się cierpiący na amnezję Tony. Facet z tysiącem pomysłów na minutę.

Tony ma wiele twarzy. Dosłownie i w przenośni. W filmowym "planie rzeczywistym" odgrywa go Heath Ledger. To ostania szansa, by zobaczyć aktora bez upiornego makijażu Jokera i utwierdzić się w przekonaniu, że nie miał sobie równych w portretowaniu emocjonalnych wykolejeńców, ludzi zagubionych, subtelnych, ale i skłonnych do autodestrukcji. Kiedy Tony przenosi się do krainy czarów, jego rolę przejmuje gwiazdorskie trio – Jude Law, Colin Farrell i Johnny Depp. Niestety, podyktowany nagłą śmiercią Ledgera zabieg rozbija film na dwie niezależne narracje. Esencją pierwszej jest ważne pytanie: kiedy oswajanie rzeczywistości za pomocą sztuki ma wymiar terapeutyczny, a kiedy wiedzie na skraj przepaści? Druga opowieść to wesołe harce w cukierkowym królestwie fantazji, oszałamiająca podróż po łąkach pełnych kwiatów z tektury i gigantycznych pantofli.  



Z postaci Tony’ego, który wodzi na pokuszenie szesnastoletnią córkę Parnassusa, aktywizuje teatralną trupę i poddaje mieszkańców Londynu psychoanalizie, dało się wycisnąć więcej. Niestety to, co w nowym filmie Terry’ego Gilliama najciekawsze i najpikantniejsze, szybko zostaje zinfantylizowane. Baśniowa konwencja łagodzi wątek metafizycznego pata, w którym znajdują się bohaterowie, a reżyserowi brakuje odwagi, by wyeksponować erotyzm wpisany w niejednoznaczne relacje między nimi. Sny autora "Fisher Kinga" też stały się nieco nudniejsze: widzieliśmy już te krajobrazy, te mroczne lasy, pastelowe doliny, krzywe gęby i surrealistyczne sytuacje rodem z montypythonowskich animacji.

Podoba mi się desperacja, z jaką reżyser próbował opowiedzieć historię "człowieka, który oszukał diabłaGilliama i Parnassusa sporo przecież łączy. Obaj upadali i podnosili się tak często, że stało się to przedmiotem niezliczonych anegdot. Obaj nierzadko dostawali w kość, a ich sztuki nie rozumieli ci, którzy mieli decydować o jej sukcesie bądź porażce.

Dwupłytowe wydanie DVD nie rozczaruje fanów Gilliama. Poza wieloma wyciętymi scenami, bogatym materiałem z produkcji i rozbudowaną sekcją dotyczącą Heatha Ledgera, znajdziemy tu m.in. krótki dokument o twórczości Amerykanina i materiał z wizyty ekipy na zeszłorocznym festiwalu Camerimage w Łodzi. O jednopłytowej wersji nie wspominam, bo lekarz zalecił mi unikanie stresu.


Moja ocena:
4
Michał Walkiewicz
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje