Recenzja filmu
Bliskie spotkania trzeciego stopnia
Jeden z najlepszych filmów 2007 roku, zdobywca nagrody w Cannes, wyróżniony przez publiczność Warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego – "Przyjeżdża orkiestra" – w końcu dotarł i do polskich kin. To urokliwe i optymistyczne spojrzenie na możliwość porozumienia pomiędzy Żydami i Arabami pokazuje, jak niewielkie są między ludźmi różnice, jeśli we wszystko nie wtryniają się politycy i wielki biznes.
Rzecz dzieje się na izraelskiej prowincji. To właśnie tu, na zabitym dechami końcu świata ląduje orkiestra reprezentacyjna aleksandryjskiej policji. Przybyli dać koncert. Problem w tym, że przez pomyłkę trafili nie tam, gdzie trzeba. Teraz muszą się wydostać, pozostając w międzyczasie na łasce miejscowych. Zagubieni Arabowie pośród Izraelczyków – to niemal gotowa fabuła na horror, który przebiłby brutalnością nawet opowieści o wygłodniałych piraniach czy krwiożerczych rekinach. Nic bardziej mylnego! Zarówno Żydzi, jak i Arabowie są w tym filmie postaciami niezwykle sympatycznymi, dla których gościnność i uprzejmość znaczą więcej niż rasowa nienawiść czy polityczna niezgoda.
"Przyjeżdża orkiestra" z całą pewnością nie jest wielkim arcydziełem. Została jednak dobrze i inteligentnie zrealizowana, dzięki czemu zakochać się w nim mogą masy. Komuż nie spodoba się wygadana Dina, która za twardą skorupą skrywa miękkie wnętrze? Albo Khaled - przystojny amant, który nie przepuści żadnej kobiecie - uczący biednego chłopaczka jak się podrywa dziewczyny? Mimo że rzecz dzieje się daleko od Polski, bohaterowie filmu pozostają bliscy, łatwo odnaleźć w nich cząstkę nas samych.
Film jest niczym emocjonalny grzejnik - bije z niego takie ciepło i otucha, że trzeba mieć serce z kamienia, by nie poddać się jego magii. Cudownie ciapowaci bohaterowie, którzy naznaczeni są problemami i bólem, z łatwością wzbudzają sympatię. Wszystko to jest zasługą przede wszystkim Erana Kolirina. To w jego głowie powstał scenariusz, który następnie potrafił przenieść na taśmę filmową. Bardzo dobrze dobrał sobie też obsadę. Na planie musiała panować świetna atmosfera, bowiem mimo sporej dozy naiwności w filmie nie czuć ani odrobiny fałszu.
Jednym słowem, "Przyjeżdża orkiestra" to pozytywny zastrzyk energii, który jesienią przyda się każdemu.
Rzecz dzieje się na izraelskiej prowincji. To właśnie tu, na zabitym dechami końcu świata ląduje orkiestra reprezentacyjna aleksandryjskiej policji. Przybyli dać koncert. Problem w tym, że przez pomyłkę trafili nie tam, gdzie trzeba. Teraz muszą się wydostać, pozostając w międzyczasie na łasce miejscowych. Zagubieni Arabowie pośród Izraelczyków – to niemal gotowa fabuła na horror, który przebiłby brutalnością nawet opowieści o wygłodniałych piraniach czy krwiożerczych rekinach. Nic bardziej mylnego! Zarówno Żydzi, jak i Arabowie są w tym filmie postaciami niezwykle sympatycznymi, dla których gościnność i uprzejmość znaczą więcej niż rasowa nienawiść czy polityczna niezgoda.
"Przyjeżdża orkiestra" z całą pewnością nie jest wielkim arcydziełem. Została jednak dobrze i inteligentnie zrealizowana, dzięki czemu zakochać się w nim mogą masy. Komuż nie spodoba się wygadana Dina, która za twardą skorupą skrywa miękkie wnętrze? Albo Khaled - przystojny amant, który nie przepuści żadnej kobiecie - uczący biednego chłopaczka jak się podrywa dziewczyny? Mimo że rzecz dzieje się daleko od Polski, bohaterowie filmu pozostają bliscy, łatwo odnaleźć w nich cząstkę nas samych.
Film jest niczym emocjonalny grzejnik - bije z niego takie ciepło i otucha, że trzeba mieć serce z kamienia, by nie poddać się jego magii. Cudownie ciapowaci bohaterowie, którzy naznaczeni są problemami i bólem, z łatwością wzbudzają sympatię. Wszystko to jest zasługą przede wszystkim Erana Kolirina. To w jego głowie powstał scenariusz, który następnie potrafił przenieść na taśmę filmową. Bardzo dobrze dobrał sobie też obsadę. Na planie musiała panować świetna atmosfera, bowiem mimo sporej dozy naiwności w filmie nie czuć ani odrobiny fałszu.
Jednym słowem, "Przyjeżdża orkiestra" to pozytywny zastrzyk energii, który jesienią przyda się każdemu.
Moja ocena:
8
Udostępnij: