Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Sweeney Todd, czyli kolejny genialny film duetu Depp-Burton

W piątek na ekrany polskich kin wszedł nowy film Tima Burtona - "Sweeney Todd - Demoniczny golibroda z Fleet StreetFilm opowiada historię Benjamina Barkera pragnącego zemścić się za stracone lata swojego życia.

Była to na pewno jeden z najbardziej oczekiwanych premier lutego. Historia Demonicznego Golibrody intrygowała, już odkąd można było zobaczyć pierwszy zwiastun. A na dodatek znów świetny duet reżysera Tima Burtona z niesamowitym aktorem Johnnym Deppem.

Film opowiada historię człowieka, który stracił wszystko, co miał. Zabrano mu ukochaną córkę i żonę. Odebrano własne życie, zsyłając do więzienia. Z najszczęśliwszego człowieka na świecie uczyniono osobę, która nigdy nie wybaczy i pragnie krwawej zemsty.

Zauroczony żoną Todda - sędzia Turpin - skazuje golibrodę za przestępstwo, którego nie popełnił, aby sam mógł mieć dla siebie piękną kobietę i jej córeczkę. Jednak jego losy potoczą się inaczej niż sobie to zaplanował. Miłość okaże się silniejsza niż cokolwiek innego. A i do uczuć zmusić nie można.

Po piętnastu latach Benjamin Barker powraca na Fleet Street jako Swenney Todd i otwiera ponownie zakład fryzjerski nad piekarnią. Zemsta staje się dla niego najważniejszą rzeczą. Myśl o uwolnieniu córki z rąk sędziego staje na dalszym planie. W mordowaniu swoich ofiar ma sprzymierzeńca. Podkochująca się w głównym bohaterze pani Lovett piecze diabelskie paszteciki z osób, o których słuch zaginął po odwiedzeniu zakładu Todda.

Film nie jest horrorem, jak to niektórzy uważają. Idąc do kina, trzeba naszykować się na musical z elementami kryminału. Cała historia opowiedziana jest śpiewająco. W takiej roli Deppa jeszcze nie widzieliśmy, a i się też nie zawiedziemy. Kroku dotrzymuje mu świetna Helena Bonham Carter.

W filmie oglądamy też Alana Rickmana. Stworzył kolejną świetną postać o czarnym charakterze. Zaślepiony pięknością żony Todda za wszelką cenę stara się ją zdobyć. Kiedy kobieta nie ulega sędziemu, zamyka w domu jak w więzieniu jej córkę, a gdy dorasta, zabiega o jej względy. Chciwość widać było na jego twarzy przez cały film. Świetnie wcielił się w rolę, idealnie pokazując, czego chce i to że tak łatwo się nie podda. Nie odstawał też od innych w kwestii śpiewania. Długo się go nie nasłuchaliśmy, ale jego duet w jednej ze scen z Deppem robił duże wrażenie. Każda wydobywająca się nuta z jego gardła przyprawiała o ciarki i dreszcze.



Trzeba też wspomnieć o epizodzie popularnego Borata - Sachy Barona Cohena. Ta rola wprowadziła trochę komedii do filmu. W czasie jego śpiewu niejedna osoba na sali zaśmiała się pod nosem. Próbując zmierzyć się ze Sweeneyem Toddem o to, kto jest lepszym golibrodą, wyśpiewuje piosenkę o swojej "wielkości", nie zwracając uwagi na rywala. Zachowaniem i mimiką pokazuje swoją wyższość i pychę. Jest też po części tajemniczy. Sprytnie próbuje wyłudzić pieniądze od Todda. Signor Adolfo Mirelli, którego zagrał, był na pewno strzałem w dziesiątkę.

Skupiając się więcej na głównych bohaterach - Johnnym Deppie i Helen Carter, mogę krótko stwierdzić, że lepszych aktorów do tego filmu nigdzie by się nie znalazło. Kolejna "pokręcona" rola w dorobku Deppa tylko potwierdza jego niesamowity talent aktorski. Głosem potrafił wyrazić złość, chęć zemsty, czasem spryt czy niepokój. Mordując swoje ofiary, śpiewał niewzruszony piosenki. Kreuje postać nieszczęśnika w tak niesamowity sposób, że nawet współczujemy mu, nie zwracając uwagi na to, że stał się mordercą. Krąży myślami we własnym świecie, pokazuje obojętność na inne sprawy niż zemsta. Występująca u jego boku Carter ani na chwilę nie zostaje w cieniu tytułowego bohatera. Wyraża w bardzo przekonujący sposób uczucia jakimi darzy Sweeneya. Śpiewa, marzy, jest gotowa zrobić dla Todda wszystko, a każdy element, który chciała wyrazić swoją grą aktorską, widać też w jej oczach. I co najważniejsze - oboje dowiedli, że nawet śpiew im niestraszny, znakomicie wypadając w duecie.

Ekranizacja musicalu Stephena Sondheima robi wrażenie. Każdy kadr dopracowany w najmniejszym szczególe, świetne dekoracje przenoszące nas do XIX wiecznego Londynu, przerysowany obraz i śpiewający aktorzy. Mroczne uliczki stolicy Anglii są koszmarne, a zarazem fascynujące. Dawny Londyn pełen brudu i zagadkowych zaułków. Wszystko jakby wyjęte z najgorszych koszmarów. W rezultacie - niesamowity klimat. Taki jaki zapewne chciał osiągnąć Tim Burton znany z tego typu filmów.

Muzyka trafia do widza. Niektóre fragmenty zostają w pamięci, ale nie aż tak, żeby, wychodząc z sali, nucić je pod nosem. I dobrze. Do tego stopnia zawsze zapadają w pamięć jedynie kiepskie piosenki non stop puszczane w radiu. A to co usłyszeliśmy w filmie tylko zachęca do bliższego zapoznania się z soundtrackiem.

A co najważniejsze - do końca nie wiemy jak się film zakończy. Rzadko kiedy przewidujemy następny krok aktora, nie domyślamy się co będzie w następnej scenie, bo w każdej chwili może nastąpić zmiana biegu akcji.

Jeszcze przed premierą w Polsce film został obsypany nagrodami i nominacjami.
Złoty Glob dla najlepszego musicalu lub komedii, aktora muzyczno/komediowego i nominacje dla najlepszej aktorki (musical lub komedia) i reżysera. Nie obyło się też bez nominacji do Oscara (gala rozdania nagród w nocy polskiego czasu z niedzieli na poniedziałek). Film ma szanse na trzy statuetki. Najlepszy aktor, scenografia i kostiumy.

W "Sweeney Todd (...)" nie zabrakło też polskich akcentów. Znów pojawił się i świetnie spisał Dariusz Wolski.

Film od piątku 22 lutego możemy oglądać na naszych ekranach. Ekranizacja ta nie jest dla każdego, dlatego zdania na temat tego filmu są tak podzielone. Jeśli lubisz Johnny'ego Deppa, filmy Tima Burtona, a zarazem niestraszne ci musicale - już dziś leć do kina i nie żałuj żadnej złotówki na bilet!

Moja ocena:
9
"Film to życie, z którego wymazano plamy nudy" Alfred Hitchcock "Marzenia miej takie, jakbyś miał żyć wiecznie. Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jeszcze dziś" James Dean
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje