Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Trzy siostry

Podobno ten film został wyśniony przez Ingmara Bergmana. Reżyser wspominał, że przez długi czas prześladowała go wizja czterech kobiet w bieli snujących się po czerwonym pokoju, otacza je duszna i tajemnicza atmosfera, z której wyłania się koszmar. Ten obrazek został rozwinięty i dzięki temu powstał jeden z najbardziej dręczących i przytłaczających filmów w historii kina.

"Szepty i krzyki" otwiera kilkuminutowa sekwencja ukazująca park i dom, w którym rozgrywa się dramat. Autorowi zdjęć, którym jest Sven Nykvist, udało się uchwycić i uplastycznić każdy promień światła wdzierający się w kadr. Niemal czuć ożywcze powietrze przenikające przez soczyste, zielone liście drzew. Film kończy się podobnym widokiem. Po parku spacerują cztery kobiety ubrane na biało - trzy siostry i ich służąca. Wszystkie są radosne i beztroskie, widz wyraźnie czuje tę sielankową atmosferę. Ale te dwie sceny to tylko ramka, w którą oprawiono niepokojący i duszny obraz mówiący o braku porozumienia. Barwą, która dominuje w filmie jest nieznośna czerwień przeplatająca się niekiedy z czernią.



Akcja "Szeptów i krzyków" rozgrywa się na początku XX wieku w eleganckim pałacyku. Jego właścicielka, Agnes (Harriet Andersson) jest śmiertelnie chora. Jej dwie siostry: Karin (Ingrid Thulin) i Maria (Liv Ullmann) przyjeżdżają, aby jej towarzyszyć w ostatnich chwilach życia. Jednak ani Karin, ani Maria nie są w stanie zdobyć się na współczucie wobec straszliwie cierpiącej Agnes. Jedyną osobą w domu, która opiekuje się chorą i nie zachowuje się wobec niej obojętnie, jest służąca Anna (Kari Sylwan). Każda z sióstr przypomina sobie jakiś epizod z własnego życia. Wyłania się z nich obraz ludzi nie umiejących znaleźć porozumienia nawet z najbliższymi dla siebie osobami jak matka, mąż czy siostra. Egoizm, cynizm i nienawiść - to główne uczucia, które targają bohaterkami filmu. Tylko wyuczone pozy i wierność konwenansom powstrzymuje je od ostatecznego wybuchu, ale stan napięcia narasta i jest wyczuwalny cały czas. Ta emocjonalna niemoc zostaje przerwana na chwilę w momencie śmierci Agnes. Karin i Maria próbują zbliżyć się do siebie, obdarowują się czułymi słowami, które szepczą sobie przez całą noc. Jednak, jak się później okazuje, wszystko to były tylko kłamstwa i prawdziwe pojednanie nie nastąpiło. Obie dość szybko otrząsają się z tej chwili słabości i dawny chłód powraca. Chwilami film przypomina klimatem mroczne opowiadanie Edgara Allana Poe, "Zagłada domu Usherów

Harriet Andersson, Kari Sylwan, Ingrid Thulin i Liv Ullmann to prawdopodobnie najznamienitszy filmowy kwartet kobiecy. Bez cierpienia Agnes, współczucia Anny, chłodu, cynizmu i wyrachowania Karin i Marii ten film nie mógłby powstać.

Moja ocena:
10
mikael_fw@o2.pl
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje