Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja filmu

Opętany strachem

Największą wartością konserwatywnych społeczności jest bezpieczeństwo, jakie zapewniają swoim członkom. Wystarczy tylko dokładnie przestrzegać przepisów godnego postępowania, a wszystko będzie dobrze. Ortodoksja jest zatem przystanią dla tych, którym brak siły, by samodzielnie stawiać czoła światu i wolą podążać drogą wytyczoną przez innych.

Jednak czasem oferowane bezpieczeństwo nie wystarcza, może się bowiem okazać tylko pozorem, placebo. Boleśnie przekonuje się o tym Izaak. W domu słyszy ojca krzyczącego przez sen. Trapi go mroczna przeszłość, o której milczy przed Izaakiem. Przed tą przeszłością ojciec Izaaka uciekł właśnie w ortodoksję i za dnia funkcjonuje prawidłowo, lecz nad snem nie zawsze ma kontrolę.



Podobne rzeczy zaczynają dziać się z Izaakiem. Ból związany z kamicą nerkową nie daje mu spokoju. Do tego dochodzi problem z ukrwieniem jąder, przez co chłopak może okazać się bezpłodny. Na domiar złego wciąż jest kawalerem, choć wszyscy jego znajomi już dawno się pożenili. W takich warunkach zupełnie zrozumiałe jest napięcie emocjonalne. Jednak Izaak na zewnątrz jawi się jako młody, cichy mężczyzna. Zbyt cichy. Wyrazem jego niepokojów są bezcelowe wędrówki po mieście, a jedyne nerwy, na które sobie pozwala, wywołane są zbyt ciasnymi butami. Dla niego ortodoksyjne nakazy i zakazy, jasno wytyczona droga, okazują się niewystarczające. Kiedy nie będzie już w stanie wytrzymać, symbolicznie odrzuci drogę ojca i w nowych szatach pójdzie za głosem wewnętrznych impulsów. Bezdroża świata przerażą go jednak jeszcze bardziej...

"Włóczykij" to kino skromne i skupione. Więcej mówi się tutaj o bohaterach obrazami niż słowami. Ma to swoje dobre i złe strony. Wadą jest dość duża teatralność. Sama postać bohatera jest znacząco odrealniona, przywodzi na myśl raczej filmy o zombie niż dramaty obyczajowe. Dużym plusem są za to zdjęcia Shaia Goldmana. Szczególne wrażenie robią ujęcia jadalni i rodziny Izaaka przy stole. Ta pustka i surowość otoczenia mówią wszystko, co powinniśmy wiedzieć o sytuacji bohaterów. Stopień wyparcia i przemilczenia jest tu tak wysoki, że biel strojów i ścian niemal iskrzy od ukrytych znaczeń. Jest to dobry punkt wyjścia dla zrozumienie tego, co reżyser zaserwował widzom w scenie kulminacyjnej.

Film razi sztucznością, lecz widać w nim potencjał. Jeśli Goldman wykorzysta swoje twórcze pokłady, kolejne jego obrazy mogą być o wiele bardziej interesujące.

Moja ocena:
6
Marcin Pietrzyk
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje