Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję

Recenzja gry

Syndrom sztokholmski

Jest taki cudowny moment podczas większości meczów w "FIFIE": pochylasz się nad kontrolerem, koncentrujesz wzrok i wysyłasz niewidzialnemu przeciwnikowi albo widzialnemu koledze na kanapie sygnał: żarty się skończyły, teraz gramy "na poważnieZwykle idzie to w parze ze skupieniem na grze defensywnej, uważnym rozgrywaniem piłki i namysłem nad każdym posunięciem. Jeśli znasz ten stan, to niestety poświęcisz sporo czasu na walkę z przyzwyczajeniami: "FIFA 15" to bodaj najbardziej arcade'owe wydanie gry od ładnych paru lat.



Ewolucja serii, polegająca w dużej mierze na równomiernym forowaniu graczy usposobionych ofensywnie i defensywnie, przynosi w "piętnastce" przedziwny, schizofreniczny rezultat. Z jednej strony mamy bowiem absurdalnie wysoką skuteczność dryblingu, kilometrowego "holowania" piłki i zastawiania się ciałem: nawet średniej klasy napastnicy są tutaj szybcy, silni i zwrotni, potrafią oddać strzał z nieprawdopodobnej pozycji i wziąć "na plecy" dwóch rosłych obrońców (którzy, swoją drogą, zachowują się w rzeczonych sytuacjach jak skończone jemioły). Z drugiej strony, znacznie obniżono skuteczność dośrodkowań i uderzeń głową (wracają tradycyjne, polskie "świece" w stylu nieodżałowanego "polskiego Beckhama", Kamila Kosowskiego), zaś bramkarze sprawiają wrażenie, jakby hodowano ich w laboratorium i pojono paliwem przemysłowym: potrafią bez trudno wyjąć petardę z okolic pola karnego, woleja z "piątki" i główkę, która już była w ogródku, witała się z gąską. Oczywiście, to wszystko kwestia precyzji, co nie zmienia faktu, że testu na balans rozgrywki nowa "FIFA" nie zdaje celująco.





Prowadzenie piłki, strzały, zwody, dośrodkowania - za sprawą podrasowanej oprawy graficznej i kapitalnej, naszpikowanej pysznymi detalami animacji wrażenia płynące z gry wciąż są świetne. Piłkarze są nieco ciężsi, a gra podkreśla poezję ich ruchu - zwłaszcza, gdy składają się do potężnych uderzeń, odgrywają piłkę w niekonwencjonalny sposób, albo balansują ciałem, gubiąc obrońców. Trybuny są jeszcze żywsze, przy linii bocznej gania operator, trawa ugina się pod piłkarskimi korkami. Jest efektownie, płynnie i ładnie (wersja na PS4 ma delikatny rozmywający filtr, podczas gdy Xboksowa jest nieco ostrzejsza). Telewizyjne, zamaszyste panoramy, prezentacje zawodników rozpisane na kilkadziesiąt ujęć, dynamiczne powtórki - atmosfera piłkarskiego spektaklu jest nie do podrobienia (na duet Szpakowski - Szaranowicz w polskiej wersji tradycyjnie opuszczam zasłonę milczenia: zarówno ich flagowe powiedzonka, jak i wykłady z historii europejskich klubów są w tej edycji przekomiczne). I w tym względzie jednak nie wszystko gra i buczy: problemy z detekcją kolizji bywają  kolosalne, a poza wrażeniami estetycznymi mają negatywny wpływ na samą rozgrywkę.



Tryby gry upichcono według znanego i sprawdzonego przepisu, zaś danie główne, czyli Sezony Online, to ponownie wynalazek, który rozbija małżeństwa, niszczy przyjaźnie i jest obietnicą nerwicy maniakalno-depresyjnej. Dość powiedzieć, że pierwszoligowców z "14-stki" wita komunikat o automatycznym przeniesieniu z dziesiątej do ósmej ligi (co odbiera im możliwość sparingu z kelnerami). Potem jest jeszcze weselej, zwłaszcza gdy konsola "zapomina" nam zaliczyć punktów. Matchmaking działa dla odmiany nieźle i tym razem nie wpadałem "czteroipółgwiazdkowym" Milanem na przeładowany wymiataczami Bayern albo Real Madryt.



Na boisku po staremu: dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. Organizująca całą strategię artystyczną Electronic Arts zasada wciąż jest w mocy: ryzykuj na tyle dużo, by sprzedać tytuł i na tyle mało, by nie stracić pozycji lidera. W swojej relacji z serią Elektroników widzę powoli oznaki syndromu sztokholmskiego, ale ich eskalacja zajmie jeszcze parę lat. I choć "FIFA 15" jest na razie bezpieczna na swoim tronie, to wieść branżowa niesie, że konkurencja z Konami przebudziła się wreszcie ze snu. Gotowi na dogrywkę?

Moja ocena:
7
Michał Walkiewicz
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje