To były czasy - siadało się przed telewizorem i oglądało z kumplami z przedszkola kultowe seriale Hanny-Barbery. Z tego, co pamiętam, najpopularniejszy był właśnie "Miś Yogi", "Flintstonowie", "Jetsonowie", "Scooby-Doo", "Wredniak i Bałwan", "Goryl Magila" i "Tom i JerryNie wymieniałam tego dla kryptoreklamy - chciałam tylko zauważyć, że jest jednym z lepszych, a te lepsze pochodzą z jednej wytwórni!
Nie oznacza to, że wszystkie są takie same! Yogi miał "to coś" w sobie, że chciało się wsiąść w samolot i lecieć za Ocean, by tam, w stanie Wyoming, zahaczyć o najstarszy park narodowy w USA - Yellowstone i sprawdzić, czy naprawdę tamtejsze niedźwiedzie tak namiętnie kradną koszyki piknikowe. Czy jest im tak źle, że za wszelką cenę chcą stamtąd uciec.

We wszystkich bajkach misie i niedźwiedzie są przedstawiane jako miłe, potulne stworzenia, które kochają ludzi i chcą, aby każdy był dla nich tak samo miły. Jakub Puchatek (znany jako Kubuś lub Pan Woreczko) czy Kolargol - przecież to niemożliwe żeby wszyscy byli tak idealni. Od nich aż (przepraszam za kolokwializm) wali nienormalnością. Jaki szanujący się niedźwiedź zadawałby się ze świnią, a już tym bardziej prosiaczkiem?! Niedźwiedź jak facet, musi być męski.



Do tego ten mięczak-Boo Boo. Przez cały czas psuł mu reputację, ciągle wmawiał ,że tu-w Yellowstone jest fajnie. A co to za frajda przesiadywać tam? W 100% go popieram, ale dopiero dzisiaj. Dla dziecka oczywistym jest, że musi być tak jak jest. Koniec kropka. Może to i dobrze. Japońskie bajki są najlepszym przykładem, że na początku powinno się być mięczakiem, by potem być normalnym a nie ułomnym na umyśle człowiekiem. Nie mam żadnych wątpliwości, aby powiedzieć, że ta bajka wychowuje.

Mimo wszystko nie jest to bajka jedynie dla dzieci, w małych dawkach jest znośna przez dorosłych - każdy ma niezły ubaw!