Początkowo miałem naprawdę bardzo negatywne odczucia dotyczące aktora odtwarzającego postać Sherlocka, ale naprawdę wyłącznie na początku! Świetna postać. Niepotrzebnie bohaterowie noszą imiona legendarnego Sherlocka Holmesa i Watsona... bez tego właściwie marketingowego zabiegu serial miałby z pewnością o wiele większą widownię. Nie jest to serial w stylu The Killing, a raczej spokojny, interesujący, wciągający serial na niedzielne popołudnie. I w takiej konfiguracji oceniam serial na 8 gwiazdek.
Po 9 odcinkach powiem rewelacja. Zagadki sa swietne, pierwsze odcinki wydawalo sie ze holms jest jakis taki zarozumialy ale czym dluzej ogladam tym jego niekonwencjonalny sposob bycia i spontanicznosc to raczej zaleta, widac wplyw scenarzystow wzorujacych sie lekarzem z serialu Doktor housem. Gdyby glowni bohaterowie nie mowili sobie per holms/watson ale np smith/smis to za same zagadki kryminalne warto ogladac. Jesli ktos lubil seriale colombo, detektyw monk to ten tez polubi i bedzie czekal na kazdy nowy odcinek. Nie polubia Ci co za wzor seri kryminalnej stawiaja Zagadki los angeles.
Ja też coraz bardziej lubię ten serial (5 odcinków). Początkowo przerażała mnie myśl o amerykańskim Sherlocku, zwłaszcza ze względu na serial BBC. Wyglądało to na całkowitą kopię pomysłu Brytyjczyków, ale jednak serial jest świetny. Już oglądając pierwszy odcinek starałam się "pominąć" imiona i nazwiska głównych bohaterów i traktować to jako osobną historię w oderwaniu od oryginalnego Sherlocka (bohatera literackiego, filmu czy serialu BBC). I wciągnęło mnie. Nadal ignoruję nazwiska i uważam, że serial byłby dużo lepszy, gdyby główny bohater nazywał się inaczej, a zwyczajnie marzył o tym , by być tak dobrym detektywem, jak Holmes. Watson też nie musiała się tak nazywać, wystarczy, że była lekarzem. I tak nie zrobili z niej weteranki wojny w Afganistanie, więc mogli pominąć jeszcze nazwisko. Ale podobno kontrowersja najlepszą reklamą.
Oglądam serial dla samych zagadek, które są ciekawsze niż w innych serialach. Całokształt: 7/10 :)
Jesli po 5 odcinku serial lubisz po 9 bedziesz go ubustwiac. To jakies uzaleznienie. Przylapalem sie ze ogladam online 10 odcinek pierwszej serii bez polskich napisow :)
'widac wplyw scenarzystow wzorujacych sie lekarzem z serialu Doktor housem"
Odwrotnie. To scenarzyści "House'a" wzorowali sie na postaci Sherlocka Holmesa (tego oryginalnego, ksiazkowego).
Rzeczywiście, gdyby bohaterowie nazywali się inaczej, moja ocena na pewno byłaby wyższa. Postać Sherlocka jest nietuzinkowa, różniąca się od innych jego wcieleń aktorskich, mogłabym patrzeć na Millera i słuchać go godzinami:) Radzi sobie znakomicie. Nie pasuje mi tylko Lucy Liu, no porażka, nic sobą nie wnosi. Dzięki bogu za świetne kreacje Gregsona i Bella, przynajmniej oni wnoszą sobą coś ciekawego do serialu.
A tak poza tym: kolejny odcinek jest zatytułowany po prostu "M."... Nie myślicie, że MOŻE będzie chodzić o Moriarty'ego? :)
ostatni odcinek był meeega :D a Ci co mówią że serial do bani niech się walą za przeproszeniem , wiadomo że to nie jest to samo co brytyjski Sherlock , ale serial jest bardzo dobry.