Wreszcie coś się dzieje! PC Principal wreszcie na coś się przydał, torturując Buttersa coraz gorszymi celebrytami. Steven Seagal jako mazgaj-spokesperson grubasów. Eric Cartman w pełnym podstępu wątku. Randy i terror sklepowy o dolara. Skoczny musicalowy fragmencik. Wreszcie konkretne zakończenie dla odcinka, nie zawieszające fabuły w powietrzu, jak w poprzednich, no i na końcu dosłowne Zabicie Rzeczywistości.
Panie i panowie, zawiało South Parkiem.
Zdecydowanie najlepszy odcinek tego sezonu, na kilometr trącący najlepszymi latami serialu. by taki poziom utrzymali w kolejnych epizodach.
OK, przede wszystkim jak dla mnei absolutne top 10 momentów w historii całego SP:
< Zdyszany Butters wpada w samej bieliźnie do żłóbka>
- Ratujcie się małe fi**y, ten pan tu idzie!
< wrzask >
Po raz pierwszy od dawna musiałem odejść od komputera żeby przestać się śmiać :D
A co do odcinka - spokojnie dam 9,5/10. Odjąłem pół punktu gdyż nieco irytowały mnie powtarzające się sceny randy'ego w sklepie, i ta "reklama" z dziećmi (choć zamysł był świetny, a coraz bardziej "bezwstydniejsza ameryka" również, a i wykonanie nie najgorsze - po prostu pojawiło się to zbyt wiele razy.) Ale wszystko inne - genialne i to przez duże G. Ryczący Cartman, ryczący steven Seagal, ryczący Vin Diesel (to był on, nie?) najlepiej wykonana od rat parodia celebrytów, i to nawet kilku naraz, mnóstwo DOBRYCH jednoliniowców " Hej, Lindsay, włóż tam sobie skarpetę" :D Genialna postać Rzeczywistości ( a to co się z nią stało to już czysty South parkowy styl). O Cartmanie nawet nie będę się rozpisywał bo był w tym odcinku świetnie napisany ( i wszyscy woleli dostać dwa tygodnie kary niż mu pomóc, nawet Butters z którym Cartman chyba najlepiej się dogadywał został po prostu do tego zmuszony :D Chociaż z drugiej strony - Cartman jak to Cartman pokazał że niczym się nie przejmuje, nawet tym że Butters zwariował - pobiegli za nim wszyscy a on sobie gdzieś zniknął :P ) A PC Principal o dziwo, jak w pierwszych dwóch odcinkach mnie raczej irytował/był obojętny to dzisiaj wypadł naprawdę nieźle, nie wiem czy lekko zmienili mu koncepcję rozwoju postaci czy to tylko jednorazowy wyskok, ale wolałbym żeby to pierwsze, zwłaszcza, jeżeli ma się jeszcze pokazywać. O, i tym razem nawet nie zapomnieli dodać figury Kenny'ego do odcinka - brawo xD Chociaż i tak dość mało reszty chłopaków, ale tak jak i poprzednio, nie będę się o to czepiał ani obniżał oceny skoro odcinek jest naprawdę bardzo dobry. Heh, o takim odcinku aż chce się pisać, ale niestety czas mnie nagli. Nie wiem co jeszcze dodać... Chyba tylko tyle że jest dla mnie co njamniej na poziomie 19x02, jeżeli nie lepszy i oczywiście oceniając na Filmwebie naciągne z 9,5 na 10. No i tak jak wielu fanów mam nadzieję że teraz będzie jakiś konkretny odcinek Halloweenowy - najlepiej jednak z udziałem wszystkich chłopców ;)
PS. A, właśnie, Butters w ostatniej scenie ma na sobie chyba kostium Proffesora Chaosa - czy to dyskretne nawiązanie, że mamy się w tym sezonie spodziewać powrotu Coon & Friends, na których motywach przecież będzie też oparta gra? Choć możliwe też, że nie, Coon & Friends pojawili się znacznie później niż Proffesor Chaos.
Na pierwszy rzut oka to faktycznie wygląda jak strój Chaosa, ale po spauzowaniu widać, że Butters jest ubrany w szpitalne niebieskawe wdzianko a na łbie ma metalowy stelaż - wszystko to więc elementy "wystroju" szpitalnego a nie kostium Profesora :/
Ode mnie solidne 8/10
Rewlacja! Naprawdę trzymał poziom. Kasjer the best! Wyjmij jej kanapkę z buzi, pomóż sobie kładąc nogę na jej twarz :-D
No i jak załatwił Stevena i Vina,miodzio!
charity shaming :)
bullyproof windows :-D
iPady dla bezdomnych hahahha safe space forever! :)
Wczoraj w Tesco zgwałcono MY SAFE SPACE...
Kasjerka proponuje monetę za 5 zeta, jakiś dukat na pomoc dzieciom z fundacji TVN.
Od razu prawie zacząłem się śmiać, Randy Marsh przed oczami, na rachunku ponad dwie stówy, no to kupiłem sobie dukata hahahaha :-D
I want my safe space! ;-D
Był całkiem ok, do najlepszych lat daleko, ale rozbawiły mnie sceny w supermarkecie, podobało mi się typowo South Parkowskie uczynienie z Rzeczywistości postaci i zabicie jej. Mimo to, cały czas coś mi nie gra z klimatem i z dialogami, nie czuję tego, jakiś urok ulotnił się bezpowrotnie. No i najbardziej rzuca mi się w oczy całkowity upadek mojej ulubionej postaci, czyli postaci Cartmana, który nie wnosi już nic ciekawego do serialu, nie ma żadnych interesujących kwestii, nic.
No właśnie "czegoś" mi brakuje w tych nowych odcinkach; także wkurza mnie zmarginalizowanie Cartmana i Randy'ego, te dwie postaci miały zawsze najlepsze scenariusze. Zwalam to cały czas na zastosowanie ciągłości wydarzeń w tym i poprzednim sezonie, przez co odcinki nie są zamkniętymi całościami i historyjki przez to stają się bardziej bezpłciowe, bo służą ogólnemu planowi fabuły na cały sezon, a nie konkretnym scenariuszom.
Jak do tej pory to jest to najlepszy odcinek z tego sezonu. No i uwielbiam płaczącego Cartmana :)
na stronie SP jest już okienko zapowiadające następny odcinek i ogromnie cieszy mnie i pozytywnie nastraja już sam tytuł: "Tweek x Craig".
Jak dobrze pamiętamy, w trzecim sezonie mieliśmy epizod "Tweek vs Craig", czyżby więc czekała nas "kontynuacja"?? Nawet jeśli nie do końca o to chodzi, to sam tytuł daje nadzieje na większe skupienie się na dzieciakach w miejsce niezbyt (mnie) interesujących tematów z tego sezonu. Trzymam kciuki i to mocno!