Po obejrzeniu trzech pierwszych odcinków drugiego sezonu Severance, muszę przyznać, że choć produkcja wciąż trzyma wysoki poziom, to nie wywołała we mnie aż takich emocji, jak miało to miejsce przy pierwszym sezonie. Być może wynika to z przesytu znakomitymi serialami. Wracając jednak do pierwszego sezonu, nie mogę nie zauważyć, że to wciąż prawdziwe mistrzostwo. Liczyłam, że drugi sezon pogłębi tajemnice dotyczące Lumon i rozwinie wątki związane z jego działalnością, jednak dotychczas koncentruje się bardziej na relacjach głównego bohatera – Marka, przede wszystkim z Rudą, która w tej odsłonie jest zdecydowanie najbardziej irytującą postacią. Potencjał wątku rozdzielonych bohaterów, którzy otrzymali 30 minut w rzeczywistym świecie, pozostaje niewykorzystany. I ta wszechobecność Lumon staje się groteskowa i zwyczajnie oklepana. Mam nadzieję, że po złączeniu Mark nieżle namiesza. Na razie drugi sezon pozostawia po sobie uczucie niedosytu, mimo że potencjał wciąż jest ogromny.