Nie czytałam książki, nie grałam w gry. Oczywiście kojarzę srebrnowłosego jegomościa z mieczem, ale to by było tyle. Serial obejrzałam, był znośny (1 odcinek kiepski), ale widzę tu wielkie oburzenie fanów, że "nie tak miało być". Możecie powiedzieć, co w serialu zmieniono na gorsze i o co w ogóle ta cała kłótnia?
Chętnie, ale weź popcorn, coś do picia, wysikaj się na zapas i upewnij, że nie zostawiłaś nic na gazie :D
1) Relacja Geralt-Ciri: W opowiadaniu "Miecz Przeznaczenia" Geralt jedzie sobie do Brokilonu i natyka się na pewną dziesięciolatkę. Którą w ogóle w pierwszej chwili wziął za chłopca, jeśli dobrze pamiętam. Dzieciak jest wyszczekany, hardy, i tak bezpośredni, że ociera się to o bezczelność. Przedstawia się jako Ciri. Geralt nie chce zostawić małej bez opieki w tak niebezpiecznym miejscu, więc zabiera ją na konia i jakiś czas jadą razem. Rozmawiają, Geralt jej broni, tworzy się relacja.
W Brokilonie driady podają Ciri Wodę Brokilonu, która nie działa na dziewczynkę. Po pewnych rozmowach i negocjacjach (tego nie pamiętam dokładnie) Eithne (której w serialu prawie nie ma, to ta najważniejsza z driad) postanawia wypuścić Ciri. Geralt wiezie Ciri i po drodze natykają się na Myszowora. Geralt dopiero wtedy dowiaduje się, że cały ten czas niańczył obiecane mu dziecko Pavetty i Duny'ego...
Wcześniej, w innym opowiadaniu (tytułu nie pamiętam) Geralt przybywa do Cintry po obiecane mu Dziecko Niespodziankę jakoś tak zaraz po śmierci Pavetty i Duny'ego. Ciri ma wtedy jakieś sześć lat. To stamtąd pochodzi scena, w której Calanthe błaga wiedźmina, by nie odbierał jej tego, co jej jeszcze zostało. Potem pokazuje mu kilku chłopców bawiących się na zamkowym dziedzińcu i mówi: "Wybieraj. Jak myślisz, który to z nich?". Geralt odjeżdża z niczym, do lochu też nikt go nie wsadzał.
I na koniec opowiadanie "Coś więcej", w którym Jurga (to ten, co jego żona przygarnęła Ciri) opowiada Geraltowi o bitwie pod Sodden (opowiada, bo było już kilka miesięcy po bitwie), a Geralt idzie na Wzgórze zobaczyć obelisk i upewnić się na własne oczy, że nie znajdzie tam nazwiska Yennefer. Spotyka też Ciri:
C: Geralt, powiedz... Jestem twoim przeznaczeniem?
G: Jesteś czymś więcej Ciri. Czymś więcej.
Porównaj to konsekwentne budowanie relacji z sytuacją w serialu, kiedy to Ciri widzi Geralta pierwszy raz chyba na parę dni przed atakiem na Cintrę i wychodzi na to, że rzuca się w ramiona obcemu facetowi.
2) Bitwa o Sodden...
"Nie, Geralt. Nie przestanę. Przecież chcesz wiedzieć, co się stało tam, na Wzgórzu. Posłuchaj więc
- był huk i płomień, były świetliste groty i rozrywające się kule ognia, był wrzask i łoskot, a ja nagle znalazłam się na ziemi, na jakiejś kupie zwęglonych, dymiących szmat, i nagle zrozumiałam, że ta kupa szmat to jest Yoel, a to obok, to coś okropnego, ten kadłub bez rąk i nóg, który tak makabrycznie krzyczy, to jest Koral. I myślałam, że krew, w której leżę, jest krwią Koral. Ale to była moja własna. I wtedy zobaczyłam, co mi zrobiono, i zaczęłam wyć, wyć jak bity pies, jak krzywdzone dziecko...
Zostaw mnie! Nie obawiaj się, nie rozpłaczę się. Nie jestem już dziewczynką z wieżyczki w Mariborze. Psiakrew, ja jestem Triss Merigold, Czternasta Poległa spod Sodden. Pod obeliskiem na Wzgórzu jest czternaście grobów, ale tylko trzynaście ciał.
Zdumiewa cię, że mogło dojść do takiej pomyłki? Nie domyślasz się? Większość zwłok była w trudnych do rozpoznania kawałkach, nikt tego nie segregował. Żywych też trudno było się doliczyć. Z tych, którzy dobrze mnie znali, przy życiu została tylko Yennefer, a Yennefer była niewidoma. Inni znali mnie przelotnie, zawsze rozpoznawali po moich pięknych włosach. A ja ich, cholera jasna, już nie miałam!
Geralt objął ją mocniej. Już nie próbowała go odpychać.
- Nie pożałowano nam najsilniejszych czarów - podjęła głucho - zaklęć, eliksirów, amuletów i artefaktów. Niczego nie mogło zabraknąć dla okaleczonych bohaterów ze Wzgórza. Wyleczono nas, połatano, przywrócono dawny wygląd, oddano włosy i wzrok. Prawie nie widać... śladów. Ale ja już nigdy nie założę wydekoltowanej sukni, Geralt. Nigdy."
Porównaj proszę opis Triss z tym, co było w serialu... I wyobraź sobie, jak by wyglądała Bitwa, gdyby była wierna pierwowzorowi.
3) Magowie - taki np. Vilgefortz w drugim tomie Sagi spuszcza ostre lanie Geraltowi. Geralt z kolei kilka razy pokonuje Cahira. Więc jakim prawem serialowy Cahir bez problemu pokonuje Vilgefortza? W ogóle to, co Vilgefortz wyprawiał podczas tej walki, to jest jakiś żart.
Ogólnie zdolności magów stanowią nikły procent tego, co byli w stanie pokazać w książkach.
A Aretuza była bardziej podobna do Hogwartu niż do tego ponurego zamczyska.
Scena, gdy Fringilla każe komuś zjeść kawałek Calanthe, a potem wypruwa mu flaki... Albo fireballe budowane kosztem ludzkiego życia - WTKF?!?!?!
4) Postacie - Ciri powinna być harda i pyskata. "Ona jest jak skórzany pasek - niby cienki, ale w rękach nie rozerwiesz." Calanthe dla swoich poddanych była niemalże święta. Wszyscy magowie powinni dużo lepiej posługiwać się magią. Osobny akapit należy się Cahirowi:
Cahir, gdy wywoził Ciri z Cintry, miał około dwudziestu lat. Był posłuszny cesarzowi z pobudek patriotycznych, ale nie zgadzał się z jego metodami. Ogólnie fajny był z niego chłopak. Serialowy jest jego przeciwieństwem, właściwie gdyby nie ten moment, kiedy zdejmuje hełm, mógłby udawać kogoś innego. W sumie tak byłoby lepiej.
Cały wątek Białego Płomienia - w serialu jest przedstawiony jak jakaś fanatyczna wiara, podczas gdy tak naprawdę Emhyr był dobrym, ale zwyczajnym monarchą. Nikt go nie czcił jak boga i nikt nie mówił natchnionym głosem "Wierzę w Biały Płomień". A już na pewno nie Cahir-nie-jestem-Nilfgaardczykiem-aep Caleah.
5) Zmiany fabularne - taki choćby odcinek z diabołem - w opowiadaniu były fantastyczne dialogi, to raz. Dwa - przedstawiono w idealny sposób kolonizację i jej skutki oraz dramatyczną walkę o przetrwanie rdzennych mieszkańców tamtych ziem. Czy właśnie takie wnioski wysnułaś z odcinka? I właściwie dlaczego Filavander wypuścił Geratla? Czy z samego serialu idzie to wywnioskować?
Tak samo odcinek ze strzygą - Zacznijmy od tego, że pochodzenie "królewny" jest powszechnie znane, Geralt poznaje tę historię od kilku różnych osób, nie musi obwąchiwać łóżka. Foltest jest zupełnie innym człowiekiem, chętnie rozmawia z Geraltem i to on upiera się przy odczarowaniu strzygi. Prosi też Geralta, żeby ten, jeśli mu się nie uda odczarować dziewczyny, zabił ją. "Bo myślę, że ona cierpi". Co było w serialu? Serialowy Foltest jest biernym grubasem czekającym bezczynnie na rozwój wydarzeń...
Na razie to tyle. Ale wierz mi, mogłabym tak dłuuugo...
Bardzo szczegółowa odpowiedź, dziękuję! Ja oglądając, poczułam tylko jeden zgrzyt: nie widziałam logiki w tym, że czarodzieje z radością służą na królewskich dworach. Teraz, po tym jak mi wytłumaczyłaś już wiem, że czerpali z tego jakieś zyski, bo z serialu to nie wynika.
Zyski? Oni trzęśli prawie całą polityką zagraniczną, zwłaszcza w okresie przedstawionym w serialu.
Ale ja tego po serialu nie byłam w stanie na 100% stwierdzić. Owszem, czarodzieje obstawiali stanowiska w taki sposób, jaki im odpowiadał (nawet widać to w serialu przy okazji przydziału Yennefer), ale jakie korzyści z tego mają, to wciąż nie widzę w serialu :D
ci którzy po serialu przeczytają książki dopiero wtedy zorientują się jaki serial jest słaby fabularnie ( scenarzyści z Rowu Mariańskiego zrobili kałużę (chodzi mi o głębię przekazu) w książce sprzed 30 lat były tematy które są teraz na topie ekologia, rasizm, równouprawnienie,o tym że świat nie jest czarno biały a oni epatują tylko cyckami Yenefer i feminizmem z przerywnikami na tyłek Geralta ( ja bym chciała wiedzieć co oni zrobią z ciążą Milvy bo przesunięcie choćby jednego przecinka w dialogu z Geraltem powinno być zbrodnią karaną śmiercią lub trwałym kalectwem)
Którym konkretnie dialogu? Jak mu opowiada kto kiedy i dlaczego?
Ja bym się chciała dowiedzieć, czy w ogóle Milva będzie. Bo niby ten serial taaaki feministyyyczny, a zamiast hardej Ciri mamy płaczliwą Cirillę Zawsze Księżniczkę, zamiast ostrej, sukowatej Yen mamy słodką panienkę, która próbuje udawać sukę, ale widać że się niezbyt czuje w tej roli, zamiast niezłomnej, kochanej przez poddanych Calanthe mamy jej karykaturę...
Cahira już zepsuli. Fringillę też.
Z dwojga złego lepiej żeby Milvy w ogóle nie było, bo pewnie dostaniemy kolejną karykaturę. A poza tym zamiast poronienia Regis zrobi jej aborcję, coby było bardziej nowocześnie... Na tym promie, którym wtedy płynęli :D Bo w sumie czemu nie, skoro i tak nic w serialu nie trzyma się logiki? A Jaskier zemdleje na widok krwi i to jego trzeba będzie wynosić, a nie Milvę...
a między innymi ten ... Nie można zapłacić za coś, co nie ma ceny. Niektórzy twierdzą, że każda, absolutnie każda rzecz na świecie ma swoją cenę. To nieprawda. Są rzeczy, które ceny nie mają, są bezcenne. Najłatwiej poznać takie rzeczy po tym, że raz utracone, są utracone na zawsze. ...
Spier...lono niemal wszystko, więc cokolwiek ludzie ci napiszą o zepsuciu fabuły i postaci, będzie prawdą. Ponadto brak zawartości Sapkowskiego w Sapkowskim, książki wręcz skrzyły się od humoru, aluzji i pamiętnych błyskotliwych dialogów, w serialu totalnie to wszystko wycięto, zastępując je drewnianymi dialogami przygłupiej scenarzystki-lewaczki.
A z mojego prywatnego punktu widzenia istotne jeszcze, że zepsuto mi ulubioną, najlepszą postać kobiecą w literaturze. Gra potrafiła genialnie uchwycić Yennefer z jej charakterkiem i wszystkimi problemami, serial zupełnie nie, mimo że od razu odkrywa całą jej przeszłość (którą w książkach poznawaliśmy długo i po kawałeczku, stopniowo dowiadując się dlaczego jest, jaka jest).
Zobacz sobie, to jest jedyna prawdziwa Yennefer, serialowa dzidzia pomimo starań Chalotry nie dorasta jej do pięt:
https://www.youtube.com/watch?v=U2H5xitDYHw
https://www.youtube.com/watch?v=62j8WGJmHWA
https://www.youtube.com/watch?v=mhbpWnvC6QM
https://www.youtube.com/watch?v=tcElmRiEmnA